Misje - listy z dalekiego świata   
SŁÓW KILKA Z DALEKIEJ PÓŁNOCY
Dodano dnia 19.05.2010 12:14
Na początku marca został pobity rekord zimna w Karasjok -41,8 stopnia Celsjusza. Nie licząc Antarktydy, była to tego dnia, najniższa temperatura na świecie. Środą Popielcową rozpoczęliśmy Wielki Post. Wiernych na Mszy św. była garstka, choć popiołu dużo. Pozostali parafianie zostali naznaczeni popiołem w niedzielę, tak w Hammerfeście jak i Alcie. Wyjazd do Gjæsver (210 km) został odłożony na niedzielę następną, bowiem trzech tamtejszych parafian było nieobecnych. Od kilku dni próbuję nawiązać kontakt z grupą Polaków i Portugalczyków w Havøysund (170 km), pracujących w tamtejszych przetwórniach ryb. Udało mi się uzyskać pozwolenie na odprawianie Mszy św. w tamtejszym kościele protestanckim.
Z Oslo otrzymałem telefon od Norweżki ochrzczonej w Hammerfeście, która chce się ,,wymeldować" z Kościoła, bo postanowiła zostać buddystką. Twierdzi, że jest bardzo wdzięczna za katolickie wychowanie. Próbuję ją przekonać że wszystko to, czego szuka, znajdzie w Kościele, tylko musi otworzyć właściwe drzwi.
Ostatnio pracuje tu około 200 Polaków (na ponad 2000 zatrudnionych) przy budowie kombinatu gazowego. Pracę uzyskali przez firmy działające w Polsce. Po raz pierwszy od 13 lat zacząłem odprawiać Mszę św. po polski w soboty albo w niedziele o godz. 21.00. Pracują oni po 12 godzin dziennie. Bywa tak, że w sobotę muszę jechać 210 km na pierwszą Mszę św. o godz. 8.30. Następna jest o godz. 11.00 w miejscowości oddalonej o 30 km. Wracam na godz. 18.00, by poprowadzić różaniec i odprawić trzecią Mszę św. W niedzielę mój harmonogram dnia wygląda podobnie. W ciągu tygodnia prowadzę 3 godziny katechezy dla pięciorga dzieci. Czasem kilka godzin walki ze śniegiem i wyczekiwanie na wiosnę, która może przyjść dopiero w połowie maja. Dobrze, że noc polarna już za nami i dzień coraz dłuższy.
Na spotkaniu rady pastoralnej w Tromsø omawiamy sprawy jubileuszu 150-lecia rozpoczęcia pracy duszpasterskiej w Alcie, tzw. Misji Koła Polarnego. Tu, w Alcie, była pierwsza samodzielna placówka (parafia w Oslo, założona w 1843 roku, była pod zarządem Sztokholmu). Postanowiono, że w dzień Zesłania Ducha Świętego dnia 04 czerwca 2006 r. odbędzie się uroczystość jubileuszowa dla diecezji, a w początkach września odbędzie się w Alcie Konferencja Episkopatu Skandynawii. Tłumów wielkich spodziewać się nie można, ale będzie to okazja do dziękczynienia Bogu za wszystkie dary, którymi zostali obdarzeni mieszkańcy i misjonarze Północnej Norwegii.
Z urzędu ewidencji ludności otrzymuję wiadomość, że „jakaś" katoliczka urodziła dziecko. Odnajduję ją po kilku dniach. W domu zastaję ją z czwórką córek. Żadna z nich nie jest ochrzczona. Ojciec dwóch najstarszych nie żyje; trzeciej jest żonaty w Afryce, a ojciec czwartej córki jest muzułmaninem, który pojechał... ożenić się do Afganistanu.
Przed wyjazdem na Mszę św. Krzyżma, która odbyła się w Wielki Wtorek, udzieliłem Ingrid, chorej na raka, wiatyku. Jest ona bardzo wierną parafianką. W Tromsø była okazja do spotkania się z biskupem i moimi współbraćmi zakonnymi. Po powrocie do domu czekało na mnie moc roboty, jako że jest się tutaj księdzem, kościelnym, kucharzem, sprzątaczką, dekoratorem i dozorcą w trzech domach. Dziękuję Chrystusowi, że mnie tutaj przysłał.
Na Wigilii Paschalnej miałem dwóch Norwegów, w tym jednego z Honningsvåg, jednego Duńczyka (dziekan protestancki), dwie siostry Elżbietanki, trzech Chilijczyków, którzy ostatni raz byli w kościele chyba kilkanaście lat temu, na chrzcie córki. Było także dwóch Tamilów i kilkunastu Polaków nie znających norweskiego.
W Dzień Zmartwychwstania Pana mieliśmy wspaniałą pogodę (temp. 5-7 stopni ciepła), kilkanaście godzin słońca dziennie. Śnieg zaczął się nareszcie topić. Pogoda dopisała, ale nie wierni! Po południu, odwiedzam Ingrid w szpitalu, odmawiając wszystkie możliwe modlitwy za konających. Wieczorem o godz. 20-tej „polska" Msza św. na statku. W drugie święto Msza św. w Alcie. Z frekwencją nie najgorzej. Otrzymuję wiadomość: Wczoraj wieczorem, Ingrid odeszła do Pana. Będzie nam jej brakować! Pogrzeb za tydzień. Kościół zapełni się katolikami, którzy znajdują drogę do niego raz do roku albo i rzadziej. Większość zebranych stanowić będą protestanci. Na dworze zaczyna padać deszcz, jeszcze jeden dowód na to, ze wiosna tuż, tuż.
Za wszelkie wyrazy pamięci w modlitwie serdeczne dzięki.

Ks. Wojciech Egiert MSF, Hammerfest - Norwegia
Otwierany 3755 razy Autor: Ks. Wojciech Egiert MSF,


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła