Iz 35, 1-6.10; Jk 5,7-10; Mt 11,2-11
Trwajcie cierpliwie
Ostatnie zdanie, werset czternasty, opowiadania O prawdziwej radości wg św. Franciszka brzmi: "Powiadam ci: jeśli zachowam cierpliwość i nie rozgniewam się, na tym polega prawdziwa radość i prawdziwa cnota, i zbawienie duszy".
W istotnym wersecie opowiadania wyraźnie widać połączenie dwóch (z dziewięciu) owoców Ducha Świętego (cierpliwość i radość - Ga 5,22-23), które pragnie posiadać św. Franciszek. Nie tylko w tym miejscu zaleca br. Leonowi i każdemu bratu, aby posiadać Ducha Pańskiego a więc i Jego działanie, owoce. Źródłem radości prawdziwej - o tym mówią wcześniejsze zdania wspomnianego opowiadania o prawdziwej radości - nie jest powiększenie liczebne Zakonu jak i wstąpienie do wspólnoty profesorów z Paryża, arcybiskupów, biskupów, prałatów z za Alp, ani nawet królów: Anglii czy Francji. Źródłem radości nie są sukcesy ewangelizacyjne braci (nawet wśród niewiernych). Źródłem radości nie są wreszcie spektakularne charyzmaty (uzdrawianie chorych i czynienie innych cudów). Radość prawdziwa pochodzi z doświadczenia "duchowego sukcesu" jakim jest pokonanie samego siebie, własnego egoizmu i wygodnictwa, pogodzenie się z tym, że najbliżsi, swoi - nie przyjmują mnie na noc, nie akceptują mnie, nie potrzebują, pomijają. Kiedy cierpliwie to zniosę, przyjmę, nie zamienię tego na gorycz słów i czynów, wtedy doświadczę radości prawdziwej. Z tym jest związana - wg św. Franciszka z Asyżu- łaska, dar zbawienia.
W celebracji liturgicznej III niedziela adwentu wyraźnie widzimy również te dwa owoce Ducha Świętego. Mają one być znakiem rozpoznawczym uczniów Pańskich oczekujących Paruzji Syna Bożego.
Samo określenie kolejnej niedzieli adwentu "Gaudete" pochodzi z introitu Mszy Świętej, którego początek w Mszale przedpoborowym brzmiał: "Gaudete in Domino semper: iterum dico, gaudete...". Jest to zdanie z Listu św. Pawła do Filipian, które w nowym Mszale rzymskim jest również Antyfoną na wejście: Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! (Flp 4,4).
Czytanie pierwsze z Księgi proroka Izajasza uświadamia nam również źródło radości. Powodem jest to iż On sam przychodzi, by was zbawić (Iz 35,4). Kiedy Pan osobiście stanie między nami czyż najbardziej spieczona, popękana ziemia, nie zaowocuje?
"Radować się w Panu" to coś znacznie więcej niż "z powodu Pana". Chodzi raczej o radość z powodu posiadania i życia Duchem Jezusa! W definiowaniu radości zwraca się najczęściej uwagę na doświadczenie psychologiczne radości. Wtedy "radość to uczucie zadowolenia, wesoły nastrój, uciecha" (Słownik Języka Polskiego). To intuicja dobra, ale czy najgłębsza? Czy psychika jest najgłębszą rzeczywistością w człowieku? Dla człowieka wierzącego w Boga jakim był św. Franciszek, źródeł radości trzeba szukać w duchu, duszy. To ze względu na wiarę i naśladowanie cierpliwego i pokornego Jezusa, św. Franciszek uczy się postaw, które sprawiają, że Jezus zamieszkując wnętrze Franciszka doświadcza radości. Taka postawa to wejście niejako w serce i ramiona Pana. "Tym samym objęciem Ojciec ogarnia Syna i nas" powiedział św. Bonawentura. Owszem Franciszek cieszy się stworzeniem (słońcem, ziemią, ptakami...) i każdym człowiekiem, cieszy się braćmi i Zakonem, ale pisząc o prawdziwej radości dotyka najgłębszych źródeł radości - ludzkiego ducha, który formuje się na wzór Jezusa w szczególnie trudnych, osobistych sytuacjach. Tak więc radość dotyczy "naszego życia w Chrystusie i życia Jezusa Chrystusa w nas" (O. A. Gemelli).
Czytanie drugie z Mszy Św. w III niedzielę adwentu skupia nas na potrzebie cierpliwości w oczekiwaniu na powtórne przyjście Pana. Dlaczego mamy być cierpliwi? Ponieważ na świecie jest wiele krzywdy, szczególnie pochodzącej od bogatych, którzy nie maja względu na biednych. Wydaje się, że bogactwo, o którym pisze św. Jakub nie musi dotyczyć tylko pożądliwości i posiadania pieniędzy czy rzeczy (J 5,1-6). Bogactwo to również pogarda, odrzucenie drugiego, innego, słabego, niezaradnego. Apostoł wzywa, aby trwać cierpliwie i umacniać serca, gdyż bliskie jest przyjście Pana. Zachęca, aby się nie uskarżać i nie być sędzią brata, bo Sędzia już stoi w drzwiach (Jk 5,8-9).
Czas przedświąteczny obfituje w wiele pracy, wiele nieprzewidzianych sytuacji, zmęczenie. Często mamy okazję, aby rezygnować nawet z potrzebnych rzeczy, czasu dla nas, aby wspomóc innych. To rodzi napięcia, może być powodem narzekania czy zdenerwowania. Można więc powiedzieć, że czas tuż przed świętami Bożego Narodzenia dobrze zweryfikuje stan gotowości na paruzję. Tak, zwyczajna codzienność i nieoczekiwane trudności pokażą nam samym "życie w Chrystusie" i objawią prawdziwa radość, która rozjaśnimy świat lub prawdziwą nieporadność w życiu duchowym, którą "zakwasimy" skutecznie nasze otoczenie.
Jezus mówi, że św. Jan Chrzciciel jest kimś więcej niż prorokiem (Mt 11,10-11). Chrzciciel już nie odsyła - jak inni prorocy mówiący o Mesjaszu - do przyszłości. On swoją dłonią wskazuje na Obecnego osobiście pośród nas Pana. Ale Jezus również mówi, że my - jesteśmy więksi od Jana! Jesteśmy narodzeni nie tyle z niewiasty (Mt 11.11), z ciała, ale z Ducha (J 3) i należymy do nowej epoki, do progu której św. Jan Chrzciciel doszedł. Pokonywaniem siebie, swojej słabości z cierpliwością, sięgamy źródeł radości i możemy w ten sposób - rodząc się - objawiać obecnego i przychodzącego Pana!
Andrzej Prugar OFMConv
Otwierany 743 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: o. Andrzej Prugar OFMConv |