Duszpasterstwo   
Męczennik o obliczu anioła
Dodano dnia 25.12.2015 21:55
W drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia czcimy św. Szczepana Męczennika. Św. Stefan - pierwszy męczennik ("Stephanus Protomartyr") w polskich przekładach od najdawniejszych czasów nosi imię Szczepan.

 

Wkrótce po Wniebowstąpieniu Chrystusa chrześcijanie pragnący żyć według wskazań Jego nauki - w ubóstwie, bez troski o ziemskie dobra - skupili się wokół Apostołów. Oddawali swoje majątki pod wspólny zarząd. Dla rozporządzania tymi dobrami, a także dla szerzenia nauki Chrystusowej wybrano siedmiu cieszących się nienaganną opinią mężczyzn - diakonów. Diakoni musieli ponadto cechować się podatnością na wpływ Ducha Świętego i mądrością. Wszystkie te wymagania spełnił św. Szczepan, w Dziejach Apostolskich wymieniany wśród diakonów na pierwszym miejscu. Nie tylko wywiązywał się z obowiązków wynikających z powierzonego mu urzędu, ale jeszcze pomagał Apostołom "pełen łaski i mocy [Bożej], działał cuda i znaki wielkie wśród ludu" (Dz 6, 8). Przysporzyło mu to potężnych wrogów, którzy zaczęli obawiać się o swoje wpływy i dalszy los głoszonych dotąd nauk. W każdych czasach prawda była niebezpieczna dla złych ludzi, a metody walki z nią nie zmieniły się wcale: "(...) wystąpili do rozprawy ze Szczepanem. Nie mogli jednak sprostać mądrości i Duchowi, z którego [natchnienia] przemawiał. Podstawili więc ludzi, którzy zeznali: ´Słyszeliśmy, jak on mówił bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu´. W ten sposób podburzyli lud, starszych i uczonych w Piśmie. Przybiegli, porwali go i zaprowadzili przed Sanhedryn. Tam postawili fałszywych świadków" (Dz 6, 9-13). Przekupieni świadkowie składali kłamliwe zeznania, animatorzy fałszywego procesu słuchali w milczącym zadowoleniu, a "wszyscy, którzy zasiadali w Sanhedrynie, przyglądali mu się uważnie i zobaczyli twarz jego, podobną do oblicza anioła" (Dz 6, 15). Męczennik nie ugiął się i nie okazał strachu ani rezygnacji.

 

Na stawiane mu zarzuty Szczepan odpowiedział długą mową. Wykazał w niej wielką umiejętność myślenia i erudycję. Ta mowa obronna, a właściwie oskarżająca, jest najdłuższa spośród dwudziestu czterech mów zawartych w Dziejach Apostolskich. Ponieważ Szczepan został oskarżony o to, że wystąpił przeciwko Prawu i zwyczajom i że naruszył miejsce święte, odwołał się do historii Izraela. Przytaczając jego dzieje, trzydzieści jeden razy zacytował Stary Testament, aby udowodnić, że Bóg zawsze chciał zbawienia swojego ludu, był cierpliwy i znosił wszystkie jego nieposłuszeństwa, dawał obietnice, prowadził przez różnych wybawicieli, proroków, których Naród Wybrany odrzucał i kamienował.

 

Św. Szczepan zapewne przeczuwał, jaki los go czeka. Wzniósł oczy do nieba, wzywając Bożej pomocy na trudne nadchodzące chwile. Bóg był dla niego łaskawy i rozchylił niebieskie zasłony. Wtedy św. Szczepan głośno powiedział: "Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga" (Dz 7, 56). Na to powstał zgiełk. Zgorszeni i oburzeni Żydzi zatykali sobie uszy. Wydawało im się niesłychanym bluźnierstwem stwierdzenie, że Jezus Nazaretański równy jest Bogu. Rzucili się na Szczepana jak stado wilków i wywlekli za miasto, aby go ukamieniować. Ukamienowanie było zwyczajową karą za publiczne bluźnierstwo, ale w wypadku św. Diakona to już nie był wymiar sprawiedliwości, ale akt zemsty. "Wyrzucili go poza miasto i kamieniowali, a świadkowie złożyli swe szaty u stóp młodzieńca, zwanego Szawłem" (Dz 7, 58). Ów Szaweł, późniejszy Paweł Apostoł, stał przy zrzuconych szatach, patrzył na cierpienie św. Szczepana i godził się na jego zamordowanie.

 

Rozjątrzony tłum rzucał kamieniami w ciało Męczennika, a on modlił się: "´Panie Jezu, przyjmij ducha mego!´. A gdy osunął się na kolana, zawołał głośno: ´Panie, nie poczytaj im tego grzechu! ´. Po tych słowach skonał" (Dz 7, 59-60). Jakże to podobnie brzmi do słów Chrystusa konającego na krzyżu: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34).

 

Tradycja głosi, że pochował go słynny mistrz Gamaliel w jednym ze swoich majątków niedaleko Jerozolimy. Pierwszy grób znajdował się w dzisiejszym Bet-gemal. W V w. cesarzowa Eudoksja przeniosła ciało Świętego do Jerozolimy i złożyła we wspaniałej bazylice. W czasie najazdów Saracenów, obawiając się sprofanowania, przewieziono relikwie św. Szczepana najpierw do Konstantynopola, a później, ok. 555 r. do Rzymu, do bazyliki św. Wawrzyńca, gdzie spoczywają do dzisiaj .

 

Ze względu na sposób zadania mu śmierci św. Szczepan jest patronem kamieniarzy.

 

26 grudnia - w dniu św. Szczepana - istniał zwyczaj obsypywania się owsem. Według dawnych wierzeń miało to sprowadzić urodzaje i obfitość chleba.

 

W państwie Karolingów i w innych krajach zachodnich i północnych św. Szczepan był patronem koni. Stąd do dziś jeszcze święci się w tym dniu owies. Kościół zaś zwyczaj ten interpretował jako pamiątkę męczeństwa św. Szczepana: "W dzień świętego Szczepana rzucają owsem w kapłana". Na wschodzie Polski robiono w tym dniu powrósła ze słomy i obwiązywano nimi drzewka w sadzie, mówiąc:

"Dam ci złoty pas,

daj mi jabłek raz".

 

Był to zwyczaj mający mądre praktyczne uzasadnienie: gąsienice szły z ziemi po pniu tylko do powrósła. Wiosną zdejmowano ten pas i palono wraz z gąsienicami.

 

Od św. Szczepana rozpoczynano kolędę. Po kolędzie chodził ksiądz, a także młodzież wiejska. Chodzono z turoniem lub Herodem, wyśpiewując pod oknami kolędy. Gospodarz mógł zespół przyjąć lub nie. Jedno z wielu przysłów o Świętym dobrze radziło: "Na św. Szczepana kto co rok odmienia pana, zła na nim sukmana".

Otwierany 1320 razy Źródło: Niedziela Autor: Magda Nałęcz
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła