Dz 13,14.43-52; Ap 7,9.14-17; J 10,27-30
Pasterz i owca
Obecnie przeżywamy w Kościele piękny okres Wielkanocy, czas, w którym mocno wspominamy, że ciało Jezusa, które jest też Jego „świątynią", prawdziwie umęczone i uśmiercone, ostatecznie zmartwychwstało. Prawda ta łączy się z dzisiejszą sceną ewangeliczną, bo ta mowa była wygłoszona w świątyni Jerozolimskiej, gdy Jezus przybył na uroczystość poświęcenia. Powstanie z martwych ciała Jezusa i objawienie się uczniom, które tak często rozważamy w okresie wielkanocnym, pomagają nam odkryć, że On jest naprawdę oczekiwanym Mesjaszem.
Jednak, aby coraz bardziej zbliżać się i rozumieć prawdy paschalne, trzeba należeć do owiec Jezusa Dobrego Pasterza.
Częstym wezwaniem Biblii, skierowanym do człowieka, jest wołanie o posłuszeństwo, czyli o słuchanie słów Boga! „Moje owce słuchają Mojego głosu".To właśnie słuchanie w życiu duchowym wskazuje zawsze na pierwszy krok. Wiara pochodzi ze słuchania i jest podstawą posłuszeństwa, które dość często wypełnia się bez poznania celu dróg, którymi każe nam chodzić Bóg. Trzeba być gotowym na przyjęcie tego, co Jezus objawił nam o Bogu i nie chcieć tego zmieniać i dostosowywać do swoich wyobrażeń lub mody powszechnie panującej w świecie. To jest przyjęcie Boga jako Ojca, Boga przebaczającego, Boga wszystkich, nawet tych, którzy zostali wykluczeni z różnych społeczności. Istotne jest jednak to, że bez tego pierwszego kroku nie można zrobić następnych.
Po czasie pełnym słuchania, zaufania, posłuszeństwa Jezusowi, może nastąpić kolejny krok, czyli odwołując się do słów z Ewangelii: Idą one za Mną. Od tego momentu idziemy za Nim, by nadal słuchać i Jego życie uczynić fundamentem naszego życia. Nie czynimy tego już z powodu jakiegoś lęku, obaw, ale z głębokiego doświadczenia Bożej miłości. Idziemy nawet, gdy towarzyszą nam trudne sytuacje. On niosąc krzyż pokazał nam, jak się mamy w tych momentach zachowywać. Przecież On jest Początkiem i Końcem, Drogą, Prawdą i Życiem.
Kolejny krok na tej drodze, to przyznawanie się samego Jezusa do ucznia. W języku biblijnym słowo „znać" jest zazwyczaj bardzo złączone ze słowem „kochać". Możemy się uważać za owce Jezusa tylko wtedy, gdy odkryjemy, że jesteśmy w centrum Jego miłości, Jego troski, Jego ogromnego zainteresowania nami.
Kiedy Jezus przyznaje się, że zna nas, jako swoje owce, oznacza to, że jesteśmy dla Niego całkowicie oddani i niczego nie ukrywamy przed Nim. On zna nas po imieniu, ale zna również historię każdego z nas i wszystko, co kryje nasze sumienie. Znać to rozumieć nas we wszystkim i mieć wyrozumiałość, gdy popełniamy błędy. Tylko Jemu każdy z nas może powiedzieć nawet to, czego sam w sobie nie rozumie. Nikt, kto stara się ukryć cokolwiek przed Jezusem, nie może też czuć się zrozumiany.
Następny etap i ważne odkrycie, stanowi prawda o tym, że On nam daje życie wieczne. Tym, co Jezus Zmartwychwstały ofiarował nam, jest życie ostateczne, życie wieczne, jakie w wierze zaczyna się już teraz w tych, którzy wierzą w Niego. On zawsze ofiarowuje to, co ważne, długotrwałe i niezbędne dla pełnego rozwoju człowieka.
Życie wieczne w Janowej Ewangelii oznacza również poznanie Boga. Zawsze pójście za Jezusem będzie budowaniem miłości wzajemnej, na wzór miłości, która Jezusa łączy ze swoim Ojcem. Wieczność ma na imię Miłość, a nie ma piękniejszej miłości jak tylko pomiędzy Jezusem jako Synem i Bogiem jako Ojcem. Ich to rękami jesteśmy podtrzymywani i nic złego nam się nie może stać.
Perspektywa, jaką przedstawia nam Jezus w dzisiejszym fragmencie Ewangelii jest piękna. Oznacza bycie pod opieką najlepszego z Pasterzy, który chce dla nas życia wiecznego i by żadne zło nas nie wyrwało z Jego i Ojca ręki. Pamiętajmy jednak, że warunki są dla nas bardzo wymagające, bo my sami musimy się na tę perspektywę dobrowolnie i z miłości zgodzić. Wówczas dopiero dołączymy do jedności jaka panuje pomiędzy Jezusem a Jego Ojcem.
Leszek Skaliński SDS
Otwierany 802 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Leszek Skaliński SDS |