Święto
Miłosierdzia Bożego jest swoistym fenomenem w całym roku liturgicznym.
Kościół nie oddaje bowiem osobnej czci poszczególnym przymiotom Boga, bo
każdy z nich jest tylko odmiennym ujmowaniem tej samej Bożej natury. A
jednak dla Miłosierdzia Bożego Kościół czyni wyjątek, bo jest ono
doskonałością większą i ważniejszą od innych, najpełniej określając,
jaki Bóg naprawdę jest. Skoro św. Jan nazywa Boga „Miłością”, to można
dopowiedzieć, że jest On „Miłością miłosierną”, czyli „Miłosierdziem”.
Miłosierny to znaczy...
Dawne słowniki określały miłosierdzie jako „użalanie się
okazane w czynie”. Byłaby to więc postawa współczucia, poparta
działaniem w celu przezwyciężenia czyjejś niedoli. Potwierdza to
łaciński termin misericordia, wskazując na czyjąś niedolę (miseria) oraz
okazane wobec cierpiącego serce (cordis). Miłosierdzie jest więc czynem
– podjętym z miłości – skierowanym ku drugiej cierpiącej osobie. I
każdy element tej postawy jest konieczny, aby zaistniało miłosierdzie.
Samo bowiem współczucie niepoparte działaniem byłoby zaledwie „czuciem
cudzego czucia”, jak to określił Max Scheller w dziele „Istota i formy
sympatii”. Filozof ten uważał, że egzamin etyczny zdało przysłowie:
„Podzielone cierpienie jest połową cierpienia, podzielona zaś radość
jest radością podwójną”. Chodzi więc o szczególny rodzaj
współodczuwania, nie tyle odczucie cudzego cierpienia, ile
współcierpienie. Psychologia nazywa podobny stan empatią albo syntonią i
podając przykład, wskazuje na relację niemowlęcia z matką: jej łzy
sprawiają, że i dziecko płacze.
A jednak pojęcia empatii czy syntonii nie wyczerpują całego bogactwa,
jakie niesie ze sobą fenomen chrześcijańskiego miłosierdzia. O tym, czy
jest to miłosierdzie, decyduje bowiem motyw. Dlaczego chcemy być
miłosierni? Bo miłosierny jest sam Bóg, o czym świadczą dzieje
zbawienia.
Ponad sprawiedliwość i ofiarę
Ilustruje to choćby targowanie się Abrahama z Jahwe o uratowanie
grzesznych mieszkańców Sodomy, przez wzgląd na garstkę ludzi
sprawiedliwych. Z kolei przykład Jonasza, który podjął się misji
nakłonienia mieszkańców Niniwy do przemiany życia, ukazuje, że wyroki
Boskie nie są nieodwracalne, bo Jego Miłosierdzie przewyższa
sprawiedliwość. Kolejne przymierza zawierane przez Boga (z Noe,
Abrahamem, Izaakiem i Jakubem, na Synaju, z Lewitami oraz dynastią
Dawida) są wyrazem Jego miłosierdzia, które wypełnia przepaść dzielącą
stworzenie od Stwórcy i staje się – wedle słów Simone Weil – łukiem
tęczy.
Księga Psalmów w wielu miejscach wysławia Miłosierdzie Boże, a
wojownicza Judyta wyraża sprzeciw wobec prób stawiania Jego Miłosierdziu
jakichkolwiek ludzkich granic. W pismach prorockich znajdujemy także
pouczenie, że Miłosierdzie jest ważniejsze niż ofiara: Miłosierdzia
chcę, nie ofiary!
A Ewangelie? Czyż ich rdzeniem nie jest orędzie Miłosierdzia Bożego?
Jego uosobieniem jest Pan Jezus nauczający o miłosiernym Ojcu, a zarazem
pochylający się nad każdą ludzką niedolą i wzywający do podobnego
postępowania. Wystarczy przywołać poruszające serce i wyobraźnię
przypowieści o synu marnotrawnym i miłosiernym ojcu, dobrym pasterzu,
bogaczu i Łazarzu czy miłosiernym Samarytaninie. Ale jest i – jakże
wstrząsająca! – wizja Sądu Ostatecznego, który będzie rozrachunkiem
właśnie z miłosierdzia.
Imperatyw miłości miłosiernej
Zbawiciel tak bardzo utożsamia się z każdym człowiekiem cierpiącym
niedolę, że wszystko, co czynimy innym ludziom – jak i to czego nie
czynimy, choć powinniśmy – odnosi do siebie. To Jemu samemu okazujemy
miłosierdzie albo jego brak i z tego przyjdzie nam zdać sprawę przed
Bogiem.
