Idol młodych i najmłodszych
Dodano dnia 03.03.2008 10:16
W trakcie mszy inaugurującej pontyfikat Jana Pawła II powiedział do młodych ludzi zgromadzonych na Placu św. Piotra: "Wy jesteście nadzieją Kościoła i świata - wy jesteście moją nadzieją". A to oznaczało, że Ojciec Święty chce razem z nami ów Kościół i świat odmienić, uczynić lepszym. Wypełnić swe posłannictwo od Boga. Przy każdej okazji podkreślał, że przyszłośc buduje się za pośrednictwem młodych oraz tych najmłodszych. I dlatego tak chętnie się z nami spotykał - jako kapłan, wędrując górskimi szlakami, i jako papież na licznych mszach i pielgrzymkach. A oni lgneli do niego jak do Ojca, który potrafi pocieszyć, pomóc, wysłuchać. Który mimo upływających lat nie zapomina ich języka i jest im tak samo bliski jak podczas kajakowego spływu. Bo taką rolę wyznaczył mu Bóg - w czasach, gdy młodym ludziom Kościół kojarzył się z konserwatyzmem, zakazmi i chłodnymi wnętrzami przytłaczających świątyń, porwać ich mógł tylko ktoś o wielkim, dobrym sercu, zdolnym ropzwiać wszelkie wątpliwości. Ktoś, kto swoim przykładem, charyzmą i autorytetem wskazałby im jedyną słuszną drogę. Nie groźbą wiecznego potępienia, wręcz przeciwnie - obietnicą niebiańską radości. I szli do niego, gdziekolwiek by był... "Co to jest młodość?" - pytał Jan Paweł II w książce "Przekroczyć próg nadziei". - "Młodość to nie tylko pewien okres życia ludzkiego, odpowiadający określonej liczbie lat, ale to jest zarazem czas dany każdemu człowiekowi i równocześnie zadany mu przez Opatrzność. W tym czasie szuka on odpowiedzi na podstawowe pytania, jak młodzieniec z Ewangelii; szuka nie tylko sensu życia, ale szuka konkretnego projektu, wedle którego to swoje życie ma zacząć budować. I to właśnie jest najistotniejszy rys młodości". Podczas trzeciej pielgrzymki do Polski, w 1987 r., Ojciec Święty tłumaczył: „Zresztą tak się młodzi na całym świecie przyzwyczaili (...), że gdzie papież przyjedzie, tam pierwsi pchają się do niego. Ja się z tego bardzo cieszę. (...) Gdybym dawniej nie nauczył się (...), co to znaczy być młodym, jakie to piękne i jakie to trudne, to prawdopodobnie bym nie potrafił, i nie ciągnęliby mnie tak wszędzie za sutannę: «Chodź, zostań z nami". Bo przecież to właśnie duszpasterstwo akademickie i spotkania oazowe, którym Karol Wojtyła tyle czasu poświęcał będąc księdzem, przygotowały grunt pod papieskie kontakty z młodymi ludźmi. I to one natchnęły Jana Pawła II do zorganizowania Światowych Dni Młodzieży. Tak o nich mówił w 2002 r. w jednej z homilii: „W wyobraźni widziałem Światowe Dni Młodzieży jako czas pełen mocy, w którym młodzi ludzie z całego świata będą mogli spotkać wiecznie młodego Chrystusa i uczyć się od Niego, jak być świadkami Ewangelii wobec innych dziewcząt i chłopców". Za to wszystko chyba najbardziej kochała Ojca Świętego polska młodzież. Gdy Ojciec Święty odwiedzał Kraków, pod okno Pałacu Arcybiskupów od strony Franciszkańskiej schodziły się tłumy. Słuchając, jak Jan Paweł II wesoło przekomarza się z młodymi ludźmi, którzy nie chcieli go puścić, trudno było uwierzyć, że ma się do czynienia ze zwierzchnikiem całego Kościoła. W 1983 r. tym, którzy skandowali pod papieskim oknem, odrzekł z humorem: „Cztery lata temu kręciliście mną, jak chcieli, a teraz już jestem starym papieżem i nie dam sobą kręcić". Podobnie w Watykanie Jan Paweł II często rozmawiał z pielgrzymami, którzy przychodzili na Plac św. Piotra, Kiedyś młodzież z Hiszpanii tak długo wywoływała papieża, że ten wreszcie ukazał się w oknie. Gotów udowodnić, że potrafi ją zaskoczyć!

- Idźcie już.

-Nie!

- Ależ idźcie już, bo będziecie zmęczeni.

- Nie!

- No więc pytam się was po raz trzeci: idziecie spać?

- Nie!

- Róbcie, jak chcecie, ale ja idę.

- Nie!

- Idę, idę, choćbyście nie wiem jak krzyczeli, to ja idę. Ja muszę jutro rano chodzić na nogach, a nie na rzęsach. Do-bra-noc!


Ciepłym dowcipem papież świadomie zmniejszał dystans między jego wzniosłym urzędem a wiernymi. „Z młodymi należy żartować. Będąc poważnym i będąc wymagającym, udzielając podstawowych odpowiedzi, musi się także umieć radować, cieszyć wraz z nimi z ich młodości" - przekonywał w 1980 r. w wywiadzie dla „L0sservatore Romano". Za główny cel spotkań z młodymi ludźmi Ojciec Święty obrał nauczenie ich miłości i tak pisał o tym w książce „Przekroczyć próg nadziei": „To powołanie do miłości jest oczywiście najbardziej podstawowym elementem kontaktu z młodzieżą. Trzeba młodych przygotowywać do małżeństwa, trzeba ich uczyć miłości. Miłość nie jest do wyuczenia, a jednocześnie nic nie jest tak bardzo do wyuczenia jak miłość!". Poprzez te właśnie słowa szczególnie mocno emanuje jego świętość. Jan Paweł II chciał uczynić człowieka lepszym i bardziej szczęśliwym. Trudno sobie wyobrazić lepszego wysłannika Chrystusa.

Otwierany 1569 razy
Ocena   
(Dokładniej: 4)
Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła