Uśmiechnij się   
Na wesoło...
Dodano dnia 31.12.2008 09:39
Wikary odwiedza parafianina odsiadującego karę za kradzież samochodów.
- Gdy wyjdziesz, pomogę ci.
- Niech ksiądz nie myśli, że to takie łatwe. Do tego trzeba nieco odwagi i doświadczenia.

-------------

Pewien ksiądz będąc na przechadzce zauważyl po drugiej stronie ulicy małego chłopca próbującego zadzwonić dzwonkiem przy drzwiach. Niestety, chłopiec był za mały, a dzwonek za wysoko. Ksiądz zdecydował się pomóc chłopcu. Przeszedl przez ulicę, podszedł do chłopca, podniósł go do góry i chłopak głośno zadzwonił. Ksiądz postawił chłopca na ziemi, uśmiechnął się i zapytał:
- No i co teraz?
Na co ułsyszał:
- A teraz uciekajmy!

-------

Spotykają się dwie blondynki i jedna mówi:
- Ty, słuchaj, wiesz, że w tym roku sylwester wypada w piątek?
A na to druga:
- Rety! żeby tylko nie trzynastego!

-------

W sylwestra szampan pyta szampana:
- A gdzie ten trzeci?
- Wykorkował już o północy.

-------

Noc sylwestrowa, krótko popółnocnie. On i ona - świeżo upieczeni prawnicy, cztery miesiące po ślubie.
Ona - Kochanie, czy ten rok był dla ciebie szczęśliwy?
On - Tak kochanie, przecież wzięliśmy ślub! (Cmok) Ale następny rok będzie jeszcze lepszy (cmok).
Ona (zalotnie) - A czemuż to?
On - Za rok o tej samej porze będziemy małżeństwem więcej niż 365 dni...
Po czym dodaje rozmarzonym głosem:
- ...i będziemy sobie mogli rozliczyć wspólnego PITa!

-------

Tak się złożyło, że przedostatniego Sylwestra spędziłam w pracy. Przed wyjściem żegnam się z małą. Dominika (2,5r) z podziwem ogląda odświętną biżuterię i mówi:
- Ty księcia z bajki się spodziewas?

-------

Mięliśmy wtedy po 16,17 lat jedna z pierwszych domowych imprez sylwestrowych). Postanowiłem na balkonie porzucać petardami (show must go on!!) podpalam ucieszony, zamach ręką i pac ręka trafia na niezauważone dotąd sznurki do prania i petarda wpada do środka! Jeden kumpel spanikowany podbiega do niej, próbuje ją wyrzucić na zewnątrz i w tej samej chwili ona wybucha. Nic tylko mu współczuć bo całą noc był przygłuchawy.

-------

Pierwszy nasz wspólny Sylwester, po trzech (!) miesiącach znajomości. Wchodzimy na imprezę do klubu, dużo ludzi, tłoczno, więc i zatrzęsienie kobiet. Mój ukochany lustruje salę i mówi do mnie
- Królową balu to Ty nie będziesz.
Jak sobie to przypominam teraz, to zastanawiam się jak to się stało, że został moim ukochanym mężem?

-------

Już po ślubie. Po moich skargach, że chciałabym otrzymać kiedyś romantyczny bukiet kwiatów, wracam kiedyś do domu, a na stole pięć pięknych róż ładnie przystrojonych. Już się cieszę i dziękuję za ten poryw serca, a mój małżonek na to:
- Wiesz, właściwie nie chciałem Ci kupić bukietu, ale pani sprzedająca kwiaty szła już do domu i mi zaproponowała i do tego przeceniła, więc kupiłem.

-------

Stoimy sobie z mężem na przystanku, pod wiatą, przytuleni, pada lekki deszczyk. Czuję, że robi się romantycznie i zaraz padnie coś takiego, jak Kocham cię lub podobasz mi się lub coś równie przyjemnego. A mój mężczyzna tak stoi, patrzy na mnie i mówi:
- Wiesz kochanie, chyba masz łupież.

-------

W milenijnego Sylwestra reporter zaczepia gentlemana na ulicy Londynu:
- Jakie pan ma plany na nowe tysiąclecie?
- Dość skromne, przez jego większość będę nieżywy.

-------

A jak Tobie minął rok? Koniec roku, czas zrobić podsumowanie... Czy u ciebie wyglądało to podobnie?


PRACA
Rankiem wychodziłem do pracy - 248 razy.
Rankiem przychodziłem do pracy - 196 razy.
Coś tam robiłem - 28 razy.
Spóźniałem się na obiad - 136 razy.
Nie spóźniałem się na obiad - 9 razy.
Jadłem obiad na miejscu pracy i zasnąłem tam - 24 razy.
Prosiłem w księgowości o wypłatę - 24 razy.
Prosiłem na kolanach w kasie o gotówkę - 12 razy po 3,5 godziny (razem 42 godziny).
Uzyskałem wypłatę - 9 razy (ale nie ja).
Otrzymałem wypłatę - 3 razy.
Przyniosłem wypłatę do domu - należy sprcecyzować okoliczności.
Pokłóciłem się z kierownikiem - 95 razy.
Z tego: on na mnie wrzeszczał - 94 razy, ja na niego wrzeszczałem - 1 raz.
Zwolniony z pracy - 1 raz (ale z hukiem).


ŻYCIE RODZINNE - PRACE DOMOWE
Wbiłem gwóźdź - 1 raz.
Umyłem naczynia - 2 razy (w sumie 5 przedmiotów).
Odetkałem wc - 1 raz.
Rozwaliłem wc - 1 raz.
Kupiłem nowy wc - 1 raz.
Wezwałem instalatora - 1 raz.
Wypiłem z instalatorem - 2 razy (z przerwą na sen).
Chciałem naprawić maszynę do szycia żony - 3 razy.
Żona przestraszyła się i schowała maszynę do szycia - 3 razy.
Obraziłem się i wyszedłem z domu ochraniąjąc w ten sposób resztki mojej męskiej dumy - 5 razy.

 

Otwierany 3642 razy Autor: admin


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła