Całą
nadzieję abp Józef Michalik upatruje w rodzinie. Ale jak ocenia, to
właśnie ona znajduje się dziś w najgłębszym kryzysie. Jak dodaje,
przekłada się to na spadek religijności młodzieży i spadek powołań.
Przewodniczący Episkopatu martwi się też, że „ludzie oddali swój czas,
swoje serca i dusze telewizji, a teraz trzeba walczyć o to, by nie
oddali sumień”.
„Raport o stanie wiary w Polsce” to wywiad-rzeka z arcybiskupem Józefem
Michalikiem. Rozmowę przeprowadzili Grzegorz Górny i Tomasz Terlikowski.
Jak tłumaczą, w książce tej starają się całościowo spojrzeć na
katolicyzm w naszym kraju. Ponieważ chcieli, by było to spojrzenie
„kogoś, kto zna Kościół od środka i kreśli jego obraz, posługując się
nie tylko warsztatem badacza, lecz także patrząc na wszystko oczami
wiary”, jako swego rozmówcę wybrali przewodniczącego Konferencji
Episkopatu Polski. Arcybiskup Michalik mówi o zadaniach biskupów, księży
i świeckich w Kościele, ocenia przemiany obyczajowe, mówi o znakach
czasu, Kościele w mediach i polityce.
Zdaniem abp. Józefa Michalika w najgłębszym kryzysie znajduje się dziś
rodzina. Podkreśla on, że jest to zjawisko nie tylko polskie, ale
ogólnoświatowe. „Muszę przyznać, że stanowi to największą przyczynę
mojego niepokoju. Rodzina przestała bowiem być miejscem, w którym
przekazuje się wiarę, kształtuje postawę, pielęgnuje wartości”. Sytuacja
w rodzinach, a nie kryzys wiary, religijności czy nawet demografii, to
według arcybiskupa Michalika główna przyczyna spadku powołań. Jeśli w
domu nie ma atmosfery wiary, to i katecheza spełnia swą rolę w 20
procentach – wskazuje abp Michalik.
„Parafia nie może być anonimową stacją dystrybucji sakramentów, musi być
realną wspólnotą” – przekonuje przewodniczący Episkopatu. Dlatego
podkreśla, że parafie molochy nie spełniają swych funkcji. Zachęca do
budowania nowych kościołów i powoływania nowych parafii. „Chodzi o to,
by kapłani spotykali się z wiernymi, by ich znali, nawiązywali relacje, a
nie marnowali swoje powołanie na pracę w kancelarii albo uprawiali
duszpasterstwo telefoniczne, które musi prowadzić do utraty wiernych”.
Kościół powinien też dążyć do tego, by w każdym ochrzczonym obudziła się
odpowiedzialność za krzewienie wiary i rozwój Kościoła. „Moja konkluzja
jest następująca: coraz większa odpowiedzialność za losy Kościoła
powinna spadać na ludzi świeckich” – ocenia arcybiskup. Konstatuje też,
że „wpływ, jaki straciła rodzina na formację sumień i umysłów, przejęły
środki masowego przekazu”. Podkreśla wagę świadectwa osób świeckich w
przestrzeni publicznej, ale – jak dodaje – „potrzebne jest nie tylko ich
świadectwo, lecz także samoorganizacja, wytyczanie zadań i realizowanie
misji w ścisłej jedności z hierarchią”.
Abp Michalik uważa, że śmierć Jana Pawła II nie zachwiała Kościołem w
Polsce. Podkreśla, że powinniśmy się „twórczo inspirować dziedzictwem
Jana Pawła II, modlić się z nim, ale nie możemy pogrążać się w
sentymentalnych wspomnieniach o nim”.
Podział na Kościół „toruński” i Kościół „łagiewnicki” jest wykreowany
przez polityków – ocenia abp Michalik. „Odbieram go jako manipulację,
która nie ma nic wspólnego z rzeczywistością” – czytamy w wywiadzie.
Biskup krytykuje też postawę tych, którzy mówią, że muszą zostawić swoją
religię w przedpokoju, gdy przekraczają próg urzędu, w którym pracują.
Pytany o przywództwo w Kościele i pełnioną przez niego funkcję
przewodniczącego Episkopatu, tłumaczy, że nie chce być przywódcą w
dawnym stylu. „Uważam, że takim podejściem uczyniłbym szkodę Kościołowi w
Polsce. Nie mam ambicji forsowania swojego osobistego zdania” – mówi
abp Michalik. „Postawienie na kolegialność to mój świadomy wybór. Sądzę,
że im więcej kolegialności, tym więcej odpowiedzialności za Kościół” –
dodaje. Wyjaśnia, że autorytet rodzi się z odpowiedzialności i
podejmowania trudnych decyzji, a taka odpowiedzialność za Kościół ciąży
na wszystkich biskupach. Podkreśla też wagę oddziaływania biskupa na
ludzi poprzez księży. Zachęca kapłanów do ciągłego rozwoju duchowego.
Mówi nawet ostro, że „jeśli ksiądz nie ma czasu na adorację Najświętszego Sakramentu, to może pakować walizki”.
W książce nie brakuje wątków osobistych. Arcybiskup Michalik wspomina
swoją drogę życiową od ministranta do arcybiskupa, opowiada o
spotkaniach z Janem Pawłem II. Dotyka też trudnych problemów: mówi o
tym, jak czuł się, gdy się dowiedział, że został zarejestrowany jako
tajny współpracownik SB, raz jeszcze wyjaśnia, jak przebiegała sprawa
oskarżonego o pedofilię proboszcza z Tylawy i mówi o złośliwym
pomówieniu, że przez niego policjant stracił pracę.
Tytuł książki „Raport o stanie wiary w Polsce” jest nawiązaniem do
przeprowadzonej w 1984 r. rozmowy Vittorio Messoriego z kard. Josephem
Ratzingerem, ówczesnym prefektem watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary.
Uzupełnieniem polskiego „Raportu” są dane statystyczne na temat Kościoła
w Polsce. Są to wyniki badań i sondaży Instytutu Statystyki Kościoła
Katolickiego, Głównego Urzędu Statystycznego i Centrum Badania Opinii
Społecznej.