Niedzielne kazanie   
XXXIII Niedziela Zwykła, rok A 19 listopada 2017 r.
Dodano dnia 19.11.2017 18:57
XXXIII Niedziela Zwykła, rok A
19 listopada 2017 r.
Prz 31,10-13.19-20.30-31; 1 Tes 5,1-6; Mt 22,14-30

 

______________________________________


Talent - jako szansa rozwoju

 

 

Z uwagą wysłuchaliśmy treści pierwszego czytania, którym był fragment ostatniego rozdziału Księgi Przysłów. Była w nim mowa o dzielnej niewieście. Jest to poemat na cześć roztropnej kobiety, mądrej żony, pracowitej pani domu, pobożnej i wrażliwej matki. Trzeba przyznać, że mimo pochwały kobiecej zaradności i przedsiębiorczości, przedstawiony w Biblii obraz, znacznie różni się od lansowanego współcześnie w masmediach obrazu kobiety jako "biznes-woman", kobiety sukcesu. Wiemy jak mało dziś ceni się na łamach kolorowych czasopism takie wartości jak małżeństwo, macierzyństwo, czy służbę rodzinie.
Dziś zdecydowanie więcej w mediach mówi się o "udanym biznesie" postrzeganym jako życiowy sukces i zawodowa kariera. I jeśli już mowa o materialnych sukcesach, to można odnieść wrażenie, że zagadnieniem biznesu zajmuje się, usłyszana przed chwilą, ewangeliczna przypowieść o talentach. W czasach Jezusa, talent był jednostką miary odpowiadającej ok. kilkudziesięciu kilogramów. Talent majątku odnoszący się do złota lub srebra, w przeliczeniu na monety był wart ok. 6000 denarów. Trzeba pamiętać za dzień pracy można było wówczas otrzymać, nie więcej jak, jednego denara. Zatem jeden, dwa lub pięć talentów złota, oznaczały fortunę.
Taka ilość pieniędzy przemawiała kiedyś do wyobraźni słuchaczy Jezusa i również dziś budzi w nas zdziwienie. Przede wszystkim zastanawia nas: co wspólnego ma codzienne życie pracowitej, sumiennej żony, matki, z życiem i działalnością posiadaczy tak wielkiego majątku?
Mimo, że w Ewangelii, słyszymy dziś o majątku, o zyskach i o bankierach, to prawdziwym przesłaniem dzisiejszej liturgii słowa nie są sprawy ekonomiczne. Zwróćmy uwagę na zachowanie człowieka z przypowieści, który rozmawiał ze swoimi sługami. Zarówno pierwszego, jak i drugiego ze sług, bez względu na wielkość zysku, pochwalił w ten sam sposób: "sługo dobry i wierny. Byłeś wierny w niewielu rzeczach, na wieloma cię postawię...". Pochwalony został nie sam zysk, tylko wierność ludzi, którzy na miarę swoich możliwości realizowali otrzymane zadanie.
Oczywiście za słowem talent nie koniecznie musi kryć się tylko olbrzymi majątek, tak jak rozumieli to starożytni. Dla nas określenie to ma znaczenie bardziej ogólne. Talent może oznaczać: zdolności, dar inteligencji, umiejętność dążenia do celu, a także zdrowie, urodę. Właściwie często słyszymy o ludziach utalentowanych, rzadziej zaś dostrzegamy u siebie samych jakieś talenty niezwykłe.
W codziennych rozmowach i obserwacjach zdecydowanie łatwiej jest nam wymienić to, czego nam brakuje, niż to czym zostaliśmy obdarowani. Niestety, po grzechu pierworodnym, człowiek dużo łatwiej dostrzega talenty bliźnich, niż własne. Wystarczy przypomnieć sobie biblijną historię Kaina i Abla. To przecież różnice między braćmi, powiedzmy różnice w ilości talentów, stały się przyczyną lęku w sercu Kaina. Ten lęk o siebie, szybko zmienił się w zazdrość, która doprowadziła do bratobójstwa. Właściwie nie mamy wątpliwości, że każdy właściciel talentów, czy to materialnych, czy intelektualnych lub duchowych, nie powinien zatrzymywać ich tylko dla siebie. Człowiek obdarowany, został równocześnie powołany do tego, by dzielić się i zarazem rozwijać otrzymany dar.
