.
Życie to szanse, ale również problemy. Praca, trud, walka o przetrwanie. Karol Wojtyła od początku wojny był robotnikiem. Najpierw gońcem w sklepie krawieckim. Potem robotnikiem w kamieniołomie, gdzie za pomocą materiałów wybuchowych odrywano wapienne bloki skalne. Dwudziestoletni Karol, w tym czasie tajny student, ładował do
wagoników i woził wapienny tłuczeń. Remontował tory. Po roku przeniesiono
go do fabryki, gdzie nosił wiadra z wapienną wodą i worki z dczynnikami chemicznymi.
Relacje kolegów z kamieniołomu: Gdy wypychałem wózki z sodą, zrywał
się i mi pomagał. Często widywałem Karola Wojtyłę w kantorku, ilekroć go spotykałem, widziałem go klęczącego i coś czytającego. Zawsze w tym kantorku, jeśli czytał książki, to tylko klęcząc.Spotkałem go na zakładzie. Była dwunasta godzina. Dzwoniło na „Anioł Pański". Dzwonek usłyszał, wiadra położył, przeżegnał się i modlił. Potem wstał
i poszedł dalej. Nie krępował się nikim. Na nocnej zmianie około godziny dwunastej w nocy klękał na środku oczyszczalni i modlił się. Niejednokrotnie półgłosem, by nie przeszkadzać w modlitwie, informowałem go, że musi wrócić do pracy. Po chwili kończył modlitwę i zabierał się do pracy. Nie wszyscy pracownicy odnosili się do tego z szacunkiem. Byli i tacy, którzy w czasie jego modlitwy rzucali w niego pakułami
i czym się dało. Nigdy nie narzekał na zmęczenie i nie wzdychał za jakimś innym zajęciem. Wrósł w środowisko robotników, cieszył się ich sympatią i wzrastającym coraz bardziej poważaniem.Karol Wojtyła dobrze pracował, obowiązki wykonywał chętnie, gdy miał wolną chwilę w południe, czytał książki. Jan Paweł II: „Wiedziałem, co to jest praca fizyczna, gdyż byłem robotnikiem. Spotykałem się na co dzień z ludźmi
ciężkiej pracy, poznałem ich środowisko, ich rodziny, ich zainteresowania, ich ludzką wartość i godność". „Pracowałem w kamieniołomie od września 1940 roku, a w rok później przeszedłem do oczyszczalni wody do fabryki. Tak więc lata związane
z kształtowaniem się ostatniej decyzji pójścia do seminarium wiążą się właśnie z tym okresem". „Zaprzyjaźniłem się z wieloma robotnikami. Nieraz zapraszali mnie do swoich domów. Już jako kapłan i biskup chrzciłem ich dzieci i wnuki, błogosławiłem
związki małżeńskie i prowadziłem pogrzeby wielu z nich".
Refleksja Jana Pawła II: „Człowiek jest powołany do pracy. Praca wyróżnia go wśród reszty stworzeń, których działalności związanej z utrzymaniem życia nie można
nazywać pracą - tylko człowiek jest do niej zdolny i tylko człowiek ją wykonuje,
wypełniając równocześnie pracą swoje życie na ziemi".
.
Panie Jezu, chcę pracować
i zarabiać na utrzymanie.
Chcę ułożyć sobie życie. Bądź
ze mną.