Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego, rok C 21 kwietnia 2019 r.
Dodano dnia 21.04.2019 20:58
Dz 10,34.37-43; 1 Kor 5,6-8; J 20,1-9
______________________________________________
Chrześcijańska radość
Dzień dzisiejszy jest największym świętem chrześcijaństwa. Dniem wielkiej radości. Czasem chrześcijaństwo spostrzegane jest jako religia cierpienia i smutku. Wiąże się to z wydarzeniami Męki Jezusa Chrystusa. Także pewne wypowiedzi naszego Pana mogłyby taką interpretację chrześcijaństwa sugerować. Jezus nawołuje bowiem do dźwigania swojego krzyża. Jednakże nie można orędzia Jezusa zredukować do cierpienia i smutku. Głosił on przecież światu dobrą nowinę, także chętnie brał udział w radościach ludzi. Świadczy o tym Jego udział na weselu w Kanie Galilejskiej. Zasiadał także do stołu z ludźmi, którzy nie mieli najlepszej opinii wśród żydów. Dlatego też spotykał się z zarzutem, że je i pije z celnikami i grzesznikami.
Niektórzy chcieliby radość osiągnąć na skróty. Redukując chrześcijaństwo do samej radości. Czyni się tak dość często w dzisiejszym świecie. Kiedy nie ma powodów do radości, wywołuje się ją w sposób sztuczny przez różnego typu substancje pobudzające. W tym celu używa się alkoholu, narkotyków lub szuka jakiś przeżyć, które pozwoliłyby przeżyć radość. Można w ten sposób osiągnąć radość i bywa ona bardzo intensywna. Jedna z jej głównych wad jest to, że jest ona bardzo krótkotrwała. Bardzo szybko się kończy i na nowo trzeba szukać środków pobudzających i to w ciągle większych ilościach. Kiedy przestają działać następuje dołek psychiczne, trzeba więc sięgać po następną porcję.
Radość chrześcijańska jest inną radością. Nad pustym grobem uczniowie Chrystusa cieszyli się, że nieszczęście, które przeżywali w końcu skończyło się dobrze. Chrystus zmartwychwstał. Cieszyli się więc z dobra które się dokonało. Prawdą jest, że wielu z nich nie wytrzymało próby, uciekli od Jezusa, nie potrafili być przy nim. Mimo tego mieli powody do radości, bo Chrystus znowu przyszedł do nich. Mogli więc uczestniczyć w zwycięstwie swojego Mistrza nad śmiercią. Stąd ich wielka radość, która dała im siły do głoszenia dobrej nowiny całemu światu. Stąd także siły do przyjęcia własnej śmierci dla Chrystusa. Większość z nich umarła przecież śmiercią męczeńską.
Radość chrześcijańska ma swoje źródło nie w jakiś środkach pobudzających, ale w odpowiednim przeżyciu tego, co nas w życiu spotyka. Odznacza się ona swoistą głębią, dlatego nie traci się jej z byle powodu. Wiąże się z optymistycznym spojrzeniem na to, co nas w życiu spotyka. Wiąże się ona z mądrością, która wiele rozumie i wiele umie wybaczyć.
Pusty grób jest źródłem chrześcijańskiej radości i chroni nas przed rozpaczą, bo pozwala nam odkryć sens naszego życia. Życie nas ziemi jest tylko przejściowym etapem, śmierć nie jest czymś ostatecznym. Dlatego różne złe rzeczy, jakie spotykają nas nie mogą być dla nas powodem do załamania, trzeba je po prostu przetrwać. Umiejętność takiego przetrwania wiąże się z mocą ducha, jaki człowiek może w sobie wyrobić. Warto więc nie poddawać się w trudnościach a zarazem cieszyć się z każdej dobrej rzeczy jaka nas spotyka. Nawet z najmniejszego dobra. Człowiek, który potrafi cieszyć się z dobra, wyrabia w sobie wrażliwość na dobro. Potrafi je dostrzec nawet wtedy, gdy występuje ono w najmniejszej ilości.
To wszystko może być naszym udziałem dzięki temu, że grób Chrystusa jest pusty, że On prawdziwie zmartwychwstał.
Rafał Masarczyk SDS
Otwierany 2598 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Rafał Masarczyk SDS |
Do tej pory nikt nie komentował
|