Problem pojawia się wtedy, gdy zauważamy u siebie brak talentu. Jak postępować w sytuacji, gdy brakuje upragnionego zdrowia, zewnętrznych sukcesów, kiedy zagrożona jest jedność w rodzinie, kiedy dostrzegamy ograniczoność swoich zdolności, brak wiedzy czy doświadczenia? Co zrobić z bojaźnią, zwątpieniem, ogromnym lękiem, który w takich sytuacjach natychmiast pojawia się w sercu?
Otóż, okazuje się, że z perspektywy wiary, te wszystkie trudne sytuacje, równocześnie są pewnym wyzwaniem dla człowieka. Nawet cierpienie, zagrożenie zdrowia, dramat rozbitej rodziny, niezdany egzamin czy utrata pracy, z perspektywy wiary mogą okazać się punktem zwrotnym w życiu człowieka. Mogą stać się szansą na odnalezienie Boga. Z perspektywy całego ludzkiego życia sytuacje te często okazują się być raczej pewnym wyzwaniem, niż tragedią. Właśnie w sytuacjach trudnych, które paradoksalnie mogą okazać się biblijnym talentem, Bóg oczekuje od człowieka wierności i działania.
Najczęstszy błąd ze strony człowieka polega jednak na tym, że widząc talenty trudne, najchętniej by je ukrył, schował, zepchnął w niepamięć i bezczynnie przeczekał, jak ostatni z trzech sług ewangelicznej przypowieści. W momencie bezczynności, inspirowanej lękiem o siebie, szybko pojawia się u człowieka zazdrość, narzekanie i oskarżenia. Zamiast być wiernym, dużo łatwiej jest człowiekowi uciekać od problemów w samotność, próbować zapomnieć o nich przed telewizorem lub przy butelce.
Wydaje się, że człowiekiem który dobrze zrozumiał treść przypowieści o talentach jest francuski pustelnik, sł. Boży Karol de Foucauld, który dziś, blisko 90 lat po śmierci, został ogłoszony przez Stolicę Apostolską błogosławionym.
Ów świadek Ewangelii, żyjący na przełomie XIX i XX w. obdarowany był wieloma talentami w czysto ludzkim rozumieniu. Wywodził się z zamożnej rodziny, zdobył wykształcenie wojskowe, miał perspektywę zawodowej kariery, odnosił sukcesy - najpierw na gruncie towarzyskim, a później naukowym, lecz nagle w momencie kiedy odkrył Ewangelię, wzgardził wszystkim, o co dotychczas zabiegał. Odtąd realizował swoje powołanie jako kapłan i pustelnik.
Kiedy o. Karol de Foucauld na kilka dni przed śmiercia - po 22. latach od nawrócenia pozostawał opuszczony, poważnie chory i wycieńczony, pozbawiony środków do życia, leżał samotnie w wiejskiej lepiance, w zapomnianym zakątku Sahary; kiedy nie mógł poszczycić się żadnym ziemskim sukcesem, a w oczach świata jego ofiara i wyrzeczenie były bezwartościowe i wszystko wskazywało na to, że umrze w zapomnieniu; wtedy pisał w jednym z listów:
"Środki jakimi posłużył się Jezus w Żłóbku, w Nazarecie i na Krzyżu to: Ubóstwo, Odtrącenie, Upokorzenie, Opuszczenie, Prześladowanie i Cierpienie. Krzyż to nasza broń. Nie znajdziemy lepszej od Niego."
Trzeba przyznać że zaskakująca jest lista talentów jakimi czuł się obdarowany ów niezwykły pustelnik. Okazało się jego wierność i zaangażowanie, a przede wszystkim ufność Bogu jaką żył bł. Karol de Foucauld pozostała niewzruszona i wydała owoce po jego śmierci.
Podobnie jak wierność i wytrwałość biblijnej niewiasty, która umiała cieszyć się i rozpoznawać Boże działanie w codziennych, domowych czynnościach.
Warto zatem zapytać dziś siebie: jakie talenty mają obecnie wpływ na moją wierność i wytrwałość? Czy umiem dziękować Bogu nie tylko za te talenty, które niosą dobrobyt, lecz również za te, które mimo trudności, mogą okazać się dla mnie życiową szansą?

Ks. Tomasz Raćkos SDS

Otwierany 2890 razy Źródło: katolik.pl Autor: Ks. Tomasz Raćkos SDS
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła