List pasterski
Metropolity Lubelskiego
z okazji
rozpoczęcia posługi w Archidiecezji
Umiłowani w Chrystusie Panu!
Na początku mojej posługi w Archidiecezji Lubelskiej pragnę
Was wszystkich z całego serca pozdrowić i razem z Wami pochylić się nad usłyszanym
przed chwilą Słowem Bożym. Niech będzie „lampą dla naszych stóp i światłem” na
drogach naszego wspólnego wędrowania.
Miłość bez granic
Jako Kościół jesteśmy ludem złączonym w jedno miłością Ojca i
Syna, i Ducha Świętego. Bł. Jan Paweł II zachęcał nas, abyśmy czynili Kościół
domem i szkołą komunii. Komunia to taka jedność i wspólnota, która rodzi się z
miłości Bożej i prowadzi do ludzkiej odpowiedzi na Bożą miłość.
Szukając dróg i środków realizacji tego zadania, pytamy razem
z uczonym w Prawie z dzisiejszej Ewangelii: „Nauczycielu, które
przykazanie w Prawie jest największe?” Pan Jezus nie waha się ani przez chwilę.
Istnieje jedno takie przykazanie. Jest ono pierwsze i najważniejsze, w nim
zawarte są wszystkie inne. Jest to przykazanie miłości Boga i bliźniego.
Bóg jest Miłością. Z miłości stworzył świat, odciskając w nim
ślady swojego dobra i piękna. Z miłości tchnął życie w bezkształtną materię i
wyprowadził z niej człowieka stworzonego na swój obraz i podobieństwo. Tak
bardzo umiłował świat, że posłał swojego Syna na ratunek człowiekowi
zaplątanemu w ciernie zła i grzechu. W Jezusie rozpoznaliśmy przyjazne
człowiekowi oblicze miłującego Ojca, przez Chrystusa otrzymaliśmy dar Ducha
Świętego. Patrząc na Jego krzyż zrozumieliśmy, że nie ma większej miłości niż
ta, która przejawia się w ofiarowaniu życia dla drugiego człowieka.
Miłość Boga do nas domaga się naszej całkowitej odpowiedzi.
Mamy miłować Boga całym sercem, całą duszą, całym umysłem. Kochać mamy nie
darem z czegoś, co moje, nie jakimś fragmentem osobowości, nie jedną tylko
władzą duszy. W służbę miłości Bożej trzeba stanąć całym sobą. Trzeba w nią
włączyć głębię naszego rozumu, porywy serca, siłę woli.
Pismo Święte zachęca nas także do miłości bliźniego. Dzisiejsze
pierwsze czytanie i inne liczne teksty Starego Testamentu są wielkim wołaniem o
miłość bliźniego, zwłaszcza tego, który znalazł się w nieszczęściu czy w
potrzebie. Takim bliźnim jest cudzoziemiec, wdowa, sierota, ubogi, każdy
człowiek potrzebujący naszej pomocy. Nie wolno wykorzystywać jego trudnej
sytuacji. Trzeba wyciągnąć ku niemu pomocną dłoń. Nie wolno go skrzywdzić. Bóg,
który jest pełen litości i miłosierdzia usłyszy skargę biednego, i pomści jego
krzywdę.
Miłując człowieka, miłujemy Boga. Brat i siostra potrzebujący
pomocy stają się jakby sakramentem, czyli znakiem świętej obecności Boga wśród
nas, w zasięgu naszej ręki. Możemy tę miłość praktykować codziennie, także
dziś, po wyjściu z tej świątyni.
Obchodzony dziś Światowy Dzień Misyjny rozszerza naszą miłość
na wszystkich ludzi spragnionych Dobrej Nowiny. Słowami pieśni oazowej prosimy
Boga: „Serce wielkie nam daj, zdolne objąć świat!” Wsłuchujemy się w słowo Ojca
Świętego Benedykta XVI, który mówi, że współczesny, zglobalizowany świat pilnie
potrzebuje Ewangelizacji. „Ewangelia nie jest wyłącznym dobrem tego, kto ją
otrzymał, ale jest darem, którym trzeba się dzielić, wspaniałą nowiną, którą
trzeba przekazywać” (Orędzie na Światowy
Dzień Misyjny 2011 r.).
