Niedzielne kazanie   
XXXI Niedziela Zwykła, rok A 5 listopada 2017 r.
Dodano dnia 05.11.2017 10:02

1 Krl 8,22-23.27-30; 1 Kor 3,9-11.16-17; Mt 16,13-19

______________________________________

Z szacunkiem, bo się może skończyć źle...

 

„Z szacunkiem bo się może skończyć źle, gdy my na Gnojnej bawimy się." Słowa znanej piosenki, kapeli podwórkowej z Warszawy, obrazują podejście do godności człowieka. Rozumie się ją wtedy jako szacunek, poszanowanie ze strony otoczenia. T. Kotarbiński określa to, że „Ma godność ten, kto z innych względów zasługuje na szacunek, sam jest tego świadom i dokłada starań by być takim oraz by być traktowanym wedle należnej mu miary szacunku."

Cały problem leży jednak w tym, że ludzie różne rzeczy uważają u siebie i u innych za godne szacunku. Przykładowo, gdyby cygan mieszkał na parterze domu a u góry mieszkały kobiety to godziłoby to w jego godność i tracił szacunek otoczenia. W Somalii natomiast, gdy młode dziewczyny dowiadywały się, że w Europie narzeczony nie płaci za swoją wybrankę, lecz jej rodzina musi dać jej posag, czyli zapłacić, z oburzeniem dochodziły do wniosku, że nie szanuje się tam kobiet.

Przez godność można także rozumieć wewnętrzną moc jaką człowiek posiada, dzięki której może zachować się zgodnie z swoimi zasadami, mimo niesprzyjających warunków. Mówimy wtedy, że ktoś godnie się zachował. W niebezpieczeństwie utraty zdrowia lub, życia znaczy to tyle, że nie uległ panice, umiał opanować swój strach. Hobbes odnosi to jeszcze do czegoś innego, uważa, że zaszczytne jest wszelkie posiadanie, działanie czy cecha, która jest dowodem i oznaką mocy. Wielkoduszność, szczodrobliwość, nadzieja odwaga, ufność przynoszą zaszczyt wypływają bowiem z poczucia siły. Natomiast małoduszność, skąpstwo, bojaźliwość, nieufność przynoszą dyshonor. Słowo moc nie należy tutaj używać w znaczeniu negatywnym, czyli przemoc. Należy je raczej interpretować jako dominacja lub potencja. Jeżeli mówimy, że to jest człowiek godny tego stanowiska, to rozumiemy przez to że ma zdolności i odpowiednie siły by sprostać wymogom jakie dane stanowisko ze sobą niesie. Zgodnie z poglądami Hobbesa człowiek przez całe życie dąży do osiągnięcia jak największej mocy - czyli dominacji. Człowiek, który dał się oszukać reaguje poczuciem upokorzenie, gdyż, przez fakt dania się oszukać ujawnia się jego słabość.

Godność łączona bywa czasem z honorem. Łączył się on kiedyś z stanem rycerskim i można go określić jako godność związana z określonym rodzajem dóbr. Do dóbr tych zalicza się odwaga, dotrzymywanie danego słowa oraz przestrzeganie reguł gry. Zarówno postępowanie zgodnie z honorem jak i z godnością wiąże się z wrażliwością na to jak się wypadnie w cudzych oczach.

Powyższe rozważanie pomoże nam zrozumieć dzisiejszą ewangelię. Jezus zarzuca faryzeuszom, że „Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. Lubią zaszczytne miejsca na ucztach pierwsze krzesła w synagogach. Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. „...Największy z was niech będzie waszym sługą" - Jezus zauważa, że część ludzi wypełnia starotestamentalne prawo po to by mieć dobrą opinię u ludzi. Dla nich moralność to okazja do pokazania swojej siły wobec innych, swojej wartości. Taka postawa nie zyskuje jednak aprobaty naszego Mistrza, wskazuje on bowiem na inną drogę, jest nią pokara. Chodzi w niej oto by dobre czyny, jakie czynimy, nie były powodem prezentowania naszej siły wobec innych. Istotą moralności jest dobro drugiego człowieka, jego afirmacja dla niego samego. Jeżeli jesteśmy uczciwi to nie dlatego, że daje nam to poczucie siły, ale dlatego, że oszukanie drugiego dla niego poniżające. Być sprawiedliwy to nie tyle czuć się silnym, tylko dać drugiemu co mu się słusznie należy, bez względu na to jak się będziemy czuli. Nasze poczucie nie ma tutaj wpływu na wartość sprawiedliwości.

Naturalną rzeczą jest, że człowiek pragnie się zrealizować, mieć poczucie, że to co robi jest sensowne. Szukanie uznania w oczach innych, poklasku z ich stronny nie jest jednak rzeczą dobrą. Jeżeli staramy się spotkać z Bogiem na Mszy św., jeżeli staramy się zrobić coś dobrego dla innych, by im było dobrze, to ma swój sens samo w sobie. To jest źródłem prawdziwej godności. Jezus Chrystus w dzisiejszej Ewangelii stara się nas do takiej postawy przekonać.

Rafał Masarczyk SDS

Otwierany 3947 razy Źródło: katolik.pl Autor: ks. Rafał Masarczyk SDS
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła