Powołanie jako tajemnica
Nie ma wątpliwości, iż powołanie to łaska, jaką Bóg może
ofiarować każdemu człowiekowi. Tę darmowość łaski wybrania odczuwali
niejednokrotnie sami powołani. Gedeon mówi do Boga: „Wybacz,
Panie mój! Jakże wybawię Izraela? Ród mój jest
najbiedniejszy w pokoleniu Manassesa, a ja jestem ostatni w domu mego
ojca” (Sdz 6,15). Kiedy Bóg wybiera Saula na króla,
ten zwraca się do Niego w słowach: „Czyż nie jestem Beniamitą –
z jednego z najmniejszych pokoleń izraelskich, a mój ród
czyż nie jest najniższy ze wszystkich rodów pokolenia
Beniamina? Czemuż więc odzywasz się do mnie tymi słowami?” (1Sm
9,21). Podobna sytuacja występuje przy powołaniu Jeremiasza (Jr 1,4)
czy Amosa (Am 7,14n). Wielkość Boga i bieda człowieka są często
obecne w biblijnych opisach powołań.
Czego uczą nas dziś te starotestamentalne opowieści? Co chce nam Bóg
przez nie powiedzieć? Wydaje się, że współczesny człowiek
zadaje sobie bardzo często pytanie: Dlaczego Bóg powołuje
tego, a nie tamtego? Sam powołany staje niejednokrotnie wobec
dylematu: Dlaczego właśnie ja, a nie ktoś inny? Są to pytania
nierozerwalnie związane z tematem powołania. I tu Pismo Święte
przychodzi nam z pomocą w znalezieniu odpowiedzi. Musimy wyraźnie
stwierdzić, że wybór w żadnym wypadku nie ma swego podłoża w
wartości powołanego ani w jego zasługach. Stajemy więc wobec wielkiej
tajemnicy, która jest wolnym działaniem i wolną
inicjatywą Boga. „Idź, oto cię posyłam” (Wj 3,10) –
to sława, które Bóg kieruje do każdego wybranego, nie
tłumacząc nikomu, dlaczego powołuje tego, a nie innego, może i
lepszego w oczach ludzkich, człowieka. Boży wybór rzadko
zgadza się z ludzkim osądem. Tłumaczy to Bóg Samuelowi: „Nie
zważaj na jego wygląd, ani na wysoki wzrost, gdyż nie wybrałem go,
nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek
patrzy na to, co widoczne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce”
(1 Sm 16,7).
„Powołanie kapłańskie lub zakonne jest najczęściej przez
młodego człowieka odczytane jako idealistyczne pragnienie służby Panu
Bogu, ludziom, jest to pragnienie poświęcenia się ideałom. czasami
nawet, gdy młodego człowieka zapytać, dlaczego chce poświęcić się
Panu Bogu w sposób specjalny, to nie byłby w stanie swojego
stanu do końca wyjaśnić. Myślę, że to pewna tajemnica osnuwająca
proces wzbudzenia się powołania jest czymś bardzo prawidłowym. Gdy
czytamy ewangeliczne sceny powołania uczniów, to także nie
ujawnia nam się od razu obraz bardzo jasnych motywacji, które
sprawiły, że pierwsi uczniowie poszli za Jezusem. Jest więc pewną
prawidłowością to, że powołanie wzbudza się w atmosferze nie do końca
rozpoznanej".
Powołanie jest tajemnicą wzywającego Boga i jest także – choć
w nieco innym sensie – tajemnicą wolności człowieka. Wolność
Boga, który daje powołanie jest pierwsza. Za nią dopiero idzie
wolność człowieka. Powołanie może być zawsze przyjęte tylko w
wolności.
Czyż nie trudno jest nam uzasadnić w sposób
logiczny, dlaczego Pan Bóg powołuje do wykonania pewnych zadań
w świecie i w Kościele tych, którzy z ludzkiego punktu
widzenia nie zawsze są najlepszymi kandydatami. Z odpowiedzią na te
wątpliwości przychodzi nam również św. Paweł, który
tłumaczy, że „Bóg wybrał właśnie to, co głupie w oczach
świata, aby zawstydzić mędrców, wybrał to, co niemocne, aby
mocnych poniżyć” (1 Kor 1,27). Nie da się tak naprawdę podać
ostatecznego uzasadnienia dla powołania Bożego. Nasze możliwości
„podglądania” planów Boga są bardzo ograniczone.
Do księdza Józefa
Tarnawskiego pisze list pewien młody chłopak o imieniu Romek. Czuje w
sobie – jak podkreśla - powołanie do kapłaństwa. W liście
kilkakrotnie zadaje to samo pytanie: Dlaczego ja? W odpowiedzi
na jego korespondencję czytamy: „Zaczynasz od zdziwienia:
„Przecież to takie dziwne, dlaczego właśnie mnie? Dlaczego
Chrystus woła właśnie do mnie?” Być może rozczaruje Cię
moja odpowiedź, ale brzmi ona: nie wiem. Doprawdy nie wiem. Co
więcej: ja jestem już księdzem i – wierz mi Romku –
również, nawet w tej chwili nie wiem, dlaczego Bóg mnie
wybrał, a nie np. któregoś z moich przyjaciół... To
jest Boża tajemnica: jeśli nawet chcielibyśmy się odwołać do
Chrystusa i grona Jego uczniów, Pismo św. zaświadcza, że Jezus
«przywołał swoich uczniów i wybrał spośród nich
dwunastu» (Łk 6,13), ale wcale nie mówi, jaki kryteriami
się przy tym wyborze kierował. Dlaczego wybrał właśnie tych, a nie
innych? – nie wiemy, a przecież z pewnością było wielu innych
lepszych, inteligentniejszych, zdolniejszych. W innym miejscu
czytamy, że Jezus «wybrał sobie» (Dz 1,2), co podsuwa
myśl o bardzo indywidualnym, ale i „przemyślanym”, z
pewnością zaś nieprzypadkowym wyborze takich a nie innych Apostołów,
podjętym przez Jezusa. Jednak odpowiedzi, która rozwiewa
wszelkie wątpliwości w tym względzie, udziela nam ewangelista św.
