Mdr 18,6-9; Hbr 11,1-2.8-19; Łk 12,32-48
Jezus stawia na jakość a nie na ilość
„Nie bój się mała trzódko, gdyż spodobało się Ojcu waszemu dać wam królestwo". Te słowa z dzisiejszej Ewangelii bardzo przypominają przesłanie, jakie 16 października 1978 roku skierował do świata nowo wybrany Papież - Jan Paweł II: „Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi!". Lęk zawsze hamuje w człowieku rozwój i to, co mógłby on przekazać światu jako piękne, dobre i Boże. Sami uczniowie lękali się tego, że jest ich za mała liczba. Jezus znał liczbę uczniów i nie przeszkadzało Mu to, by potwierdzić, że ta mała trzódka przez Ojca ma zagwarantowane wieczne królestwo. Słowa z początku Ewangelii wskazują, że Bogu znane są możliwości potencjału ludzkiego i On potrafi budować na tym, co jest dla nas - nazwijmy z ludzkiego punktu widzenia - niekorzystne.
Obecne statystyki Kościoła katolickiego, zwłaszcza w Europie, pod względem liczby wierzących, powołań i poziomu praktyki, wyglądają bardzo niekorzystnie. Hierarchów, przełożonych wspólnot kościelnych, zakonnych, ale i przeciętnego wierzącego przyprawia to o duże niepokoje. Sytuacja, z dzisiejszej Ewangelii jakby się powtarzała na naszych oczach.
Te słowa Jezusa: „Nie bój się..." z drugiej strony mocno podkreślają, że sytuacje niepokojące, lękowe nie omijają ucznia, który obrał już drogę pójścia za Jezusem. To trudne uczucie będzie towarzyszyło uczniowi i Jezus, znający realia życia ludzkiego, jasno o tym przypomina.
My czasami mamy wyobrażenie, że obierając drogę z Jezusem, zarazem zapewniamy sobie pasmo nieustannego sukcesu, życie bez porażek, a tym bardziej bez lęku.
Dzisiejszy fragment Ewangelii nie jest skoncentrowany tylko wokół lęku wierzących, lęk jest też czymś naturalnym w wierze. Jezus zwraca uwagę na inne kryteria, które powinny towarzyszyć, nawet najmniejszej wspólnocie wierzących.
Pierwszym kryterium jest dzielenie się swoimi posiadanymi dobrami. Jak bardzo nas dzisiaj obciąża w gotowości i otwarciu na większą wiarę nadmierna ilość rzeczy materialnych i ich niewłaściwe używanie. Zaczynamy nakierowywać całe swoje serca na inne skarby dziedzin ludzkich, co absolutnie nie pomaga nam otworzyć się na Boga i wiarę.
Kolejnym kryterium, na które wskazuje Jezus, jest stała dyspozycyjność (przepasane biodra) i posiadanie jasnego, stałego i osobistego światła, które rozświetla drogę wierzącemu (zapalona pochodnia).
Ostatnim kryterium jest czujność w oczekiwaniu na przyjście Pana. Gotowość by spotkać się z przychodzącym Panem jest uwarunkowana miłością oczekującego do Oczekiwanego.
Te nieliczne i podstawowe kryteria jeśli są spełnione, to wówczas wierzącego spotyka niesamowite doświadczenie, bo zostaje ugoszczony przez Tego, którego tak gorliwie oczekiwał i na Jego spotkanie tak dobrze, dokładnie się przygotował. Służyć komuś, to znaczy kochać tego, któremu się służy. Warto się poświęcić, by być tak ugoszczonym, to przecież wielkie i znaczące uprzywilejowanie.
Z tych dotychczasowych rozważań wynika, że nie tylko mała liczba wierzących ma ostateczny wpływ i znaczenie na rozwój wiary w świecie, ale wypełnienie i wierność zadaniom, które są z tą posługą wierności związane, bez względu na liczbę ich członków.
Chyba mocno powinniśmy zwrócić uwagę i wrócić do życia w którym będzie obecne ubóstwo, nawet jeśli nie jesteśmy osobami, które obrały życie zakonne. Powinniśmy pamiętać o dyspozycyjności ukierunkowanej na Boże wezwanie. Mieć w sobie nieustannie płonące światło Słowa Bożego. Nie zniechęcać się, ale wciąż być czujnym na codzienne przychodzenie Pana. Tylko te cechy, a nie liczba gwarantują, że rozwój wiary będzie następował, a lęk nie będzie dla nas przeszkodą.
Komu wiele dano i komu wiele zlecono w realizacji tych planów, może mieć pewność, że będzie przed Bogiem mocno z tego weryfikowany, nawet nie w kryteriach statystyki liczbowej, ale swojego osobistego zaangażowania.
Leszek Skaliński SDS
Otwierany 659 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Leszek Skaliński SDS |