Prorok wśród swoich (4 Ndz zw C 2010)
Dodano dnia 31.01.2010 20:41
W tę 4 Niedzielę roku C czytamy dalszą część opowiadanie o pobycie Jezusa w Nazarecie i Jego wystąpieniu w miejscowej synagodze. Pierwsza część tego spotkanie ze współziomkami przebiegała - jak referuje Łukasz - w pewnym entuzjazmie. Oczy wszystkich były wpatrzone w Jezusa, a On mówił o spełnianiu się dla Jego słuchaczy prorockich obietnic. Coś musiało się jednak stać, że Jezus przytacza przysłowie, które wskazuje na brak wzajemnego zrozumienia między Nim a Jego współziomkami. Jezus wkłada w ich usta słowa nieprzychylne dla Niego - tak jakoby mówili do Niego:

 

Lekarzu, ulecz samego siebie;
dokonajże i tu w swojej ojczyźnie tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum
(Łk 4,23).

 

Dlaczego zaczęli mówić do Jezusa czy o Jezusie: Czyż nie jest to syn Józefa? A więc czyż nie jest to jeden z nas, taki jak my. Mogła to być dalsza forma podziwu. Jednak Jezus odebrał to inaczej. Jako wyraz zwątpienia w Niego. Tak nas o tym informuje Ewangelista. Stąd rozpoczyna się swoista konfrontacja, w której Jezus przejmuje inicjatywę.

1 Czy tylko zwątpienie, czy coś więcej ?

Najpierw oni przecież słuchali Jezusa , przyświadczając i będąc zdumionymi z powodu słów pełnych łaski, jakie wychodziły z ust Jego. Taki jest bowiem możliwy, a nawet bardziej uzasadniony, przekład tego wersetu. Nie chodzi bowiem o piękno słów i wdzięk, jaki one wzbudzały, lecz o fakt, że słowa te, które Jezus głosi, obwieszczają łaskę. Otwierają one czas łaski, gdy Jezus mówi, dziś spełniły się słowa, które słyszeliście. Jest to obwieszczenie rok łaski od Pana czyli czasu przychylności Boga.

Czasu Jubileuszu, a więc darowania wszystkich win i zadłużeń, to czas specjalny. Ten Jubileusz, ta łaska i przychylność Boga były i są co prawda oczekiwane. Jednak nie przez wszystkich jednakowo.

Inaczej zapewne oczekiwali ci, którzy popadli w długi i którzy dzięki Jubileuszowi otrzymywali darowanie i przebaczenie. Inaczej ci, którzy na różny sposób byli i są wierzycielami. Dla nich czas Jubileuszu oznacza materialną stratę z powodu ich wiary w dobroć i przychylność Boga.

Ci, którzy czują się sprawiedliwymi i wierzycielami wobec innych, tzn. ludzi swoich współbraci, jeśli chcą świętować w prawdzie ten czas łaski, to muszą darować swoim dłużnikom. Jeśli więc będąc wierzycielami wobec innych, odkryją siebie jako dłużników wobec Boga, i przyjmą Jego przebaczenie, to będą się cieszyć z tego Jubileuszu. Jeśli zaś nie uznają siebie za dłużników wobec Boga, to będą przeżywali ten czas Jubileuszu i czas łaski jako stratę.

Może więc zdarzyć się, że ten czas Jubileuszu i łaski przychodzi do konkretnego człowieka w innej formie czy w innym czasie, niż człowiek to sobie wyobraża i czy tego oczekuje. Z tego powodu w sercu człowieka, który ma świadomość swoich racji i swojej sprawiedliwości, mogą powstawać wątpliwości, a nawet odrzucenie tego czasu łaski i Tego, kto przyszedł ten czas łaski obwieszczać.

2. Dokonaj cudów i znaków, o jakich słyszeliśmy

Oto oczekiwania człowieka. Niech ten, kto przyjmuje i pełni rolę proroka i chce być takim pośród nas, niech dokona cudów według naszych oczekiwań. Jeśli to się nie stanie, to niedaleko do następnego kroku, do jakiego posunęli się mieszkańcy Nazaretu wobec Jezusa: wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na stok góry, na której ich miasto było zbudowane, aby Go strącić.

Była to sytuacja szczególna. Odzwierciedla jednak ona ów rozdźwięk do jakiego może dojść, kiedy człowiek ma swoje określone oczekiwania wobec Boga, zakładając, że on sam wie najlepiej czego potrzebuje i czego ma niejako prawo oczekiwać od Boga. Może dochodzić więc do tego, że człowiek nie chce mieć obok siebie proroka, który wskazywałby mu drogi odmienne od tych jakich sam szuka i oczekuje.


3. Po co jest prorok wśród nas ?

Dochodzimy do sedna sprawy. Po co jest prorok? Jaka jest jego rola i jego misja? Odpowiedź jest prosta na płaszczyźnie twierdzenia teoretycznego. Prorok jest po to, by wskazywać właściwe drogi życia, by wskazywać drogę Pańską.

W praktyce życia oraz w konkretnych momentach i sytuacjach jest to bardzo trudne do zaakceptowania. Oznacza bowiem konieczność nawrócenia. Odejścia od swoich planów i zamiarów; od sposobu realizowania tychże planów i zamiarów.

Jeśli w wierze uświadomimy sobie, że to działanie proroka, które nas wzywa do rewizji naszych poglądów i naszych koncepcji życia, pochodzi od Boga, to będziemy stopniowo ten proroczy głos akceptowali i wchodzili w nawrócenie. Bywa to jednak raczej rzadko. Zazwyczaj dokonuje się po doświadczeniach, w których ewidentnie dostrzeżemy nasze pomyłki i błędy spowodowane naszym trwaniem przy swoi. Kiedy przysłowiowo "sparzymy sobie palce", wtedy łatwiej przychodzi nam akceptować i słuchać proroka. Chociaż jeszcze nie zawsze.

Sam prorok natomiast, na ile będzie trwał wiernie w tej misji, musi doświadczyć wszelkiego rodzaju trudności, odrzucenia, upokorzeń. Są to zwyczajne okoliczności potwierdzające i uwiarygodniające jego misję. Tak było z Jeremiaszem, o którym mówi nam czytanie z tej niedzieli, i tak było z innymi prorokami. Tak było z Jezusem i tak jest z tymi, którzy w Jego imię niosą światło Ewangelii - proroctwo dla naszego życia.

Otwórz nam Panie oczy, byśmy dostrzegali proroków wokół siebie.

Tak kieruj naszymi wydarzeniami, byśmy coraz to bardziej uświadamiali sobie, że potrzebujemy proroków.

Dawaj nam takich proroków, którzy nie zabiegają o siebie,

lecz są gotowi tracić swoje życie nie bojąc się odrzucenia,

byleby tylko przez ich posługę do nas docierała Twoja zbawcza prawda.

Bp ZbK

Otwierany 2021 razy Źródło: Radio Podlasie Autor: Biskup Zbigniew Kiernikowski
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła