Potrzeba Sacrum
Max Weber zauważył, że rozwój techniczny w europie był możliwy dlatego, że nasz kontynent bardziej niż inne poszedł drogą racjonalności. Rozpoczęło się to od oddzielenie gospodarstwa domowego od przedsiębiorstwa, które zaczęło się kierować zasadą opłacalności prowadząc racjonalną zasadę kosztów i zysków. Wprowadziło to duże zmiany w życiu naszego kontynentu. Ludzie przestali pracować w swoich warsztatach pracy i musieli zacząć sprzedawać swoją pracę.
Do racjonalizacji przyczyniły się także pewne sekty protestanckie, które głosiły, że zbawienie jest zależny całkowicie od Boże decyzji i człowiek nie ma na nie wpływu. To Bóg jednych zbawia innych nie. Człowiek jednak może się przekonać o tym czy jest wybrańcem Boga. Ci, którzy dobrze wykonują swój zawód - powołanie, a przez to osiągną odpowiedni statut materialny, mogą swój sukces interpretować jako znak Bożego wybrania. Ludzie zaczęli koncentrować się na swojej pracy starają się osiągnąć największy sukces materialny. Etyka braterstwo głoszona w przez te grupy religijne legła w gruzach, gdyż relację wzajemnego braterstwa zastąpiła konkurencja. Natomiast samodoskonalenie się maralno - religijne zostało zastąpione przez samodoskonalenie zawodowe, aby być jak najbardziej sprawnym w swojej dziedzinie.
Wielu myślicieli mocno podkreślało negatywne skutki takich przemian. M. Weber wyraził to takimi słowami: „Zwycięski kapitalizm, ponieważ opiera się na mechanicznej postawie, nie potrzebuje już więcej ascezy.[...] Nikt jeszcze nie wie, kto w przyszłości będzie egzystował w tej skorupie troski o dobra zewnętrzne i czy u kresu tego niesamowitego rozwoju nie powstaną nowi prorocy, lub też czy nie dojdzie do wielkiego odrodzenia starych poglądów i idei, albo - jeżeli nie urzeczywistni się żadna z tych możliwości - czy nie zapanuje mechaniczne skamienienie upiększone pewnym rodzajem wymuszonego zachowania. A wtedy staną się być może prawdą w stosunku do „ostatnich ludzi" tego rodzaju kulturowego następujące słowa: „Zawodowi specjaliści bez ducha, sybaryci bez serca; ta nicość wyobraża sobie, że uzyskała nigdy nie osiągnięty dotąd stopień człowieczeństwa." [1]
Durkheim natomiast analizując rozwój społeczeństwa zauważa, że wcześniejsze społeczności były bardziej zintegrowane, gdyż posiadały wspólne wartości moralne i wspólne podejście do sacrum. Dzięki temu ludzie byli bardziej ze sobą złączeni. Udział we wspólnych ceremoniach religijnych był tym elementem, który kształtował życie danej społeczności a przede wszystkim miał duży wpływ na kształtowanie osobowości. Niektórzy psycholodzy społeczni uważają nawet, że dzięki tego typu przeżyciom człowiek dopiero staje się prawdziwym człowiekiem. Obecnie społeczności są podzielone, jakby zatomizowane. Nie posiadają bowiem wspólnych wartości moralnych i wspólnie wyznawanego sacrum. Ludzie w tych społecznościach złączeni są wspólnym realizowaniem swoich interesów. Tego typu związek jednak odznacza się wielką niestabilnością i często się rozpada na skutek konfliktu interesów.
Relacja do sacrum jest także ważna, gdyż Bóg jest tym, w którym tkwi korzeń moralności. Dzięki uznaniu Boga odnajdujemy fundament wskazań moralnych, takich jak mów prawdę, nie zabijaj, nie cudzołóż, kochaj bliźniego swego jak siebie samego. Kiedy odrzucimy Boga moralność jest tylko kompromisem zawartym w walce o swoje egoistyczne interesy.
Każde więc społeczeństwo aby dobrze funkcjonować potrzebuje wspólnych wartości moralnych i wspólnych wierzeń. Chrystus w dzisiejszej Ewangelii rozumie taką potrzebę człowieka, dlatego bierze swoich uczniów, Piotra, Jakuba i Jana, na górę osobno i przemienia się w ich obecności. Jego szaty stały się lśniąco białe tak, że żaden wytwórca nie potrafiłby tego zrobić. Taka biel jest znakiem świętości, czyli Jezus ukazał im swoją świętość, wiedział bowiem, że doświadczenie Jego świętości jest uczniom potrzebne, by w przyszłości mogli przetrwać trudne chwile związane z Jego męką i śmiercią na krzyżu. To doświadczenie świętości potrzebne było uczniom także po to by potrafili iść za nauką Jezusa, a także głosić ewangelię na całym świecie. Potwierdza to głos z nieba „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie."
Współczesny człowiek, żeby potrafił pójść za nauką Chrystusa musi najpierw doświadczyć Jego świętości, czyli przyjąć prawdę, że Chrystus jest Synem Bożym, Bogiem człowiekiem. Wtedy dopiero można zrozumieć i realizować naukę Ewangelii, która jest słowem Boga skierowanym do człowieka.
ks. Rafał Masarczyk SDS