Rozważanie o Krzyżu na Niedzielę Palmową
Iz 50,4-7; Flp 2, 6-11; Mk 14,1-15
„Krzyżu Chrystusa, bądźże pozdrowiony,
Krzyżu Chrystusa, bądźże pochwalony,
Z Ciebie moc płynie i męstwo,
W Tobie jest nasze zwycięstwo".
Pewne podanie niesie, że jakiś pisarz chciał napisać książkę, która będzie miała jedną kartkę, jedno słowo. Długi czas nad tym myślał i stwierdził, że to niemożliwe. Ale to co było niemożliwe dla tego pisarza, stało się możliwe dla Chrystusa - to Krzyż!
W Krzyżu zawiera się wszystko: życie doczesne i wieczne, dzieje stworzenia i odkupienia, miłość Boga do ludzi i nasza odpowiedź.
Krzyż w czasach Chrystusa był symbolem hańby i odrzucenia. Na krzyżu umierali najgorsi zbrodniarze i przestępcy. I na takim haniebnym drzewie zgodził się umrzeć za nas Jezus. „Czy musiał tak straszną - haniebną -śmiercią umrzeć Pan, żeby zbawienie mi dać? Czy ja naprawdę więcej znaczę niż życie, że za mnie zmarł?" Widocznie tak. Bo sam o tym powiedział: „nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich". Od tego momentu - Krzyż stał się symbolem wiary, stał się znakiem miłości.
Chrześcijanie od samego początku czcili Krzyż Chrystusa. Umieszczali Krzyż tak jak my umieszczamy na grobach zmarłych. Nosimy go na naszych sercach. Stawiamy go na rozstajach dróg prosząc, aby podróżnym wskazywał drogę i ich prowadził. Krzyż wieszamy na ścianach naszych domów jako codzienne wyznanie wiary. Krzyż góruje na wieżach naszych kościołów, na szczytach gór, że wspomnę nasz Giewont, gdzie widoczny z daleka, jawi się jak znak wskazujący niebo. Tego znaku zaprzeć się nie możemy, bo jest naszą siłą i naszą wiarą w Chrystusa. Ten Krzyż umiłowało tak wielu świętych. O tym znaku wiary mówili w sposób prosty i piękny. I tak Założyciel Salwatorianów Ks. Franciszek od Krzyża Jordan powiedział, że
„Krzyż jest twoim życiem,
Krzyż jest twoim zbawieniem,
Krzyż jest twoja koroną,
Krzyż jest twoją chwała,
Krzyż jest twoją nadzieją,
Krzyż jest twoja tarczą,
Krzyż jest twoją obroną,
Krzyż jest twoim udziałem,
Krzyż jest twoją radością".
A św. Augustyn powiedział, że: „Krzyż jest najpiękniejszą Księgą Bożej Mądrości".
Z tym Chrystusowym Krzyżem jest związane nasze życie. Kiedy urodziła nas matka, to wraz z pierwszym pocałunkiem na czole uczyniła drżącą dłonią znak krzyża św. Potem wraz z chrzestnymi przynieśli nas rodzice do kościoła. Na spotkanie wyszedł nam kapłan i zanim przyprowadził nas do stóp ołtarza uczynił znak krzyża na naszym czole, a potem mówiąc: „ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego" polał nasza głowę wodą chrztu i uczynił to znakiem krzyża. Pierwszą rzeczą, jaka uczyła nas matka, był znak krzyża. Kiedy przyjmowaliśmy sakrament bierzmowania, biskup namaścił nasze czoło olejem i również uczynił znak krzyża na naszym czole. Gdy młodzi wychodzą z domu rodzinnego, by założyć swoją rodzinę, to klękają przed ojcem i matka, a oni błogosławią młodych ludzi znakiem krzyża. Również i my kapłani zanim podeszliśmy do ołtarza aby sprawować Najświętszą Ofiarę, klęknęliśmy przed ojcem i matka, a oni z drżącymi, spracowanymi dłońmi uczynili znak krzyża na naszym czole mówiąc: „idź synu i bądź dobrym i świętym kapłanem Chrystusa". Kiedy życie nasze się skończy, to w włożą nas do trumny i nasze ręce włożą krzyż, a kiedy przykryją nas wiekiem trumny na niej także będzie krzyż. A gdy złoża nas do grobu postawią na nim krzyż, a przy nim nasze imię i nazwisko. Nasze życie jest więc zamknięte w znaku Krzyża. Czym więc jest krzyż w naszym życiu?
