Iz 8,23-9,3; 1 Kor 1,10-13.17; Mt 4,12-23
______________________________________________
Jezus na pograniczu
DBlaise Pascal (1623-1662), wybitny intelektualista, ale i człowiek zmagający się o czystość swojej wiary oraz miejsce w Kościele. Po jego śmierci pod podszewką kaftana, którego używał znaleziono kawałek zapisanego pergaminu, a w nim kawałek papieru ze słowami:
„Roku Pańskiego 1654 w poniedziałek 23.11 od około 21.30 do 0.30. Ogień. Bóg Abrahama, Bóg Izaaka, Bóg Jakuba, a nie filozofów i uczonych. Pewność. Pewność. Uczucie. Radość. Pokój. Bóg Jezusa Chrystusa...Zapomnienie świata i wszystkiego oprócz Boga. Ten tylko Go znajdzie, kto pójdzie droga wskazaną w Ewangelii. Wielkość duszy ludzkiej. Świat cię nie poznał, ale ja Cię poznałem. Radość, radość, radość, łzy radości. Rozłączyłem się z Nim... obym nie został rozłączony na wieki! A to jest życie wieczne, aby poznali Ciebie, jedynego Boga prawdziwego i Tego, któregoś posłał, Jezusa Chrystusa, Jezusa Chrystusa, Jezusa Chrystusa. Rozłączyłem się z Nim, odstąpiłem Go, wyparłem się, ukrzyżowałem. Obym nigdy nie został z Nim rozłączony... wyrzeczenie zupełne i błogie. Zupełne poddanie Jezusowi Chrystusowi i memu przewodnikowi... „Nie zapomnę mów Twoich" (Ps118,16).
„Jezus... przyszedł i osiadł w Kafarnaum nad jeziorem, na pograniczu Zabulona i Neftalego. Tak miało się spełnić słowo proroka Izajasza: Ziemia Zabulona i ziemia Neftalego, Droga morska, Zajordanie, Galilea pogan! Lud, który siedział w ciemności, ujrzał światło wielkie, i mieszkańcom cienistej krainy śmierci światło wzeszło. Odtąd począł Jezus nauczać i mówić: Nawracajcie się, albowiem bliskie jest królestwo niebieskie" (Mt 4,12-14).
Pogranicze jest przekleństwem i może być powodem śmierci, a na pewno nie jest pełnią życia, entuzjazmem. Tak jest w rozumieniu dosłownym, wystarczy wspomnieć ostanie dni na naszej wschodniej granicy i cierpienie wielu kierowców. Jeden z nich zmarł. Popatrzmy jednak nieco głębiej na to wyrażenie „mieszkania na pograniczu". W Ewangelii Mateusza chodzi o taki stan ludzi, którzy mieszkali w strefie pogańskiej, nazwanej „Galileą pogan", narażeni na wpływ tego, co osłabia serce i wolę i oddala od Boga prawdziwego. Mieszkamy na pograniczu wtedy, kiedy jasno nie zdecydowaliśmy do kogo należeć chcemy, komu poddać życie, komu służyć. Jest w nas cień krainy zła, są grzechy, które się nam podobają, mamy swoją (nie ewangeliczną) wizję życia chrześcijańskiego. Za słabi jesteśmy, bo wpływ prądów, kultur i kultów jest tak mocny, ze coraz częściej nie wiemy co tak naprawdę jest istotne. Takie pogranicza istnieją na mapie, ale przede wszystkim w naszych sercach, gdyż stajemy się coraz bardziej „wioską globalną", w której do wszystkiego i wszystkich jest blisko. Jednocześnie pociąga nas Światło Jedyne, ale boimy się wejść w nie, całkowicie zaufać. Boimy się bowiem „stracić" czyli podjąć decyzję nawrócenia. Takie życie nie jest pełnym entuzjazmem.
