„W wyniku mentalności odrzucania osoby starsze są zostawiane samym sobie i muszą spędzać ostatnie lata życia z dala od swojego domu i swoich bliskich" - powiedział papież w Auli Pawła VI w czasie audiencji dla 6 tysięcy babć, dziadków i wnuków, zorganizowanej przez fundację zajmującą się seniorami.
Franciszek podkreślił: „Ludzie starsi nie mogą być zostawiani sami, muszą żyć w rodzinie, we wspólnocie, otoczeni uczuciami. A jeśli nie mogą żyć w rodzinie, musimy ich odwiedzać i być blisko". Zaapelował: „Zbudujmy świat razem nie tylko wypracowując programy pomocy, ale także troszcząc się o różne projekty życiowe, w których lata, które mijają nie byłyby uważane za stratę, umniejszającą kogoś, ale za dobro, które wzrasta i wzbogaca wszystkich". Chodzi o to, wyjaśnił, by sędziwy wiek był „doceniany, a nie wywoływał strach".
Papież zaznaczył zwracając się do dziadków i wnuków: „Miłość czyni nas lepszymi. Pokazujecie to także wy, stajecie się lepsi kochając się nawzajem".
Wrócił pamięcią do swojego dzieciństwa w Argentynie, spędzonego z dziadkami - włoskimi imigrantami: „Ja otrzymałem wiarę od mojej babci". "Wciąż pamiętam pierwsze modlitwy, jakich nauczyła mnie babcia" - wyznał papież.
Dodał również: „Seniorzy noszą okulary, prawie wszyscy, ale widzą daleko. Dlaczego? Bo przeżyli wiele lat i mogą nauczyć wielu rzeczy; na przykład tego, jak okropna jest wojna. Ja dawno temu nauczyłem się tego właśnie od mojego dziadka, którzy przeżył rok 1914, pierwszą wojnę światową" na północy Włoch. „Swoimi opowieściami sprawił, że zrozumiałem, że wojna to coś strasznego" - stwierdził. Franciszek zacytował też słowa piosenki włoskich żołnierzy, jakiej nauczył go dziadek.