Kiedyś w „Tygodniku Powszechnym" opublikowano wypowiedzi ludzi przypadkowo spotkanych na ulicy na temat: dlaczego noszą krzyż i co on oznacza? Z tych wypowiedzi wynikało, że wielu nie wie, w czym istocie krzyż jest, jaki jest jego najgłębszy sens. Noszą go z przyzwyczajenia lub tradycji.
Jan Dobraczyński w książce „Nim ziemia powstała" opisuje, jak kiedyś podróżując przez Francję zatrzymał się w małym miasteczku w restauracji hotelowej zauważył, jak obsługujące go osoby: matka, córka i syn miały na szyi dużych rozmiarów ozdobny krzyżyk. Ponieważ była niedziela, zapytał podającą do stołu córkę, o której godzinie w miejscowym kościele są msze. Ta zrobiła zafrasowaną minę i poszła z tym pytaniem do brata, który odpowiedział: „skąd mogę wiedzieć, przecież nie chodzę do kościoła". Z kolei dziewczyna zwróciła się do matki: ta przeglądnęła miejscową gazetę, ale nie znalazłszy informacji, wysłała córkę, by się dowiedziała. Przyniosła wiadomość, że msza będzie odprawiona o godz. 10.00... Krzyżyki na szyi były tylko ozdobą. A czym są w naszym życiu?
Krzyż jest najkrótszą i najwspanialszą księgą Ewangelii. Na nim dokonało się największe zwycięstwo życia nad śmiercią i największe dzieło zbawienia ludzkości. Obyśmy się w nauce krzyża rozmiłowali. Mówi Apostoł Paweł: „...Nauka o krzyżu dla tych którzy giną jest głupstwem, lecz dla tych, którzy dostępują zbawienia, to jest dla nas, jest mocą Bożą" (1 Kor 1,18).
Krzyż jest bowiem pojednaniem z Bogiem i samym sobą, pojednaniem i oczyszczeniem z grzechów. Jest mocą i siła w chwilach ciężkich... wśród pokus i niebezpieczeństw jedyna ostoja: jest pociechą w cierpieniach ratunkiem w godzinach rozpaczy i zwątpień, nadaje sens naszemu życiu i wytycza drogi naszym obowiązkom, jest otwarta księgą mądrości prawdziwej i rozwiązaniem zagadki istnienia ludzkiego, gdzie ludzka mądrość zawodzi, krzyż wyjaśnia wszystko. Krzyż nade wszystko jest źródłem nowego życia, Bożego życia w duszach tych, co w krzyż uwierzyli. Z krzyża zrodziło się nowe życie - życie łaski, Kościół, sakramenty święte. Chrystus przez Krzyż zwyciężył grzech, śmierć i szatana.
By Chrystus stał się rzeczywiście naszym życiem, by Jego łaska w nas zwyciężyła, trzeba wznieść krzyż Chrystusowy we własnej duszy. Wznieśliśmy go przy drogach, umieściliśmy na szczytach wież, błyszczący na naszych ołtarzach, oprawiliśmy go w złoto i drogie kamienie, nosimy na piersiach często się nim znaczymy. Słusznie, ale to jeszcze nie wystarczy, to wszystko będzie niczym, jeżeli prawa Krzyża Chrystusowego nie wprowadzimy w nasze życie, jeżeli mądrością krzyża nie zaczniemy się kierować szczerze i dogłębnie, jeżeli miłości krzyża nie pozwolimy działać w nas i władać nami bez reszty.
Dlatego zatrzymujemy się w naszych rozważaniach nad krzyżem, pochylamy się nad Jego tajemnicą, aby ją zrozumieć, aby ja pokochać.
„Zwiędną kwiaty - pisze biskup Prohaszka - zbutwieją drzewa, ale tylko drzewo Krzyża Chrystusowego zachowa swą świeżość na wieki. Mina uczucia, krew zastygnie, wypali się młodzieńcza miłość, zgaśnie miłość rodzinna - jedno tylko uczucie płonąć będzie: miłość serca Zbawiciela, który pod krzyżem tulić będzie zawsze grzeszne dusze, utrudzone pielgrzymką życia, szukające u Niego ukojenia i zbawienia".
Oto Krzyż - sztandar naszej wiary i nadzieja naszego zbawienia.
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen
Ks. Jacek Wawrzyniak SDS
Otwierany 240 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Ks. Jacek Wawrzyniak SDS |