Właśnie nasze „pogranicze" wybiera Jezus, jak wybrał kiedyś na początku swojej drogi, aby na nim zamieszkać. Chce być poznany, pokochany i wybrany. Woła więc w moich szarych przestrzeniach - „nawróć się" - to znaczy zwróć się cały do Mnie, zajaśnieje Ci pełne światło. Przyjdzie radość i pokój. Więcej mówi: „Pójdź za mną".
Pascal w swoje życiowej drodze przechodził przez pogranicza duchowe. Wydaje się jednak, że istotne znaczenie miało podjęcie decyzji, wybór, którego owocem jest słynna kartka znaleziona po śmierci w Jego kaftanie. Napisał bardzo ciekawy, krótki traktat: „Porównanie pierwszych chrześcijan z dzisiejszymi". Często do niego wracam, czytam i myślę, że bardzo pasuje do mnie, do naszych czasów, jest światłem na nasze „pogranicze" i światłem do kolejne decyzji nawrócenia:
Fragmenty: „W początkach spotykało się tylko chrześcijan całkowicie wydoskonalonych we wszystkim, co potrzebne do zbawienia. Dziś natomiast spotykamy się z tak grubą niewiedzą, że każdemu kto kocha Kościół, musi ona zadać ból. Ten mógł dostąpić przyjęcia [do Kościoła], kto się wpierw nie wyrzekł się poprzedniego życia, kto się wyrzekł świata, ciała i szatana. Dziś jesteśmy dopuszczeni zanim staniemy się zdolni to uczynić.
Dziś... przychodzi się tu i tam [na świat-urodzenie i do Kościoła] niemal w jednym czasie... tak, że rozum nie rozróżnia tych dwóch stanów, tych dwóch narodzin, tak sprzecznych. W pierwszych czasach Kościoła nauczano katechumenów... nie dopuszczano ich do tego sakramentu, póki ich całkowicie nie zapoznano z tajemnicami wiary, póki nie odprawili pokuty za minione życie... póki nie okazali wyraźnych oznak prawdziwego nawrócenia serca... dziś zdarza się w skutek niedbałości rodziców, że chrześcijanin dożywa starości nie poznawszy wcale wielkości naszej religii.
Istotna przyczyna tego wszystkiego leży w tym, ze wszyscy są świadomi konieczności chrztu, ale nie wszyscy konieczności nauki... Dlatego dawniej spotykało się pośród chrześcijan tylko ludzi oświeconych. Dziś natomiast niewiedza chrześcijan budzi grozę...
W pierwszych czasach ci, co odrodzili się przez chrzest i wyrzekli się nieprawości świata... bardzo rzadko starali się na powrót - z Kościoła do świata. Dziś natomiast nie ma nic pospolitszego niż nieprawość w sercu chrześcijanina...
Kościół świętych jest więc splugawiony... jego własne dzieci, które począł, nosił i wykarmił... wnoszą w jego serce - uczestnicząc w jego najbardziej czcigodnych tajemnicach - najokrutniejszego z jego nieprzyjaciół: ducha świata, ducha ambicji, ducha zemsty, ducha nieczystości, ducha pożądliwości. Miłość zaś jaką Kościół obdarza swoje dzieci, sprawia, że dopuszcza on aż do serca najgroźniejszych ze swych prześladowców...
Trzeba więc, aby chrześcijanie dzisiejsi z poddaniem pobierali te nauki, które by musieli pobierać, gdyby dopiero mieli być przyjęci do społeczności Kościoła".
Odpowiadamy dziś na słowo Boże Psalmem 27:
„O jedno tylko proszę Pana, o to zabiegam:
żebym mógł zawsze przebywać w Jego domu
przez wszystkie dni życia,
abym kosztował słodyczy Pana,
stale się radował Jego świątynią".
Prośba o mieszkanie w domu, którym jest Serce Jezusa i Jego Kościół, połączona z naszymi zabiegami o czystość wiary da nam na pewno słodycz i radość, która dzielona z innymi braćmi sprawi, iż królestwo Boże i Boże królowanie wchłonie nasze pogranicza.
Andrzej Prugar OFMConv
Otwierany 2038 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Andrzej Prugar OFMConv |