Opowiadania dla ducha   
Pierwsza spowiedź
Dodano dnia 28.09.2014 21:26
Nastał czas pierwszej spowiedzi. Przy dzieciach stłoczonych w kościele stały zdenerwowane Anioły. Najbardziej zdenerwowany był jednak Anioł Stróż katechety.
- Niech już przyjdzie ten ksiądz i zacznie spowiadać - odezwał się Anioł jednego z chłopców.
- O już właśnie idzie!
Z zakrystii wyszedł ksiądz i dziarskim krokiem zmierzał do konfesjonału. Dzieci przycichły, zaczęły wyciągać książeczki do nabożeństwa i powtarzać pierwszą spowiedź.
Anioły zgromadziły się z boku swoich dzieci. Anioł Stróż księdza spowiednika stanął przy konfesjonale, Anioł katechety kręcił się nieopodal.
- Mam nadzieję, że wszystkie są nauczone? - zapytał Anioł księdza.
- Tak, tak, wszystko wyuczone na błysk - Anioł katechety nerwowo zacierał ręce. - Tylko wiesz, jak to z dziećmi bywa. Modliliśmy się dziś do każdego z Aniołów Stróżów dzieci, aby poszło gładko, ale dzieci to dzieci i wszystkiego nie przewidzisz.
Pierwsze dziecko podeszło do konfesjonału.
- „Spowiadam się Bogu" było? - zapytał Anioł księdza Stróża dziecka.
- Ale tylko do połowy, nie było już czasu - odrzekł zapytany trzęsącym się głosem.
- No i jak on stoi? - zapytał nagle Anioł księdza. - Czy nie wie, że stosuje się tu zasadę: ucho do księdza, buzia do ściany?
Chłopczyk stał na klęczniku przy konfesjonale i patrzył na kościół.
- Zapomniał - szepnął przerażony Anioł Stróż.
- A tyle razy to powtarzaliśmy - dodał Anioł katechety.
Anioł księdza pokiwał głową.
- Wiecznie ten sam problem. A co gorsza zdarzają się i tacy, którzy nigdy się nie nauczą. A potem spowiadając się na cały kościół.
W końcu chłopczyk skończył, szybko pocałował stułę i odszedł na bok. Jego Anioł Stróż odetchnął z ulgą. Do konfesjonału podeszła dziewczynka.
- Nie denerwuj się Aniele - powiedział jej Anioł Stróż do Anioła katechety. - Wszystko wie, a grzechy ma spisane na kartce.
Rzeczywiście dziewczynka wyciągnęła karteczkę, przeczytała co miała przeczytać i szybko odeszła od konfesjonału. Anioł Stróż księdza stał z boku i uśmiechał się szeroko.
- No, taką spowiedź to ja lubię. Możesz się trochę rozluźnić Aniele, idzie całkiem nieźle.
- To dopiero dwoje - odpowiedział niepewnie Anioł Stróż. - Nawet jeszcze nie połowa.
Wszystkie jednak dalej szło dosyć gładko. Dzieci podchodziły i odchodziły. Jednak w pewnym momencie nastąpiła katastrofa. Dziewczynka, stojąca przy konfesjonale zaczęła rozglądać się nerwowo, a potem szybko przerzucać strony w książeczce.
- Zapomniała formułki - wyszeptał Anioł Stróż katechety.
Zapadła cisza. Nawet Stróż księdza nie odzywał się ani słowem. Anioł Stróż dziewczynki starał się sobie przypomnieć co powinna powiedzieć, ale zupełnie wyleciało mu to z głowy. Cały się trząsł, zbladł, a potem zemdlał. Po nim zemdlał Anioł katechety.
- Ech. - westchnął Anioł Stróż księdza i podszedł do dziewczynki, szepnął jej do ucha brakujące słowa i lekko poklepał ją po ramieniu. Dziewczynka, otarła oczy i dokończyła spowiedź. Wszyscy odetchnęli z ulgą.
Katecheta siedział blady jak ściana, jego Anioł właśnie podnosił się z podłogi. Otrzepał szatę, pomachał skrzydłami, odchrząknął, wreszcie rzekł.
- Aniele Kasi, powinieneś jej pomóc, a nie mdleć. Tyle razy wszystko powtarzaliśmy, dziewczynka mogła zapomnieć, ale ty powinieneś pamiętać! - ofuknął Anioła który też otrzepywał szatę.
- Jak pierwsza linia zawiodła, powinna pomóc druga - odpowiedział Anioł księdza.
- Trochę się zdenerwowałem - zaczął się tłumaczyć Anioł katechety. - To w końcu moja pierwsza spowiedź.
- To wy jeszcze nie byliście u pierwszej Komunii Świętej? - zapytał Anioł Księdza ze śmiechem i poleciał za kapłanem, który właśnie znikał w zakrystii.
Otwierany 2985 razy Źródło: 365 opowieści o Aniołach


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła