Ostatnim punktem drugiego dnia pobytu Ojca Świętego w Ekwadorze była wizyta w stołecznej katedrze. Po jej opuszczeniu Franciszek wezwał zgromadzonych do budowania braterstwa.
W katedrze Franciszek pomodlił się przed Najświętszym Sakramentem i oddał cześć Matce Bożej. Pozdrowił obecnych w niej wiernych. Natomiast przed udzieleniem zgromadzonym błogosławieństwa, nas stopniach świątyni zaznaczył, że prosi Boga, aby w tym wspaniałym narodzie nie było różnic, nie było wykluczenia, sytuacji odrzucenia ludzi, aby wszyscy byli braćmi.
W przygotowanym wcześniej, a nie odczytanym przemówieniu Papież wyznał, że wyruszając w podróż pozdrowił obraz ekwadorskiej świętej Marii Anny od Jezusa (1618-1645), który znajduje się absydzie bazyliki świętego Piotra w Watykanie i "czuwa nad papieskimi podróżami". Zaznaczył, że święci zachęcają nas, abyśmy ich naśladowali, abyśmy uczyli się w ich szkole. Franciszek wskazał na kolejną ekwadorską świętą Narcyzę od Jezusa (1832-1869) i błogosławioną Mercedes od Jezusa Molina (1828-1883), zwaną także Różą Guayas. "Tym, którzy są dziś tu obecni i cierpią, lub cierpieli jako sieroty, tym którzy pomimo, że byli jeszcze mali, musieli czuwać nad rodzeństwem, tym którzy każdego dnia podejmują trud troski o chorych lub osoby starsze mówię, że w ten sposób naśladują Narcyzę i Mercedes" - czytamy w tekście przygotowanego, a nie wygłoszonego przemówienia.
Ojciec Święty nawiązał do czasów gdy budowano katedrę w Quito i prace transportowe, rzeźbiarskie i murarskie wykonywano zgodnie ze zwyczajami ludów pierwotnych. "Była to praca wszystkich na rzecz wspólnoty, praca anonimowa, bez tablic reklamowych ani oklasków" - stwierdził papież i zaapelował: "Oby Bóg dał, aby podobnie jak kamienie tej katedry, także i my bralibyśmy na nasze ramiona potrzeby innych, pomagając budować lub odbudować życie tak wielu braci, którzy nie mają sił, aby je budować, czy też doświadczyli, że się zawaliło".
Na zakończenie Franciszek podkreślił, że jesteśmy powołani do "upowszechniania piękna, jako miła wonność Chrystusa: naszej modlitwy, dobrych uczynków, naszego poświęcenia dla najbardziej potrzebujących. To jest radość ewangelizowania".
Oto tekst niewygłoszonego papieskiego pozdrowienia:
Drodzy bracia,
Przybywam do Quito jako pielgrzym, by dzielić się z wami radością ewangelizacji. Gdy wyruszałem z Watykanu pozdrowiłem obraz świętej Marii Anny od Jezusa, która z absydy bazyliki świętego Piotra czuwa nad podróżami, jakie papież podejmuje wiele razy. Powierzyłem jej również owoce tej podróży, prosząc ją, abyśmy wszyscy uczyli się z jej przykładu. Jej poświęcenie i heroiczność cnót symbolizuje lilia. Jednak w figurze za bazyliką świętego Piotra ukazano ją z całym naręczem kwiatów, gdyż przedstawia Panu w centrum Kościoła nie tylko swój kwiat, lecz także kwiaty was wszystkich, całego Ekwadoru.
Święci zachęcają nas, abyśmy ich naśladowali, abyśmy uczyli się w ich szkole, jak to czyniły, święta Narcyza od Jezusa i błogosławiona Mercedes od Jezusa Molina, pociągnięte przykładem świętej Marii Anny. Tym, którzy są dziś tu obecni i cierpią, lub cierpieli jako sieroty, tym którzy pomimo, że byli jeszcze mali, musieli czuwać nad rodzeństwem, tym którzy każdego dnia podejmują trud troski o chorych lub osoby starsze mówię, że w ten sposób naśladują Narcyzę i Mercedes. Nie jest to trudne, jeśli Bóg jest z nami. Nie dokonały one rzeczy niezwykłych w oczach świata. Po prostu bardzo umiłowały i ukazały to w życiu codziennym, aż po dotykanie cierpiącego ciała Chrystusa w ludzie (por. Adhort. ap. Evangelii gaudium 24). I nie czyniły tego samotnie, ale razem z innymi.
Gdy budowano tę katedrę prace transportowe, rzeźbiarskie i murarskie wykonywano zgodnie z naszymi zwyczajami, ludów pierwotnych; była to praca wszystkich na rzecz wspólnoty, praca anonimowa, bez tablic reklamowych ani oklasków. Oby Bóg dał, aby podobnie jak kamienie tej katedry, także i my bralibyśmy na nasze ramiona potrzeby innych, pomagając budować lub odbudować życie tak wielu braci, którzy nie mają sił, aby je budować, czy też doświadczyli, że się zawaliło.
Dziś jestem tu z wami, którzy dajecie mi radość waszych serc: „O jak są pełne wdzięku na górach
nogi zwiastuna radosnej nowiny, który ogłasza pokój" (Iz 52,7). Jesteśmy powołani do upowszechniania piękna, jako miła wonność Chrystusa: naszej modlitwy, dobrych uczynków, naszego poświęcenia dla najbardziej potrzebujących. To jest radość ewangelizowania a wy wiedzcie, że „będziecie błogosławieni, gdy według tego będziecie postępować" (J 13,17).
Niech was Bóg błogosławi.