Marek: «Jezus przywołał do siebie tych, których sam
chciał» (Mk 3,13) i tyle! Jednak to „rozwiewające
wszelkie wątpliwości” świadectwo św. Marka wcale ich nie
rozwiewa... Ale jeszcze raz powtórzę: nad wyborem Bożym unosi
się tajemnica i nie nam jej dociekać”
Mówiąc o powołaniu jako tajemnicy, nie sposób nie
sięgnąć do książki Jana Pawła II „Dar i Tajemnica”, która
stała się światowym bestsellerem ostatnich lat. Już tytuł pierwszego
rozdziału mówi za siebie „U początku... tajemnica”.
Ojciec św. wspomina: „Historia mojego powołania? Historia ta
jest znana przede wszystkim Bogu samemu. Każde powołanie kapłańskie w
swej najgłębszej warstwie jest wielką tajemnicą, jest darem, który nieskończenie przerasta człowieka. Każdy z nas kapłanów
doświadcza tego bardzo wyraźnie w całym swoim życiu. Wobec wielkości
tego daru czujemy, jak bardzo do niego nie dorastamy. Powołanie jest
tajemnicą Bożego wybrania: „Nie wyście Mnie wybrali, ale
Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc
przynosili, i aby owoc wasz trwał” (J 15,16).”I nikt sam
sobie nie bierze tej godności, lecz tylko ten, kto jest powołany
przez Boga jak Aaron” (Hbr 5,4).
Spójrzmy po raz kolejny na karty Ewangelii, gdzie Jezus
przychodzi na wieczerzę do bogatego, ale i znienawidzonego celnika.
Wiemy, jaka panowała wówczas opinia wśród Żydów
o celnikach, oszustach i zdrajcach. Ale – pomimo tej do granic
negatywnej opinii – Jezus decyduje się na spotkanie z Lewim, co
więcej wzywa go do grona swych uczniów (por. Mk 2,13-17).
Ale z drugiej strony również odpowiedź człowieka na powołanie
jest - w jakimś sensie – także tajemnicą. Trudno jest nam
nieraz zrozumieć, dlaczego odpowiadamy na powołanie, dlaczego
przyjmujemy wezwanie, które jest czasem bardzo trudne, a nawet
sprzeczne z naszymi planami i dotychczasowymi marzeniami. W
autentycznym powołaniu jednak, choć rezygnuje się z tego co „moje”,
nie doświadcza się bynajmniej jakiegoś rozgoryczenia i żalu.
Powołanie jest darem i tajemnicą Ojca. Wymaga jednak – jak
wspomniałem – odpowiedzi człowieka i konkretnych działań,
realizacji.
„Każde powołanie winno mieć na uwadze zbawczy plan Boga, który
jest Panem historii. On, poprzez dzieje powołań poszczególnych
osób prowadzi cały świat ku ostatecznemu odrodzeniu, które
zapoczątkuje nowy świat. Chrystus, Człowiek i Bóg skupia i
jednoczy w sobie wszelkie wartości świata i człowieka nadając im
właściwe znaczenie. Powołanie winno także mieścić się w ramach
działalności Kościoła. Każde bowiem powołanie do specjalnego
poświęcenia się Bogu jest przede wszystkim wezwaniem do służby
Kościołowi, który ze swej strony ma zadanie służyć ludziom. Co
więcej, Bóg pomaga człowiekowi odkryć swoją wolę posługując
się różnymi znakami i pośrednikami. Pewne znaki dzisiejsze
różnią się od wczorajszych. Do misji Kościoła należy pomagać
człowiekowi w odczytywaniu ich w świetle wiary”.
Ten cenny dar powołania, jaki każdy człowiek otrzymuje od Stwórcy
musi być zatem realizowany w Kościele. Człowiek musi dzielić się tym
darem. Zatem powołanie nie może być tylko skarbem schowanym przed
ludźmi, lecz powołanie jest także zadaniem, jakie stawia Bóg
przed każdym człowiekiem.
„To wszystko, co mówimy o każdym powołaniu
chrześcijańskim, znajduje szczególne urzeczywistnienie w
powołaniu kapłańskim. Jest ono wezwaniem, na mocy sakramentu święceń
przyjętego w Kościele, do służby Ludowi Bożemu, z czym wiąże się
swoista przynależność i upodobanie do Jezusa Chrystusa oraz władza
działania w «imieniu i zastępstwie» Chrystusa Głowy i
Pasterza Kościoła".