Ważny temat   
Pod bramą sanktuarium w nocy modlił się i płakał.
Dodano dnia 05.11.2021 10:49
„Uchwyciwszy się zamkniętej w nocy bramy sanktuarium, błagał Boga o ratunek dla swej śmiertelnie chorej córeczki". Papież Franciszek opowiedział niedawno niezwykłą historię, która kilka lat temu wydarzyła się w Argentynie.

 

 

Klęczący mężczyzna pod bramą sanktuarium 

Nie znamy imienia dziewczynki, nazwiska jej rodziców ani personaliów księdza, który poruszony widokiem młodego mężczyzny, klęczącego w nocy na ulicy, otworzył przed nim bramę sanktuarium. Nawet dzieląc się z Radiem Watykańskim świadectwem o tym, co się wydarzyło, argentyński kapłan wolał pozostać anonimowy, by - jak wyznał - przemówiła sama Ewangelia, która z cudowną mocą realizuje się również w naszych czasach.

 

Tego dnia wracał z kolacji u rodziny. Dochodziła północ. Ulice Luján były wymarłe. Gdy przechodził przez plac, na którym znajduje się sanktuarium patronki Argentyny, zobaczył klęczącego mężczyznę z bukietem róż w ręku.

 

Obok stali jego przyjaciele, którzy przywieźli go siedemdziesiąt kilometrów, ze stolicy, gdzie w szpitalu walczyła o życie 9-letnia dziewczynka.


Jezusa trzeba prosić o wszystko

- Sanktuarium Matki Bożej było zamknięte, a on, trzymając się kurczowo bramy, całą noc się modlił: „Panie, ocal ją! Panie, daj jej życie!". Modlił się do Matki Bożej całą noc, wołając do Boga, płacząc z serca - mówił Franciszek na Anioł Pański, dzieląc się z całym światem tym świadectwem wiary.

 

Tego dnia komentował historię niewidomego Bartymeusza, którego natarczywe błaganie usłyszał przechodzący nieopodal Jezus. Papież przypomniał, że „kiedy wiara jest żywa, modlitwa jest serdeczna: nie żebrze o grosze. Jezusa, który może wszystko, trzeba prosić o wszystko, nalegając na Niego. On nie może się doczekać, aby wylać swoją łaskę i radość do naszych serc. Ale niestety to my trzymamy się z daleka, może ze względu na nieśmiałość, lenistwo lub niewiarę".

 

Franciszek dodał, że wielu z nas, kiedy się modli, nie wierzy, że Pan może czynić cuda. Inaczej było w przypadku zdesperowanego ojca.

 

Maryja wyjednała cud

Ksiądz zatrzymał się przy klęczącym mężczyźnie i zapytał, co się wydarzyło. Gdy usłyszał, że jego córeczka walczy w szpitalu o życie, wprowadził go bocznym wejściem do sanktuarium Matki Bożej Niepokalanie Poczętej. Ochrona była zaskoczona, ale nie robiła przeszkód.

 

- Mężczyzna położył kwiaty przed ołtarzem. Cały czas klęczał, podczas gdy ja na głos odmawiałem różaniec w intencji jego córeczki. Na koniec udzieliłem mu błogosławieństwa i się pożegnaliśmy - wspomina kapłan, który o całym wydarzeniu opowiedział papieżowi.

 

Kilka tygodni później, gdy spowiadał w sanktuarium, podszedł do niego uśmiechnięty mężczyzna z uroczą blondyneczką na rękach.

 

- Spytał mnie, czy go poznaję. Gdy zobaczył moją zaskoczoną minę, powiedział, że jest mężczyzną, z którym modliłem się nocą, a na rękach trzyma córeczkę, której Maryja wyjednała cud - opowiada ksiądz dodając, że nigdy później już się nie spotkali.


Dziewczynka wyszła ze szpitala

Gdy mężczyzna szturmował niebo, lekarze w szpitalu przecierali oczy ze zdumienia. O północy dziewczynka wybudziła się, usiadła na łóżku i jak gdyby nigdy nic powiedziała mamie, że jest głodna. Następowała ciągła poprawa.

 

- Gdy rano mężczyzna wrócił do szpitala, zastał płaczącą żonę. Pomyślał, że jego córeczka nie żyje - opowiadał Franciszek. Tymczasem żona powiedziała mu, że wydarzyło się coś niezrozumiałego, czego lekarze nie są w stanie wyjaśnić. Wyglądało na to, że ich córeczka została uzdrowiona. Ten cud potwierdziły kolejne dni, gdy dziewczynka opuściła intensywną terapię i pełna sił wyszła ze szpitala.

 

- Wołanie tego człowieka, który prosił o wszystko, zostało wysłuchane przez Pana, który dał mu wszystko. To nie jest jedynie historyjka - mówił Franciszek pytając, czy także my mamy taką odwagę w modlitwie.


Bóg działa tu i teraz

Argentyński ksiądz dodaje, że był świadkiem wielu cudów wybłaganych za wstawiennictwem Matki Bożej z Luján. - Ewangelia dokonuje się także we współczesnych wydarzeniach. One stawiają nas w obliczu tajemnicy Boga, który działa również w naszych czasach - mówi w swym świadectwie. Podkreśla, że wytrwała i odważna modlitwa naprawdę otwiera niebo.

 

Opowiadając tę historię Franciszek zachęcał do odwagi w modlitwie. „Niech Matka Boża, Dziewica modlitwy, nauczy nas zwracać się do Boga całym sercem, ufając, że On wysłuchuje uważnie każdą modlitwę".

 

Papież poprosił też argentyńskiego księdza, by dokumentował cuda dokonujące się w Luján. Książka o odwadze modlitwy już powstaje. Kapłan wyznaje, że gdy słucha tych historii, ma wrażenie, jakby to dziś z Jezusem wędrował po kartach Ewangelii.

 

Otwierany 632 razy Źródło: https://pl.aleteia.org Autor: Beata Zajączkowska
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła