Niedzielne kazanie   
VI Niedziela Wielkiego Postu, rok C Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej 14 kwietnia 2019 r.
Dodano dnia 14.04.2019 10:22

Iz 50,4-7; Flp 2,6-11; Łk 22,14-23,56
______________________________________________

Triumf w odrzuceniu

 

 

 

Rozbudowana liturgia Niedzieli Palmowej wprowadza nas w wydarzenia Wielkiego Tygodnia.

Trudno się zatrzymać nad wszystkimi wątkami z ewangelicznego, obszernie ujętego, opisu Męki Pańskiej. W zrozumieniu całego fragmentu pomaga nam krzyż Jezusa, nie tylko ten konkretny, fizyczny, ale krzyż rozumiany jako odrzucenie, poniżanie, samotność, cierpienie i niewinna śmierć. Wszystkie te doświadczenia były obecne w ostatnim ziemskim etapie życia Jezusa.

Obecne czasy i postawy ludzkie, często mocno wskazują na to, jak wielka jest obrona z naszej strony przed trudnymi i bolesnymi doświadczeniami. Deklarujemy, że chcemy naśladować Jezusa we wszystkim, zwłaszcza w triumfie zmartwychwstania, ale jednocześnie umiejętnie próbujemy unikać bólu, trudności, wszelkich niedogodności.

Jezus, jednak konsekwentnie określił i pokazał nam najlepszą wersję na przeżycie sensownego życia, w które wpisana jest droga „krzyża".

Pierwsza, bardzo istotna kwestia, powodująca lepsze rozumienie Jezusa, który wziął na siebie cały ciężar krzyża, to świadomość tego, że On podjął się tego ze względu na człowieka, a nie dla jakiś własnych korzyści, czy przyjemności. On nie wyznaczał w całej ziemskiej wędrówce, a tym bardziej w tych ostatnich wydarzenia życia, jakiegoś rozróżnienia pomiędzy ludźmi dobrymi, za których warto podjąć ten ciężar, a tymi złymi, za których nie warto podejmować cierpienia.

Każda selekcja prowadzi do rozbicia, podziałów, niesprawiedliwej oceny, a Jezus przyszedł pojednać rozbitą ludzkość.

Trzeba się nam zapytać, jak ja podchodzę do drugiego człowieka? Czy nie posługuję się kryteriami sympatii i antypatii, korzyści i wrogości?

Widać, że Jezus podejmuje krzyż z wielką cierpliwością. Choć jest to ciężar nałożony na Niego z niesprawiedliwości, to jednak nie buntuje się. Każdy moment tej Jego ciężkiej drogi naznaczony jest zgodą i zaufaniem Ojcu, że On dobrze zna wartość właśnie takiej drogi.

Jak ja w swoim życiu reaguję na niemiłe wydarzenia, ciężary, które mnie spotykają? Czy rozeznaję to z moim Ojcem, czy dostrzegam, że są to wydarzenia, w których ma się realizować droga Jezusa z owocem dla mnie i tych, którzy nakładają na mnie ciężary nie do uniesienia?

To, że Jezus potrafił nie czynić podziałów między ludźmi, niesie ciężar niesprawiedliwości z pokorą, to wynik Jego bezgranicznej miłości i wiary w każdego, nawet najgorszego i pogubionego, człowieka, a jednoczenie zgoda na najlepszy plan Ojca. Ofiara i poświęcenie z Siebie, by inni mogli z tego skorzystać i by niwelować wszelkie ludzkie podziały.

Czy mnie stać na takie gesty ofiary z siebie i tego, co posiadam na rzecz jedności, chociażby z obecnie skłóconymi osobami? Jaka miłość cechuje moje codzienne życie?

Chwilowe cierpienie, a nawet śmierć dla Jezusa było bramą do życia.

Jak ja patrzę na życie po śmierci, czy jest to perspektywa pełniejszego i najpiękniejszego życia z Bogiem?

Do chwały najpiękniej przeżytego życia nie idzie się inaczej, jak tylko przez moment oczyszczenia tego, co w nas grzeszne, poprzez cierpienie. Etapu krzyża w swoim życiu nie można pomijać ani przeskoczyć.

Krzyż Jezusa wraz z Jego śmiercią nie zniknął bezpowrotnie z powierzchni ziemi i ludzkiego życia. On nadal jest ważny w życiu Jego uczniów, którzy z odwagą chcą jak najlepiej przeżyć życie w pojednaniu z Bogiem i drugim człowiekiem. Teraz, to Jezus prosi nas o przylgnięcie do krzyża i naśladowania Go. On swoim krzyżem „wyżłobił" i pozostawił ślad, wyznaczający nam podobną drogę.

Zawsze pozostaną aktualne słowa Jezusa: „Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech mnie naśladuje" (Mt 16,24). Te słowa zostały skierowane do ludzi wszystkich czasów, którzy chcą być wiernymi naśladowcami Chrystusa.

Dla niektórych, współczesnych ludzi, nasza zgoda na krzyż może być postrzegana jako sposób, który kłóci się z postępem i rzekomym poziomem kultury naszych czasów. Może to też być znakiem sprzeciwu lub zgorszenia dla tych, którzy są letni lub całkiem zapomnieli o Bogu.

Krzyż zawsze będzie znakiem rozpoznawczym dla prawdziwego chrześcijanina, warto do niego przylgnąć.

Leszek Skaliński SDS

Otwierany 5020 razy Źródło: katolik.pl Autor: Leszek Skaliński SDS
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła