Ważny temat   
Walentynkowy post
Dodano dnia 08.02.2018 10:40
W tym roku środa popielcowa wpada w dzień zakochanych, czyli walentynki. To znamienne, bo religia chrześcijańska, będąc religią miłości, uczy, że miłość żąda ofiary, a tam gdzie zaczyna się prawdziwą miłość, pojawi się też i cierpienie. Każdy chrześcijanin, który stara się naśladować Chrystusa ukrzyżowanego, tylko przez ofiarę daje pełne świadectwo miłości Boga i bliźniego.

Tegoroczne walentynki przypominają, że wielki post to dobra okazja do nawrócenia się, metanoi, czyli zmiany sposobu myślenia. Na pierwsze miejsce mamy możliwość ustawić nie własne sprawy i problemy, ale sprawy miłości - relacje z Bogiem, bliźnim i całym światem. Człowiek istnieje dla innych. Kochać i być kochany to wielka tajemnica człowieka.

 

Wielki czy mały post?
Rezygnować z pokarmów mięsnych, to niewielka rzecz, ale i ono może kosztować poświęcenia. Post od internetu czy rezygnacja z grania w gry, na pewno również wymaga od człowieka opanowania i dystansu do rzeczy materialnych.

 

Post jest ważny, by człowiek był panem wobec siebie samego. Jednak nie jest to najważniejszym krokiem na drodze do nawrócenia. Najpierw trzeba zwrócić się do Boga. Stąd tak ważny jest też czas na modlitwę - na drogę krzyżową - nie koniecznie tę ekstremalną lub piękne nabożeństwo gorzkich żali.

 

Potem trzeba patrzeć na bliźniego, zwłaszcza tego we własnym domu. Więcej czasu na słuchanie i przebywanie razem. Jałmużna to miłe słowo, przyjazne spojrzenie na człowieka biednego, którego mijamy w progu kościoła.

 

Kiedyś papież Franciszek w pewnym seminarium zadał klerykom dwa pytania: czy grają w piłkę i czy odwiedzają starych i chorych kapłanów.

 

Kultura spotkania i dialogu
W tych dniach mówi się sporo o konflikcie polsko-izraelskim. Kiedy byłem nastolatkiem zawsze myślałem, że Auschwitz znajduje się w Niemczech. Kiedy dowiedziałem się, że leży w Polsce, nie do końca mogłem to pojąć. Podobnie grupa cudzoziemców, która obejrzała film Katyń. Widz, który nie jest Polakiem średnio orientuje się dobrze o początku wojny i nie do końca rozumie o co chodzi. W tych sprawach bardzo chodzi o wiedzę. Kultura dialogu i rozumienia innego punktu widzenia to klucz do tego, by rozwiązać takie problemy.

 

Chrześcijanin - człowiek pełny życia i pasji
Przeczytałem wywiad BBC z francuską himalajstką uratowaną pod Nanga Parbat przez Polaków. Pod koniec pada pytanie o to, czy znowu wyruszy w góry. Jej natychmiastowa odpowiedź: „I need it" mówi bardzo dużo. Wszytko to, co robimy w życiu jest ryzykowne. Z punktu widzenia moralności starajmy się, by ryzyko było proporcjonalne do naszych sił i kondycji. Choć czasem przytrafiają się niespodziewane wypadki, to nikt ich nie pragnie, ani nie szuka.

 

Rozumiem ludzi, którzy mają jakąś pasję. Ludzie, którzy mówią, że góry są po to, by je zdobywać, są wezwani do pokonywania trudności i do zwycięstwa nad samym sobą. Rozumiem ludzi, którzy mają jakąś pasję. Nie rozumiem tych, którzy zamiast żyć, wegetują, a zamiast pasji, wyłącznie leżą na kanapie.

 

Chcę, by moją pasją, życiem i misją był Chrystus. Pragnę mieć pasję głoszenia ewangelii, udzielania sakramentów i kapłańskiej służby. Czy moje pragnienie jest szczerze? Jestem świadomy, że ja pierwszy powinienem się nawrócić do Boga.

 

Wielki post to dobra okazja do osobistego rachunku sumienia, który prowadzi nas do Zmartwychwstania Jezusa, do Paschy. A to nie prima aprilis. Tutaj nie ma żartów. Poważnie czekam już na prima aprilis - Wówczas będziemy świętować najważniejsze święto naszej chrześcijańskiej wiary.


Otwierany 1800 razy Źródło: ekai Autor: ks. Ignacy Soler
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła