Duszpasterstwo   
Idzie Bóg między ludzi
Dodano dnia 04.06.2015 08:15
Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa, zwane potocznie Bożym Ciałem, jest jednym z najbardziej uroczyście obchodzonych dni w całym roku liturgicznym. To kolejne ruchome święto. Przypada na jedenasty dzień po Zesłaniu Ducha Świętego (Zielonych Świątkach). Obchody Bożego Ciała, poza sferą kościelną, mają głęboki, ludowy wymiar.


Uroczystość Ciała i Krwi Chrystusa ustanowiona została przez papieża Urbana IV w sierpniu 1264 roku. Decyzję tę zatwierdził papież Klemens V w 1314 roku. Święto to zostało ustanowione na skutek widzeń bł. Julianny z Cornillon. Pod ich wpływem biskup Robert ustanowił w 1246 roku takie święto dla diecezji Liege. Dziesięć lat później zostało ono rozszerzone na Germanię. W 1263 miał miejsce cud eucharystyczny w Orvieto, gdy hostia w rękach wątpiącego w transsubstancjację księdza zaczęła krwawić. Wydarzenia te zainspirowały papieża Klemensa do ustanowienia tej uroczystości. Zadaniem tego święta było, i jest, przybliżenie wiernym różnych aspektów obecności Syna Bożego w Eucharystii. W Polce po raz pierwszy obchodzono go już w 1320 roku w diecezji krakowskiej. Od XV wieku Boże Ciało było znane w całym kraju. Najstarszy, zachowany opis barwnej, rozśpiewanej procesji pochodzi z piętnastowiecznego Płocka. Sto lat później na procesję przychodziły prawdziwe tłumy wiernych. Wileńskie kroniki mówią nawet o 10 000 osób biorących udział w uroczystej, miejskiej procesji.


Cztery ołtarze i procesje
W dniu Bożego Ciała po zakończeniu uroczystej Mszy, formuje się procesja. Prowadzony przez mężczyzn ksiądz niesie pod baldachimem monstrancję. Stąpa po obsypanej kwiatami drodze. Wokół unosi się zapach kadzidła i rozlega dźwięk dzwonków. Idący w procesji wierni zatrzymują się przy czterech, polowych ołtarzach. Miejsca te przyozdabiane są zielonymi gałązkami, brzozami i kwiatami. Dekoruje się także ulice i domy, wokół których przechodzi procesja. W oknach stawia się święte obrazy, pali świece, zatyka się flagi. Uroczysty pochód zatrzymuje się przy każdym z polowych ołtarzy. Tam odśpiewywany jest odpowiedni fragment Ewangelii. Dawniej w miastach przy poszczególnych ołtarzach odgrywano sceny, w których występowały postacie biblijne. Recytowano religijne wiersze i śpiewano pieśni adoracyjne. Na ukształtowanie się obchodzonej w Boże Ciało procesji znacząco wpłynęło naśladowanie uroczystych pochodów i wjazdów królów. Księża, głównie jezuici, bardzo umiejętnie przyswajali formy triumfalnych pochodów do celów Kościoła.
Liczba ołtarzy nie jest przypadkowa - symbolizują one cztery strony świata, cztery żywioły oraz cztery Ewangelie. Procesje mogą odbywać się również wokół świątyni i wtedy mają kształt koła, a nie jak poprzednio kształt kwadratu. Obydwie figury symbolizują doskonale ukończone dzieło, w którym nic nie trzeba ulepszać, ani zmieniać. Nie bez znaczenia jest sama liczba 8 - liczba dni oktawy, w których odbywają się procesje eucharystyczne. Ósemka jest liczbą doskonałą, zespala ze sobą dwa kwadraty (liczby 4), które zsynchronizowane oddają pełnię oraz jedność w wielości. Zarówno kwadrat, koło, a także liczba 8, która może być graficznie przedstawiona w formie figur geometrycznych tj. kwadrat czy prostokąt mają wszelkie cechy mandali, która oddziela sferę sacrum od profanum oraz jednoczy światło rozproszone w ludzkiej duszy.
Procesja miała charakter egalitarny. Brali w niej udział wszyscy wierni, bez względu na pochodzenie. W 1658 roku król Jan Kazimierz nakazał konfraterni kupieckiej, aby wszyscy bracia ogółem i ich faktorowie albo słudzy starsi (..) w szaty przystrojone i poczciwie przybrani niech zejdą (...) z muszkietami albo rusznicami, z szablami polskimi, albo niemieckimi, pospołu z chorągwią Bractwa pospolitą, z bębnami, z trębaczami, także jeżeli można z muzyką przystrojną (...) porządnie na procesji i na każdym akcie niech będą. Najświętszy Sakrament Chrystusa Pana w procesji niesiony niech poprzedzają, i to trzeźwi, skromni i pokorni.
W dawnej Polsce procesja organizowana w Boże Ciało miała polityczne akcenty. Przejawiało się to nie tylko poprzez zakładanie narodowych strojów, niesienie polskiej flagi i godła. Po bitwie nad Połonką i Cudnowem w 1661 roku kroczący w procesji hetmani prowadzili więźniów i zdobyte sztandary. W okresie zaborów religijna uroczystość stawała się pretekstem do narodowego marszu. Podobnie z resztą działo się w okresie PRL-u.