Miłosierdzie wobec innych jest najlepszą rękojmią Miłosierdzia Bożego:
błogosławieni miłosierni, albowiem oni dostąpią miłosierdzia. A poza tym
każdy akt miłosierdzia jest wzajemną wymianą dóbr, o czym pisał Jan
Paweł II w encyklice Dives in Misericordia: „...ten, kto daje –
daje tym bardziej, gdy równocześnie czuje się obdarowywany przez tego,
kto przyjmuje jego dar; ten zaś, kto umie przyjąć ze świadomością, że i
on również przyjmując świadczy dobro, ze swej strony służy wszelkiej
sprawie godności osoby, która najgłębiej może jednoczyć ludzi między
sobą” (14). Z zapisków duchowych św. siostry Faustyny wiemy, że
miłosierdzie mamy świadczyć na trzy sposoby – przez czyn, słowo i
modlitwę.
Kościół ustanowił święto Miłosierdzia Bożego, spełniając wolę samego
Zbawiciela, przekazaną za pośrednictwem tej wielkiej polskiej mistyczki.
Jej objawienia przypomniały całemu światu biblijne orędzie
Miłosierdzia, wzywające nas do bezgranicznej ufności i synowskiej
bojaźni wobec Boga oraz do miłosierdzia wobec bliźnich. A święto jest
okazją nie tylko do aktu publicznego zawierzenia Miłosierdziu Bożemu,
ale również do uzyskania niezwykłej łaski: zupełnego odpuszczenia
zarówno win, jak i kar za grzechy, co przypomina stan łaski po
sakramencie chrztu. Mówił o tym Pan Jezus do siostry Faustyny
(„Dzienniczek” 300): „Kto w tym dniu przystąpi do Źródła życia, ten
dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar”.
Zasadniczym aktem nabożeństwa ku czci Miłosierdzia Bożego jest ufność.
Wszystkie inne formy czci posiadają tym większa wartość, im bardziej
wyrażają zawierzenie Miłosierdziu Bożemu. Przyjrzyjmy się im.
Obraz Miłosierdzia Bożego
Obraz, który powstał na podstawie wizji mistycznej s. Faustyny, jest
narzędziem wyjednywania łask. Umieszczone u dołu obrazu słowa: „Jezu,
ufam Tobie!”, wzywają do bezgranicznego zawierzenia Miłosierdziu Bożemu i
do miłosierdzia wobec bliźnich przez czyn, słowo i modlitwę.
Obraz jest wypadkową dwóch wydarzeń ewangelicznych: przebicia włócznią
na Kalwarii boku Jezusa, z którego wypłynęły Krew i Woda - symbole
Miłosierdzia Bożego - a także ukazania się Zmartwychwstałego w
Wieczerniku, w chwili ustanowienia Sakramentu Miłosierdzia, czyli
spowiedzi św. To wskazówka, aby modlitwę przed tym niezwykłym
wizerunkiem Zbawiciela poprzedzić rachunkiem sumienia, na ile sami
jesteśmy ufni i miłosierni.
Święto Miłosierdzia Bożego
To liturgiczne uwielbienie Miłosierdzia Bożego w pierwszą niedzielę po
Wielkanocy, zwaną „Białą” albo „Przewodnią”. Święto nazywane jest w
„Dzienniczku” s. Faustyny „ostatnią deską ratunku” dla dusz i dniem
szczególnych łask dla największych grzeszników, a dla kapłanów - okazją
do głoszenia kazań o Miłosierdziu Bożym.
Przystąpieniu w tym dniu do sakramentów pojednania i Eucharystii
towarzyszyć ma niezwykła łaska: odpuszczenie zarówno win, jak i kar, co
przewyższa odpust zupełny. Łaska ta jest porównywalna ze skutkami chrztu
św. i dlatego bywa nazywana „Chrztem w Miłosierdziu Bożym”.
Koronka i Nowenna do Miłosierdzia Bożego
Pan Jezus przekazał s. Faustynie tekst modlitwy odmawianej na paciorkach
różańca. Do jej odmawiania przywiązane są łaski: nawrócenia,
uśmierzenia gniewu Bożego, spokojnej śmierci i dostapienia Miłosierdzia
Bożego zarówno przez tych, którzy ją odmawiają, jak i przez
umierających. Przez odmawianie Koronki można wyjednać wszystko, co jest
zgodne z wolą Bożą. Modlitwie powinien jednak towarzyszyc akt
całkowitego zawierzenia Miłosierdziu Bożemu oraz uczynki miłosierdzia
wobec bliźnich.
Tekst Koronki wchodzi w skład Nowenny ku czci Miłosierdzia Bożego,
odmawianej pomiędzy Wielkim Piątkiem a Niedzielą Przewodnią, codziennie w
intencji innej grupy osób. Nowenna jest przygotowaniem do Święta
Miłosierdzia Bożego.
Godzina Miłosierdzia
Według słów zapisanych w „Dzienniczku” szczególnym momentem
wielbienia Miłosierdzia Bożego jest godzina trzecia po południu, czyli
czas konania Pana Jezusa na Golgocie. O tej godzinie mamy zagłębiać się w
Jego opuszczenie w chwili śmierci, np. poprzez odprawienie Drogi
krzyżowej, odmówienie Koronki czy adorację Najświętszego Sakramentu.
Michał Gryczyński