1 Krl 17,10-16; Hbr 9,24-28; Mk 12,38-44
______________________________________
Wszystko za wszystko
Istnieje przekonanie że jeśli wiele uczynię dla Boga to i On odda mi stokrotnie. Tylko to „stokrotnie" najlepiej według znanej nam waluty. A jeśli dar-odpowiedź Boga jest trudna, bolesna, niezrozumiała? .... iluż się buntuje, załamuje, oskarża!
Dlaczego jednak Bogu nie oddać wszystkiego? Przecież to Pan, Ojciec, Stwórca! Jesteśmy zawsze trochę handlarzami z Bogiem, myślimy: aby uzyskać - trzeba dać. Ale czy nie jest to mentalność świata, w którym za wszystko trzeba płacić? A za niebo? Za niebo- życie wieczne ile się płaci i jak się „kupuje" ten dar? Czy wystarczy Mszą Święta i spowiedź wielkanocna, spełnianie obowiązków chrześcijańskich no i oczywiście pozostałych boskich i kościelnych - przykazań? Starczy, ale wtedy kiedy nawiązaliśmy z Bogiem relację wyłączności, która jest fundamentalna w miłości.
„Wielu bogatych wrzucało wiele..." i Jezus to widział przyglądając się kolejce, w której ludzie składali ofiary w świątyni. Następne zdania to nie jest jednak lista dobrodziejów, nazwisk, które zostaną wygrawerowane na tabliczkach i umieszczone w najbardziej reprezentatywnym miejscu, zresztą Jezus już powiedział, ze kiedy coś dajemy „niech nie wie lewa ręka co czyni prawa" (Mt6,3), a co dopiero sąsiad czy opinia publiczna. Prezentem w tym wypadku jest rozgłos i wielka tabliczka na ścianie. Bóg ostrzega: „co za wielkie uchodzi między ludźmi, obrzydliwością jest w oczach Bożych" (Łk 16,15).
Dlaczego oczy Pana zatrzymały się i pochwaliły ubogą wdowę? Dała bardzo mało, ale najwięcej, ponieważ w darze tym „dała siebie". Dając wszystko, nic nie zatrzymała dla siebie, ponieważ oddała się Temu, do którego wszystko należy. Czy to nieroztropność? Czy to nie szaleństwo? Ten dar objawia głębokie zaufanie, relację wyłączności między uboga wdową a Najwyższym, którego Opatrzność nigdy się nie spóźnia. Jakże inaczej wyglądały jej praktyki religijne, np. modlitwa, obecność w świątyni, rozmowy z bliźnimi, patrzenie na świat. Kiedy Bóg jest Bogiem czyli najważniejszy - cerowanie skarpetek jest pieśnią chwały, w którą włączają się chóry aniołów i świętych.
Najcenniejszy dar to dar Jezusa. Jaki? Jednorazowy, ale całkowity - z siebie: „Raz jeden ukazał się teraz na końcu wieków na zgładzenie grzechów przez ofiarę z samego siebie" (Hbr 9,27). Nie potrzeba poprawiać ofiary krzyża, ale można i trzeba się z nią nieustannie łączyć. Wszystko, co dajmy, czynimy, otrzymuje doskonałość ze względu na ofiarę Jezusa Chrystusa.
Możemy nie wrzucić wszystkich pieniążków do skarbony, możemy nie mieć nic materialnego by wrzucić, ale z tym „co" i „ile" wrzucamy trzeba wrzucić siebie, nie zostawiać już dla siebie, nie wyłączać poza panowanie Jezusa nawet jednej rzeczy-najmniejszej, zdolności, obowiązku, rozrywki, przyjemności, części swojego życia. Aby Bóg mógł działać we wszystkim, aby wszystko objawiało Boga.
A co z lękiem, że jeśli oddamy się cali i zaczniemy być posłuszni na śmierć i życie to „coś się stanie"... Eliasz mówi do wdowy: „Nie bój się" (1Krl17,13). Posłuszeństwo okazane z narażeniem życia rodzi obietnicę, która jest jednocześnie gwarancją życia w obfitości: „Dzban mąki nie wyczerpie się i baryłka oliwy nie opróżni się aż do dnia, w którym Pan spuści deszcz na ziemię" (1Krl14,14).
o. Andrzej Prugar OFMConv
Otwierany 2356 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Andrzej Prugar OFMConv |