Nie każdy może jechać na misje. Nie każdy będzie miał okazję bezporednio
przyłożyć rękę do dzieła ewangelizacji w innych krajach. Ale każdy może i
powinien wspierać wysiłek misyjny Kościoła. W dzisiejszą niedzielę myślimy o
misjonarzach, którzy na wszystkich kontynentach głoszą Ewangelię Chrystusa,
także o misjonarzach z naszej archidiecezji. Pamiętajmy o nich w modlitwie,
okazujmy im solidarność duchową i materialną. Módlmy się o kolejne powołania
misyjne. Prośmy Pana żniwa o takich kapłanów, siostry zakonne i ludzi
świeckich, którzy pokażą, że miłość nie zna granic i że otwiera się na
wszystkie serca czekające na Ewangelię.
Kościół
naszym domem
„Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy
go wznoszą” (Ps 127,1). Te słowa Psalmisty są niezwykle aktualne w
czasach, kiedy w Kościele rozlega się wołanie o Nową Ewangelizację, w obliczu
postępującej dechrystianizacji i coraz częstszej pokusy urządzania świata
i życia ludzkiego bez Boga.
„Czy człowiek potrzebuje Boga, czy też rzeczy mają się
całkiem dobrze również bez Niego?” – pytał Ojciec Święty miesiąc temu podczas
pielgrzymki do Niemiec. „Kiedy w pierwszej fazie nieobecności Boga Jego światło
nadal jeszcze rzuca poświatę i utrzymuje w całości ład ludzkiego istnienia,
wydaje się, że bez Boga jest to także możliwe. Ale im bardziej świat oddala się
od Boga, tym wyraźniej widać, że człowiek coraz bardziej «traci» życie w
nadużywaniu władzy, w pustce serca, w pożądaniu przyjemności i szczęścia.
Nie da się w człowieku wykorzenić pragnienia nieskończoności. Człowiek został
stworzony do więzi z Bogiem i potrzebuje Go.” (Benedykt
XVI, Przemówienie w Erfurcie, 23 IX 2011 r.)
Kościół jest domem Bożym i domem dla człowieka. Architektem i Konstruktorem
tego domu jest sam Jezus Chrystus. Dom tak skonstruowany nie runie, bo jest
utwierdzony na skale. W tym domu pulsuje życie, bo jest zbudowany z żywych
kamieni złączonych przez Ducha Świętego spoiwem miłości. Dom wyznawców Chrystusa
jest gościnny i otwarty dla tych, którzy szczerze szukają prawdy i miłości.
Zaprasza tych, którzy czują, że wszelkie budowanie bez Boga kończy się
destrukcją i kompromitacją, tak w życiu jednostki, jak i we wspólnocie
rodzinnej, tak w państwie, jak i w wielkich strukturach międzynarodowych.
Wydarzenie ostatnich miesięcy i tygodni są tego wymowną ilustracją.
W dniu wczorajszym minęła 33. rocznica inauguracji
pontyfikatu Jana Pawła II. Jakże aktualny jest dzisiaj Jego płomienny apel
skierowany do całego świata, wsłuchanego w słowa papieża z dalekiego kraju: „Bracia
i Siostry! Nie lękajcie się przygarnąć Chrystusa! Otwórzcie na oścież
Chrystusowi drzwi! Otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice
państw, systemy ekonomiczne i polityczne, szerokie obszary kultury, cywilizacji
i rozwoju. Nie lękajcie się! Chrystus wie, co kryje się we wnętrzu człowieka.
Jedynie On to wie!"
Błogosławiony Jan Paweł II sam stał się prawdziwym
klucznikiem bramy domu Kościoła, rozwierając ją na cały świat i otwierając
wszystkie ludzkie drzwi dla Chrystusa. To on wezwał nad nami Ducha Świętego i
przez swoją żarliwą modlitwę podniósł z kolan zniewolenia. On, który tak
istotnie pomógł nam odzyskać utraconą wolność, chciał, abyśmy ją traktowali
jako nieustające zadanie. Pragnął nas uczynić przykładem: nie tylko dla
Wschodu, który wydobywał się spod gruzów komunizmu, ale także dla Zachodu,
który pogrążał się w hedonistycznej cywilizacji śmierci.
W mocy
Krzyża
Umiłowani w Chrystusie Panu!
