Niedzielne kazanie   
XXIII Niedziela Zwykła, rok C 8 września 2019 r.
Dodano dnia 08.09.2019 10:24
Mdr 9,13-18; Flm 1,9-17; Łk 14,25-33
______________________________________________

Nadzieja źródłem siły

 

 

 

Pandora niosła puszkę, dar od bogów dla ludzi, w jej wnętrzu znajdowało się wszelkie możliwe zło, puszka nosiła miano puszki szczęścia. Pandora otworzyła ją, zło w postaci skrzydlatych stworów wyleciało na zewnątrz i od tej pory, w dzień i w nocy czynią ludziom szkodę. Tylko jedno zło nie opuściło puszki, z woli Zeusa Pandora zamknęła wieko, ostatnie zło zostało wewnątrz. Od tego czasu ową puszkę człowiek niesie zawszy przy sobie uważając, że ma w niej wielki skarb. Człowiek sięga do tej puszki kiedy zechce, sięga po zło, którym jest nadzieja. Zeus bowiem chciał by człowiek nie wyrzekł się życia na skutek doznanego zła, przez to by pozwalał ciągle dręczyć się na nowo. Nadzieja jest złem najgorszym, ponieważ przedłuża mękę człowieka.

Powyższe opowiadanie jest fragmentem pogańskiej mitologii w świetle której nadzieja jest złem. Dla chrześcijaństwa wręcz przeciwnie nadzieja jest wielkim dobrem. Ks. prof. Józef Tischner pisał, że gdzie nie ma nadziei nie ma życia. Nie zdajemy sobie sprawę z tego jak wielką siłą napędową, w radzeniu sobie z złem, jest nadzieja. Dante opisując piekło, na bramie piekła umieścił napis: "porzuć wszelką nadzieję".

By zrozumieć czym jest nadziej należy zanalizować ja w kontekście czasowości i heroizmu. Doświadczenie czasowości polega na tym, że przedmiot nadziei, jakieś dobro, umieszczone jest w przyszłości. Nadzieja związana jest przede wszystkim z przyszłością, choć nie znaczy to, że teraźniejszość i przeszłość nie mają żadnego znaczenia. Przyszłość jawi się jako wybawienie, teraźniejszość jako tragiczność - pisze J. Tischner. Tragiczność to wszelkie zło jakie przeżywamy, wszystkie zmartwienia i kłopoty jakie spotykają nas tu i teraz. Jeżeli dzisiaj doświadczamy choroby i bólu, to przyszłość w świetle nadziei jawi się jako czas wolny od tego, czyli czas wybawienia.

Nadzieja rodzi pytanie: czy tak naprawdę będzie? W związku z czy musimy sięgnąć do przeszłości, czyli do doświadczenia zrealizowanych nadziei. Doświadczenia swojego, lub doświadczenia innych. W ten sposób szukamy argumentów do potrzymania nadziei. Tak się łączy przyszłość z teraźniejszością i przeszłością. Nadzieja uczy nas, że zło jest kruche przemijające, starczy trochę poczekać by przeminęło. Przeświadczenie o kruchości zła i zasadniczej możliwości dobra, jest źródłem optymizmu. Niesie on radość, która łagodzi ból.

Nadzieja umożliwia postawę heroizmu. Nadzieja głodnych rodzi heroizm walki z głodem, nadzieja ciekawych rodzi heroizm walki z niewiedzą, nadzieja niewolników rodzi heroizm walki o wolność. Nadzieja chrześcijańska rodzi różne odmiany heroizmu od śmierci męczeńskiej za wiarę, skończywszy na cichym prozaicznym życiu.

Nadzieję możemy rozpatrywać pod względem jej dojrzałości, mówi się bowiem, że jakaś nadzieja jest dojrzała inna, że jest niedojrzała. Dojrzałość nadziei to dojrzałość człowieka. Dojrzały jest ten kto przynosi owoce. Nadzieja dojrzała owocuje w miejscu w którym jest usadowiona. Nadzieja oderwana od rzeczywistości jest nadzieją niedojrzałą, jest to sytuacja kiedy człowiek myśli o przyszłości zapominając o konieczności podejmowania działań tu i teraz, w imię możliwej lepszej przyszłości.

"Umierający za prawdę człowiek posiada głęboką świadomość własnej wartości, w imię której i w oparciu o którą wybiera prawdomówność: wydaje mu się, że jest mimo wszystko zbyt wielki i zbyt inny by skłamać" - pisze J. Tischner. Poczucie własnej wartości i tych dla których człowiek żyje lub umiera, wyznacza obszar ludzkiej tragiczności. Dzięki poczuciu własnej wartości, które buduje się na wartościach dla których warto żyć, pojawia się siła dzięki której można sobie z tym wszystkim poradzić.

W Ewangelii św. Łukasza znajduje się wypowiedź Jezusa: "Kto nie niesie swego krzyża, a idzie za Mną, ten nie może być moim uczniem" (Łk 14,27). Krzyż w tej wypowiedzi ma symboliczne znaczenie. Niewątpliwie jest symbolem bólu i cierpienia, ale nie tylko, jest także symbolem obowiązków jakie człowiek musi podjąć w swoim życiu. Do radości, przyjemności nie trzeba człowieka nakłaniać, przyjmuje się je automatycznie. Natomiast z odpowiedzialnością za siebie i innych jest gorzej. Dlatego potrzebne jest pouczenie Jezusa, kto nie bierze ciężaru życia nie może być moim uczniem. Być może w człowieku jest tendencja unikania trudności. W podjęciu trudności jakie przynosi życie potrzebna jest nadzieja. Czyli, że trudne sprawy miną i poradzimy sobie z nimi w sposób pozytywny, że kiedyś się skończą. Nadzieja, że nie jesteśmy w nich sami, że Chrystus jest z nami, daje nam siły do noszenia swego krzyża i daje radość życia mimo trudności i cierpienia.

Leszek Skaliński SDS

Otwierany 1657 razy Źródło: katolik.pl Autor: Leszek Skaliński SDS
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła