Dobry Pasterz daje swoje życie
Dodano dnia 04.05.2009 08:49
W 4. Niedzielę Wielkanocną czytamy Ewangelię wg św. Jana. Jest to fragment mówiący o Jezusie jako Dobrym Pasterzu (J 10,11-18). Nie potrzeba uzasadniać aktualności przesłania płynącego z tej perykopy. Stoi ona u podstaw konstytuowania się wspólnot chrześcijańskich. To dzięki takiemu Pasterzowi, wspólnoty otrzymują swoje oparcie i bezpieczeństwo.


Ja jestem dobrym pasterzem. Dobry pasterz daje życie swoje za owce.

Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja znam Ojca. Życie moje oddaję za owce.

Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni (J 10,11.14-16).


1. Znamię Dobrego Pasterza

Jest ono bardzo prosto i wymownie przedstawione w słowach Jezusa i urzeczywistnione w Jego życiu. On dał swoje życie. W tej krótkiej perykopie czasownik (gr. tithemi) wyrażający oddanie życia pojawia się aż pięciokrotnie. Nadto warto zauważyć, że w języku greckim użyty tutaj czasownik tithemi może przyjmować wiele znaczeń. W swoim podstawowym znaczeniu wyraża dosłownie „kłaść" , stawiać coś do dyspozycji itp. Bliższe określenia treści tego czasownika wynikają z kontekstu. W przypadku rozważanej dzisiaj Ewangelii: „dawać do dyspozycji" swoje życie, czyli oddawać je. Oznacza to, że ktoś, kto to czyni nie zatrzymuje tego życia dla siebie, lecz pojmuje je jako życie całkowicie stawiane dla kogoś innego, całkowicie do dyspozycji. Zawiera się więc w tym wskazanie na pełną bezintereswoność.


Ten sens zostaje podkreślony w czytanym fragmencie przez zestawienie postawy dobrego pasterza z postawą najemnika. Najemnik w obliczu niebezpieczeństwa, które zagraża jemu czy innym, opuszcza ich i ratuje siebie ucieczką.


2. Dlaczego najemnik ucieka ?

Odpowiedź jest bardzo prosta: bo jest najemnikiem i nie zależy mu na owcach, lecz zależy mu na ratowaniu siebie. On nie oddaje swojego życia ze względu na owce, lecz traktuje owce jako okazję dla zyskania dla siebie czegoś w swoim życiu. Jest po prostu interesownym najemnikiem i na owcach mu nie zależy. W sytuacji zagrożenia będzie rozważał czy mu się opłaci jeszcze zostać przy owcach tak, by z tego skorzystać, czy też lepiej jest dla niego zostawić wszystko i ratować samego siebie. Jeśli nawet zostaje przy nich, to nie zostaje dla nich, lecz dla własnej korzyści. Jeśli tej korzyści nie widzi, opuszcza i ucieka.


Można więc powiedzieć, że interesowność (własny interes) uniemożliwia najemnikowi to, by był rzeczywiście dobrym pasterzem owiec. Właśnie ten własny interes, jakkolwiek by nie był on pojmowany, sprawia to, że najemnikowi na owcach nie zależy. Zależy mu bowiem na nim samym. To on siebie pojmuje niejako główny podmiot wszystkiego. To tylko on jest ważny. Między owym najemnikiem a owcami nie zachodzi w rzeczywistości żadna relacja poznania i wzajemności. Jest tylko instrumentalne wykorzystanie. Tak się dzieje, dlatego że najemnik pojmuje siebie jak tylko dla siebie. Nie jest on kimś, kto miałby też relację do kogoś, z kim dzieliłby życie bezinteresownie, czy otrzymywałby to życie jako dar, a wskutek tego też mógł sam stawać się darem służącym innym. Dla najemnika wszystko kończy się na nim samym i na tym, co on może zyskać dla siebie.


3. Skąd bierze się moc Dobrego Pasterza?

Dobry Pasterz zna owce. Owce też znają Pasterza. To poznanie nie jest jednak tylko na płaszczyźnie wzajemności. Takie poznanie, mimo że zapewne świadczące o głębszej relacji niż w przypadku najemnika, nie byłoby w stanie wytrzymać próby całkowitej bezinteresowności. Mogłoby się wyczerpać w swoistym kręgu wspólnotowego interesu. Jezus odnosi swoje poznanie owiec do Ojca. W szczególności do tego, jak Jego zna

Ojciec i jak On zna Ojca. Jest to poznanie przekraczający tylko ludzki wymiar wzajemności. Ojciec tak bowiem zna Syna, że wie, iż może Go poświęcić i że Syn Mu tego nie odmówi. Tylko z tej relacji, jaka zachodzi między Ojcem i Synem może się zrodzić postawa Dobrego Pasterza.

Ojciec bowiem ma w sobie tę miłość która, poświęca swego Syna. Jest to miłość tak otwarta na „drugiego" i tak bezinteresowna w stosunku do siebie, tak całkowicie nie dla siebie, że nawet może obracać się niejako przeciwko samemu sobie (zob. Benedykt XVI, Deus caritas est, nr 10). Syn zaś jest tak bardzo oddanym Ojcu Synem, że przyjmuje to, że Ojciec z miłości do człowieka może Go poświęcić (zob. tamże, nr 12). To w relacji Syna do Ojca zasadza się moc Jego pasterskiej misji i posługi, która jest całkowicie bezinteresowna.


4. Wspólnota jedna i stale otwarta

Pasterz znający Ojca nie zadowoli się nigdy tym, co już zgromadził. Stale będzie szukał i stale będzie niejako otwierał już zgromadzoną wspólnotę na tych, którzy w niej jeszcze nie są. Dlatego Jezus mówi: Mam także inne owce, które nie są z tej owczarni. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz (10,16).


Naturalnie Jezusowi nie chodzi przede wszystkim o zgromadzenie dużej liczby „wyznawców" wokół siebie dla samej liczby czy dla ukazania przewagi nad innymi „pasterzami". Tak bywa zazwyczaj w ludzkim gromadzeniu się i organizowaniu się według logiki typu partyjnego. Jezusowi chodzi o to, by było jak najmniej tych, którzy - nie znając prawdziwego Pasterza - chodzą za obcymi i za najemnikami i są wykorzystywani. Jemu zależy na tym, aby jak najwięcej ludzi wprowadzić w ową znajomość miłości bezinteresownej, aby człowiek nie był niewolnikiem samego siebie i drugiego człowieka.


Życie w jednej owczarni i przy jednym pasterzu może się dokonywać tylko tam, gdy ustanie (zostanie pokonana w człowieku) logika dominacji własnego interesu a wejdzie w jej miejsce udział (rozumiany jako dar) w miłości, jaką ma Ojciec do Syna, i którą Syn przyjmuje. To ten i taki Syn jest naszym Pasterzem. On dał do dyspozycji swoje życie - także do naszej i konkretnie do mojej dyspozycji swoje życie. W tym Synu otrzymuję udział w Kościele. W tym Synu, na miarę poznawania Jego relacji z Ojcem, mam też udział w Jego pasterskiej misji i władzy. Odnosi się to nie tylko do hierarchii, lecz także do wszystkich, którzy przez Chrzest zostali wszczepieni w synowską relację do Ojca dzięki wydaniu się Syna i którzy - tak jak On - dają swoje życie do dyspozycji Boga i także drugiego człowieka, konkretnego bliźnego.


Jak to w praktyce przebiega? Zaczyna się od takiej gotowości przeżywania relacji z blźnimi - naturalnie odniesionej do Jezusa Pasterza - w której człowiek wchodząc w te relacje nie szuka swego (egoistycznego) dobra, lecz mówi Pasterzowi, prowadź mnie tak, aby to, co się będzie działo w przeżywaniu tego wydarzenia, spotkania itp. wyszło na dobre nie mnie, lecz temu, z kim się spotykam w Twoje imię. Obejmuje to wszystkie typy spotkań i relacji: urzędowe i rodzinne, oficjalne i przyjacielskie, zawodowe i intymne, uroczyste i zwykłe, świąteczne i codzienne.


Jezu, Dobry Pasterzu, daj mi łaskę rozumienia i pojmowania tego, że Ty dałeś swoje życie za mnie i że mnie zapraszasz do tego, bym nie tylko korzystał z Twojego pasterzowania, ale także służył Twojej pasterskiej misji w bliźnich i odkrywał, że to jest łaską i dobrem dla mnie samego.


Bp ZbK

Otwierany 3423 razy Źródło: radio Podlasie Autor: Biskup Zbigniew Kiernikowski
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła