Rozważania   
W Wielki Piątek - Maria Konopnicka
Dodano dnia 18.04.2019 19:13
Tak mi się czasem wydaje, o Chryste,

Że nie tam kędyś daleko, za morzem,

Aleś tu u nas, miał drogi cierniste,

I żeś tu naszem przechodził się zbożem,

Puszczając palce po harfie tych kłosów,

Co mają ludzki jęk i echa głosów.

 

I że tu w którejś z chat naszych, o Panie,

Gdzie przez tułaczy wytarte są progi,

Był twój wieczernik smętny i rozstanie,

I chleb łamany z braćmi, i te trwogi,

By słów ostatnich nie wydały ściany,

I pożegnania kielich - krwią nalany.

I zdaje mi się, że te nasze sosny,

Te brzozy białe, szumiące wśród niwy,

To był ogrojec twej męki żałosny,

To były twoje miesięczne oliwy,

I że tej nocy twój pot kapał krwawy

Na leśne zioła nasze i na trawy.

 

I zdaje mi się, żeś tu był pojmany,

W pęta zakuty i sieczon u słupa...

Bo tak mi, Chryste, znajome twe rany,

I siność twoja, i katów twych kupa,

I świst rzemieni, co krają, jak nożem, -

Że to nie mogło być gdzieś tam, za morzem!

I wiem, że tutaj, na miedzy, wśród drogi,

U jakiejś starej, zapadłej mogiły,

Wyrość musiały te ciernie i głogi,

Które w twą głowę bolesną się wpiły -

Bo żadne inne tak ranić nie mogą,

Jak te, co rosną tu, nad naszą drogą!

 

I to wiem, Panie, żeś tu kędyś blizko,

Pod krzyżem upadł na nasze ściernisko,

I żeś krwią swoją tę ziemię zakrwawił,

I obraz na niej swej męki zostawił, -

I patrzę nieraz na pola te puste

Jako na ową z Jeruzalem chustę.

 

I widzę we mgle śnieżystej z daleka,

Z twarzą znędzniałą, z łachmanem na grzbiecie,

Pochylonego ku ziemi człowieka,

Którego wielki krzyż śmiertelnie gniecie,

I wiem, że to jest Cyrenejczyk Chrysta

A resztę mgła mi kryje, mgła śnieżysta.

 

I wiem, i czuję, że tu jest Golgota,

Gdzieś był do krzyża przybity, o Panie!

Bo nie jest nigdzie tak ciężka tęsknota,

I takie blasków słonecznych konanie,

I taka żałość, i tak do ostatka

Nigdzie przy krzyżu syna nie trwa matka.

 

I zdaje mi się, żeś tu wyrzekł słowa:

«Eli, Eloi, lamma sabbathani?»

Że tu z ramienia zwisnęła ci głowa,

I żeś tu skonał i zszedł do otchłani,

Gdzie wszystko chwili wybawienia czeka,

Od polnych głazów, do serca człowieka.


I zdaje mi się, że tu leżysz w grobie,

Który jest ciężkim zawalon kamieniem,

I że straż pilna czyni się przy tobie...

Ale ja czekam z tęsknotą i drżeniem,

Bo wiem, i czuję, że tu też, o Panie,

W dniu trzecim będzie twoje zmartwychwstanie!

Otwierany 852 razy
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła