Za 12,10-11; Ga 3,26-29; Łk 9,18-24
______________________________________________
A wy za kogo Mnie uważacie?
Oglądając telewizję lub słuchając radia wiele razy mamy do czynienia z różnego rodzaju sondażami czyli badaniami opinii publicznej. Pytania są bardzo różne: mogą dotyczyć naszych prywatnych spraw, ale też życia publicznego - popularności idoli, polityków czy też partii politycznych. Te ostatnie są bardzo popularne przed wyborami - mają pokazać kto ma szanse wygrać, a kto prawdopodobnie będzie musiał odejść. Różne firmy, które specjalizują się w takich badaniach, przedstawiają swoje wyniki. Później socjolodzy zadają sobie pytanie, na ile takie badania oddają rzeczywistość; na ile została dobrze wybrana tak zwana „grupa reprezentatywna"; na ile ankietowani powiedzieli prawdę; jaki może być statystyczny błąd badania. Weryfikacją badań są też często fakty - na przykład w przypadku politycznych wyborów.
Można by powiedzieć, że Jezus w dzisiejszej Ewangelii również przeprowadził wśród swoich uczniów sondaż opinii publicznej. Pytanie było, można by powiedzieć, banalne: „Za kogo uważają Mnie tłumy?". Możemy sobie wyobrazić, z jakim zapałem uczniowie chcieli Mistrzowi powiedzieć, co o Nim słyszeli od innych. I kiedy w tym momencie wprawiony socjolog zadałby sobie trochę trudu i obliczyłby odsetek poszczególnych odpowiedzi w całości, odchylenie standardowe i kilka innych wielkości, Jezus idzie znacznie dalej. Pyta swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?". Wydaje się, że uczniowie zdali sobie sprawę ze zmiany sytuacji. W poprzednim pytaniu Jezus pytał o innych, można więc było udzielić różnych odpowiedzi - jak różni są ludzie - nawet tych świadczących o negatywnym stosunku ludzi do Jezusa, choć pewnie z szacunku do Mistrza takich nie przytoczyli. Tutaj Jezus pyta o indywidualną, osobistą odpowiedź każdego z uczniów: „A Ty Piotrze, Filipie, Jakubie, Andrzeju, Bartłomieju, Janie, Mateuszu... A Ty za kogo Mnie uważasz?" Odpowiedź na takie pytanie nie jest prosta. Taka odpowiedź zobowiązuje. Nic więc dziwnego, że uczniowie nie udzielają odpowiedzi, jak poprzednio, wszyscy naraz. Czyni to za nich Piotr. Być może nie od razu. Być może po głębokim namyśle. Mówi: „Za Mesjasza Bożego". To wyznanie wiary Piotra. Wyznanie, które jest świadectwem jego osobistego poznania Chrystusa. Być może później każdy z uczniów, głośno lub cicho, sam odpowiedział na to pytanie.
I dzisiaj moglibyśmy zadać ludziom pytanie, za kogo uważają Chrystusa. Odpowiedzi byłyby pewnie różne. Jedni uważaliby Go za Boga, Mesjasza, Zbawiciela, Proroka, inni za postać historyczną, człowieka, który jest założycielem chrześcijaństwa, jeszcze inni pewnie za postać fikcyjną, element mitu, nie dając nawet wiary dowodom na Jego historyczne istnienie. Moglibyśmy spojrzeć na wyniki i z dystansem ocenić poziom wiary społeczeństwa w Jezusa. On jednak nie chce naszego dystansu co do swojej Osoby i podobnie jak dwa tysiące lat temu uczniom, tak i dzisiaj zadaje nam pytanie: „A TY ZA KOGO MNIE UWAŻASZ?". Mimo upływu czasu, nie straciło ono niczego ze swej aktualności. Wobec tego pytania nie można przejść obojętnie. Trzeba na nie odpowiedzieć. Odpowiedzi mogą być różne, jak różnie i dziś ludzie postrzegają Chrystusa. Moglibyśmy dołączyć się do którejś z grup naszej ankiety, ale to nie ma być odpowiedź grupowa. To ma być MOJA odpowiedź. Nie mam patrzeć na to, co powiedzą inni, mój kolega czy sąsiad, brat czy siostra, matka czy ojciec. To JA mam dać odpowiedź.
Mogę odpowiedzieć, że dla mnie Jezus jest moim Bogiem Zbawicielem, wszystkim; mogę też powiedzieć, że nie jest On dla mnie nikim szczególnym, że w moim życiu nie ma On żadnego znaczenia. Jezus uszanuje mój wybór. Jeżeli Go nie wybiorę, pozwoli mi, jak miłosierny Ojciec syna marnotrawnego, pójść swoją drogą - zawsze jednak będzie czekał na mój powrót. Jeżeli natomiast, jak Piotr, wyznam Mu swoją wiarę, pomoże mi kroczyć w mojej drodze ku świętości. Jezus nie ukrywa, że jest to droga niełatwa, jakby na jednym oddechu mówi, że jest to droga Krzyża: „Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje". Jednak to dzięki wierze przyjętej na chrzcie świętym jesteśmy - jak podpowiada nam dzisiaj święty Paweł - „synami Bożymi w Chrystusie Jezusie" i „przyoblekliśmy się w Chrystusa". Tę wiarę możemy umacniać każdego dnia w spotkaniu z Jezusem w Eucharystii. Możemy często odnawiać ją i oczyszczać w sakramencie pokuty. Powinniśmy ją także wyznawać swoim życiem.
Chrystus nie przestał pytać swoich uczniów: „A wy za kogo Mnie uważacie?". Nie przestaje też pytać mnie i Ciebie. Staje na mojej drodze i cicho, delikatnie zadaje mi to samo pytanie. Każdego dnia. I ja mam mu odpowiedzieć. Każdego dnia na nowo potwierdzić mój wybór. Wyznać moją wiarę w modlitwie, moimi słowami, moim życiem. Tego oczekuje ode mnie Chrystus, jeśli to Jego wybrałem, jeśli za Piotrem odpowiedziałem: „Ty jesteś Mesjasz, Syn boga żywego", jeśli nas Nim, jak na twardej opoce pragnę budować moje życie.
Rafał Czyż SDS
Otwierany 1803 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Rafał Czyż SDS |