Przybywam do Was z Warszawy, gdzie przez cztery lata pełniłem
posługę sekretarza generalnego Konferencji Episkopatu Polski. Ale wywodzę się z
Diecezji Tarnowskiej, ziemi świętych i błogosławionych, usianej licznymi
sanktuariami Chrystusa, Jego Matki i Świętych. Z ziemi bogatej w powołania
kapłańskie i wypróbowaną gorliwość ludu Bożego. To na terenie diecezji
tarnowskiej leży Szczepanów, miejsce urodzenia św. Stanisława, Biskupa i Męczennika,
który jest patronem Archidiecezji Lubelskiej. To w Tarnowie pełnił przez siedem
lat posługę pasterską Ks. Arcybiskup Józef Życiński. Ciągle nie możemy się
pogodzić z jego nagłym odejściem. Widzimy jednak wyraźnie, że ślady jego
apostolskich stóp przetrwały go – mocno wyciśnięte w Tarnowie i w Lublinie, w
Polsce i poza jej granicami, a przede wszystkim zapisane w ludzkich sercach.
Czternaście lat temu towarzyszyłem mu w jego pierwszej
podróży do Lublina po mianowaniu go arcybiskupem. Czy mogłem kiedykolwiek przypuszczać,
że Opatrzność napisze tak nieprawdopodobny scenariusz? Czy mogłem przypuszczać,
że będę jego następcą? Nic więc dziwnego, że z lękiem i drżeniem podejmuję jego
dziedzictwo. Jest to równocześnie dziedzictwo tysiącletniej wiary w Chrystusa
na tej pięknej ziemi, dziedzictwo owocnego spotkania wyznań, religii i kultur,
odważnego świadectwa wiary, przypieczętowanego ofiarą z życia męczenników II
wojny światowej.
W to wielkie dziedzictwo wpisała się także posługa Prymasa
Tysiąclecia, Sługi Bożego Kardynała Stefana Wyszyńskiego. 65 lat temu przyjął
święcenia biskupie na Jasnej Górze i odbył ingres do lubelskiej Katedry. „W
oczach Waszych widzę życzliwość i oddanie – mówił podczas kazania – nie tylko
dla nieba, ale także dla tego świętego posłannictwa Bożego, w imię którego
staję dziś przed Wami, pełen lęku i niepokoju, czy podołam zadaniu, czy
ziszczę Wasze tęsknoty i nadzieje.”
Nikt nie może, Siostry i Bracia, przyjmować bez lęku zadania,
które po ludzku sądząc przerasta siły człowieka. Można się na to odważyć tylko licząc
na moc daną z wysoka. Dlatego na moje biskupie zawołanie wybrałem słowa
wywodzące się z teologii św. Pawła: In
virtute crucis – W mocy Krzyża! Znak Chrystusowego krzyża wpisał się na
trwałe w życie każdego z nas. Towarzyszy nam od początku aż do końca. Od krzyża
nakreślonego z wiarą na naszym czole w sakramencie chrztu aż po krzyż, który
będzie postawiony na naszym grobie z nadzieją zmartwychwstania. W znaku krzyża
przychodzą do nas wszystkie błogosławieństwa, łaska wszystkich sakramentów,
wszelkie dobro, spływające z góry, od Ojca świateł.
Dziś zalewa nas fala nowego pogaństwa, dla którego krzyż stał
się znakiem niewygodnym, głupstwem i zgorszeniem. Niech pozostanie dla nas –
którzyśmy uwierzyli – mocą i mądrością Bożą. Niech jego rozpostarte ramiona
głoszą nam i całemu światu, że Bóg umiłował nas do końca i czeka na naszą
odpowiedź. Stańmy pod Krzyżem z Maryją, Matką Bolesną. Uczmy się od Niej
niewzruszonej wiary, gorącej miłości Boga i człowieka i mocnej nadziei, która
nie zawiedzie w żadnej sytuacji życiowej.
Siostry i Bracia!
Ze wzruszeniem odkrywam w dzisiejszej liturgii, w psalmie
responsoryjnym, słowa, jakie wypisałem kiedyś na prymicyjnym obrazku: „Miłuję
Cię, Panie, mocy moja”. Razem z Wami powtarzam wyznanie Psalmisty, które
wyraźnie wskazuje, skąd mamy czerpać moc, aby uczynić Archdiecezję Lubelską
domem i szkołą komunii:
„Miłuję Cię, Panie, mocy moja.
Panie, opoko moja i twierdzo, mój Wybawicielu.
Boże, skało moja, na którą się chronię,
tarczo moja, mocy zbawienia mego i moja obrono!”
Z serca Wam wszystkim błogosławię!
Wasz biskup
Stanisław
List należy odczytać
w niedzielę 23 X 2011 r.
Otwierany 1833 razy
|
Źródło:
diecezja.lublin.pl
|
Autor: abp Stanisław Budzik |