Rdz 2,7-9;3,1-7 Rz 5,12-19; Mt 4,1-11
______________________________________________
Jak nie ulec pokusie!
Wchodzimy w okres Wielkiego Postu. Ewangelia tej Pierwszej Niedzieli Wielkiego Postu, jak zawsze, przybliża nam scenę kuszenia Jezusa na pustyni. Czas, który się rozpoczyna zatrzymuje nas na tym opisie. Kuszenie jest początkiem grzechu - choć sama pokusa nie jest grzechem. Pokusa nie jest rzeczą gorszącą czy też zachętą do złego. Jest to raczej moc w działaniu, którego celem jest rozłam, podział. Kuszenie jest najbardziej niebezpieczną propozycją dla żyjącego człowieka, której przyjęcie może oznaczać dużą stratę. Pokusa może też jednocześnie sprawić, że jeśli od samego początku ją odkryjemy i odrzucimy, możemy być bliżej Boga. Natomiast uleganie pokusie powoduje, że przeciwstawiamy się temu, co pochodzi od Boga i zatrzymujemy się na tym, co ostatecznie nie służy człowiekowi.
Wciąż łudzimy się, że potrafimy panować nad przychodzącymi pokusami. Często dopiero po jakimś czasie, gdy ostatecznie odsłania się prawda, zdajemy sobie sprawę, że ulegliśmy pokusie.
Mateuszowe opowiadanie o kuszeniu Jezusa jest skonstruowane w układzie potrójnym, gdzie szatan przychodzi ze swoimi trzema pokusami, na które odpowiada Jezus również w potrójny sposób. Ciekawe jest to, że szatan i Jezus w tym dialogu posługują się cytatami Pisma świętego. Szatan dobrze zna Słowo Boga, ale wykorzystuje je w sposób manipulacyjny, by zwieść Jezusa z drogi woli Ojca. Jezus odkrywając tę przewrotność sam odpowiada Słowem Bożym i nie staje się ofiarą szatańskiej manipulacji. Aby jednak w naszym życiu przeciwstawić się manipulacyjnym pokusom złego wykorzystującym Słowo Boże, trzeba samemu dobrze znać sposób działania złego, mieć całościową wiedzę Pisma świętego i znać niezmienną wolę Boga.
Musimy zauważyć, że w tej scenie kusiciel przedstawia Chrystusowi, a zarazem Jego uczniom trzy formy mesjanizmu, a dla nas, jak można określić, trzy formy religijności.
Zatrzymajmy się na każdej z tych trzech pokus, które wciąż są obecne i używane przez złego, by nas zwieść.
W pierwszej pokusie, gdzie szatan zachęca Jezusa, by przemienił kamień w chleb, mamy do czynienia z mesjanizmem rozumianym, jako nadzieję ziemską, ograniczoną tylko do dobrobytu materialnego. Tutaj człowieka szatan chce zredukować do poziomu zaspakajania „żołądka". Ta pokusa dotyka spraw najbardziej podstawowych. Weryfikuje nasze zachowania wobec rzeczy i wszystkiego, co można posiadać, konsumować, używać, czym można zaspokajać instynkty. Nawet fizyczny głód może stać się wielkim wrogiem naszego zbawienia. Na początku ta pokusa daje wrażenie, że ktoś troszczy się o nas, ostatecznie czyni z nas niewolników.
W następnej pokusie mamy do czynienia z mesjanizmem spektakularnym lub cudotwórczym. Chodzi o skok z narożnika świątyni. Jest to religijność błyskotliwa, magiczna. Nie ma tutaj nic z prawdziwej wiary, lecz wchodzi się na scenę, na której Bóg dla naszego użytku ma dokonywać jak największą ilość cudów by wywołać na sobie i widzu wrażenie. Ta pokusa dotyczy żądania, aby Bóg spełniał nasze polecenia. Jest to wypaczenie naszego stosunku do Boga. To my, w swojej zachłanności, chcemy rozkazywać i stawiać żądania swemu Stwórcy. Najcięższą gatunkowo pokusą jest uważanie się za najlepszego doradcę Pana Boga - mówienie Mu, co powinien, a czego nie powinien robić, domaganie się, aby to On nas słuchał.
Ostatnia pokusa, chyba najsilniejsza pokusa mesjanizmu władzy, polityki, ludzkich możliwości. To jest scena gdzie szatan wyprowadza Jezusa na górę i zachęca Go by oddał mu pokłon. Jest to pokusa o wiele poważniejsza, ponieważ weryfikuje nasz stosunek do innych ludzi - panować, posiadać władzę, gnębić, uciskać albo szanować, wychwalać i zauważać tylko tych, którzy mogą nam się przydać...
Jak przeciwstawić się tym trzem pokusom, które nieustanie w naszym życiu nas atakują? „Pokusie chleba" opieramy się, gdy nasze horyzonty nie ograniczają się do tego, co materialne, czy dające chwilową ludzką przyjemność. Ważne jest też by nie ulegać narzucającej się modzie, wpływowi reklam. Istniejące w nas głody powinniśmy poddawać zaspakajającej interwencji Boga. „Pokusę świątyni" powinniśmy przeciwstawiać zgodą na zaufanie i wierze w Boga, nawet wówczas, gdy wydaje się nam, że On milczy, nie działa w naszym życiu. Nasza wiara nie powinna być zależna od cudów ze strony Pana Boga. W naszym życiu nie możemy posługiwać się Bogiem, ale służyć Jemu. „Pokusie góry" opieramy się odrzucając nasze egoistyczne zapędy sprawowania władzy nad innymi. Powinniśmy odrzucić oddawanie czci wszelkim bożkom, poddając się całkowicie panowaniu Jedynemu Bogu.
Odwaga powiedzenia naszej pokusie samowystarczalności, że tylko Bóg, Jego słowo i sakramenty są tak naprawdę konieczne i wystarczające, może być naszym skutecznym sposobem przeżycia tego Wielkiego Postu i całego naszego życia z Bogiem wraz z naszą wspólnotą chrześcijańską.
Leszek Skaliński SDS
Otwierany 2378 razy
|
Źródło:
katolik.pl
|
Autor: Leszek Skaliński SDS |