Wianki
Podobnie jak w przypadku Zielonych Świątek, z roślinami używanymi do dekoracji ołtarzy w Boże Ciało na przestrzeni wieków związały się różne tradycje i zwyczaje. Są one pochodną słowiańskiej wiary w magię i moc przyrody. Na Mszę z okazji Święta Ciała i Krwi Chrystusa dawni gospodarze przychodzili trzymając w reku wianki. W tym samym czasie święcą wianki w kościele wraz z Ewangeliami spisanymi na 4 oddzielnych kartkach zwiniętych w ruloniki, które gospodarze zakopują potem w 4 rogach gruntu, w przekonaniu, że przez rok cały grad pola nie nawiedzi.
Wianki wito głównie z leczniczych ziół. Dokładano do nich także gałązki drzew, które miały chronić od piorunów. Bardzo ważną rośliną była bylica - nazywana bożym drzewkiem. Używano macierzanki, mięty, podbiału, wrotycza, rozchodnika, stokrotek, rumianków i innych polnych roślin. Wszystkie one były w czasach przedchrześcijańskich używane przy składaniu ofiar bogom.
Wianuszki - wielkości dłoni - przewiązane czerwoną kokardką, po poświęceniu wieszano w kościele. Dekorowały one wnętrze przez całą oktawę święta. Po ośmiu dniach każdy zabierał swój wianek do domu. Wierzono, że nabierają one nadprzyrodzonej mocy. Nadawano im takie samo znaczenie jak wielkanocnym palmom. Zioła wykorzystywane do uwicia wianków wykorzystywano potem jako lekarstwo dla ludzi i zwierząt gospodarskich. Dym ze spalonych wianków miał także chronić od zarazy i odstraszać chmury gradowe. Poświęconą macierzanką okadzano krowy w czasie cielenia. Lubczykiem leczono bóle gardła, gałązki poświęconej leszczyny miały chronić od uderzenia pioruna. Przyniesione z kościoła wianki wieszano nad drzwiami do domów i stajen, zakopywano w rogach zagonów, wrzucano w fundamenty nowych domostw.

 

Zabobony ludowe
Wiara w magiczną moc poświęconych wianków to nie jedyny pozareligijny element tradycji ludowej związanej z dniem Bożego Ciała. Oktawa tej uroczystości uważana była za czas wzmożonej aktywności czarownic. Przez całe osiem dni chłopi powstrzymywali się od pracy. Robili to nie tylko ze względu na religijny charakter, ale i ze strachu przed ściągnięciem uroku. Kobiety nie prały bielizny kijankami, by nie ściągnąć piorunów. W „oktaby" nie wolno było sadzić kapusty - W Boże Ciało z Boską chwałą słowo nam się chlebem stało. Nie tnij zboża ni kapusty, bo odnajdziesz w niej rdzeń pusty.
Kościelnym symbolem Bożego Ciała jest chleb. Bochenek ten, owoc pracy ludzkiej, zawsze był otaczany szczególną czcią. W czasie oktawy Bożego Ciała nabierał on jeszcze donioślejszego znaczenia. Nie wolno było go jeść z nakrytą głową, dotykać nieumyta ręką. Nikt nie ośmielił się również kłaść chleb spodem do góry.

Konik Zwierzyniecki
Procesje w dniu Bożego Ciała i w czasie oktawy były szczególnie widowiskowe w XVIII wieku. Brały w nich udział orkiestry, każde bractwo przygotowywało występ artystyczny. Z uroczystością Ciała i Krwi Chrystusa wiążą się także liczne zabawy. Najsłynniejszą z nich jest krakowski konik zwierzyniecki, czyli znany lajkonik. Prawdopodobnie, zwyczaj chodzenia po ulicach grodu Kraka w Boże Ciało z lajkonikiem zapoczątkowało w 1738 roku bractwo włóczków (flisaków). Lajkonik miał przypominać obronę Krakowa przed Tatarami w 1281 roku. Właśnie podczas procesji Bożego Ciała dano znać do miasta, że znaczny oddział tej hordy popełnia gwałty i rabunki na przedmieściach Zwierzyńca. Chwila trwogi ogarnęła umysły ludu. Wtem jeden z krakowskich włóczków, zagrzany odwagą bohatera porywa za chorągiew. W kilka godzin zasłano trupami nieprzyjaciół nadbrzeża Wisły, która krwią się zarumieniła, a waleczny dowódca przystrojony od ludu w ubiór zabitego naczelnika Połańców, z triumfem wprowadzony do miasta, witany był okrzykami radości. Pomysł „zaangażowania" lajkonika wpisywał się w trend włączania do religijnej procesji elementów narodowych. Włóczkowie, wspierani finansowo przez siostry norbertanki, występowali w procesji z doskonałą orkiestrą i salwami z muszkietów. Bractwo nie miało własnego dobosza na koniu, więc wykorzystywało drewnianą figurę konia. Przed nią szli dobosze. Kukła i bębniarze ubrani byli we wschodnim, tureckim stylu. W 1787 roku biskup krakowski nakazał bractwom bardziej stonowany strój.

 

Otwierany 1624 razy Źródło: franciszkańska3.pl
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła