Uśmiechnij się   
Trochę radości
Dodano dnia 03.10.2014 08:45
***
Pani katechetka zachwycona wzorowym zachowaniem Grzesia tak do niego mówi:
- Grzesiu, ty chyba będziesz księdzem jak urośniesz!
Na to mały spokojny człowiek odpowiedział:
- Wolałbym jakieś spokojniejsze zajęcie, proszę pani.

***
Mama do synka:
-Dosyć już tej piłki nożnej! Wyłącz telewizor, zmów paciorek i do łóżka!
- Mamo! A czy to ładnie odrywać Bozię od takiego dobrego meczu?
***
5-letnia Kinga i 4-letni Grześ chcą siedzieć przy stole równocześnie pomiędzy babcią, tatą, mamą i rodzeństwem - towarzyszą temu emocje na co patrzy ich mały (1,5 roczny) braciszek. Babcia próbuje ratować sytuację tłumacząc, że to niemożliwe, aby wszyscy obok siebie siedzieli, a lepiej aby mniej emocji temu towarzyszyło, bo mały Dominik patrzy na to wszystko i na pewno będzie chciał naśladować takie zachowanie.
- W końcu jesteście dla niego autorytetem! - mówi babcia.
- Ja jestem autorytetką! - wyrecytowała bez chwili wahania Kinga.
***
Rzeźbiarz Xawery Dunikowski sprzeczał się kiedyś z ministrem Kultury i Sztuki, Włodzimierzem Sokorskim. Wysłuchawszy kilku cierpkich uwag na temat swojej Twórczości zapytał Sokorskiego, czy wie, kto był we Francji za czasów Balzaca ministrem kultury.
- Nie wiem - odpowiedział Sokorski.
- No widzi pan, ale kto to był Balzac, to pan dobze wie...
***
Pewnego razu ojciec Dunikowskiego, urzędnik kolejowy, spotkał na ulicy swojego, jak uważał wyrodnego syna, który był już znanym rzeźbiarzem i profesorem ASP. Zaprosił go do sklepu z obuwiem i poprosił sprzedawcę:
- Chciałbym, proszę pana, kupić dla mojego Ksawcia bucięta jakieś...
***
Dwóch komandosów tuż przed akcją:
- Ok. Zsynchronizujmy zegarki! Ja mam 12:00.
- Ja mam za dwie 12.
- No dobra... Poczekamy te dwie minuty...
***
Szeregowemu Kowalskiemu zmarła matka. Kapitan zleca kapralowi, by w jakiś delikatny sposób przekazał smutną wieść żołnierzowi. Kapral robi zbiórkę plutonu.
- Szeregowi, którym zmarła matka... trzy kroki wystąp!
Wystąpiło kilku.
- Szeregowy Kowalski, dwa dni paki za niewykonanie rozkazu!
***
Na budowie pracowali w jednej brygadzie murarze Anglik i Polak. Murowali ścianę, jeden z jednej, drugi z drugiej strony. Kiedy zbliżyli się do siebie, okazało się, że jest duży uskok.
- Nigdy nie wierzyłem w te wasze milimetry - powiedział Anglik.
- A ja nie wierzę wcale.
***
"Przeciętna" amerykańska para rejestruje się w hotelu.
- Posiłki są wydawane w godzinach: Śniadanie 7.30 - 11.00. Lunch 11.00 - 15.00. Podwieczorek 15.00 - 18.00. Kolacja 18.00 - 23.00.
On do niej:
- Kochana, powinniśmy wybrać inny hotel. Nie będziemy mieli czasu na plażę ani inne rozrywki z tak napiętym harmonogramem dnia.
Otwierany 15421 razy


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła