.
.
EDK to nowa forma duchowości. Dzisiaj ludzie nie chcą słuchać o Bogu, ale chcą Go spotkać. Dzisiaj ludzie nie chcą słuchać o modlitwie, ale przeżyć modlitwę. EDK to umożliwia.
Równocześnie EDK wychodzi naprzeciw wyzwaniom naszych czasów. Na przykład temu, że wiele osób skarży się na brak czasu i nie ma możliwości uczestniczenia co tydzień w drodze krzyżowej w kościele, jak praktykowano to trzydzieści lat temu. EDK to swoista kumulacja gorliwości.
Nawiązuje bowiem do starych form duchowości, czyli do pielgrzymowania do miejsc świętych. Jest w niej dużo ducha franciszkańskiego, w którym człowiek z duszą i ciałem zwraca się do Boga. Jest odejściem od jedynie myślnego praktykowania wiary.
Człowiek to dusza i ciało. Piękne serce winno mieszkać w sprawnym ciele. Asceza to podstawa życia duchowego, dlatego w EDK uczestniczą również osoby, które nie chodzą do kościoła lub nie wierzą.
W EDK nie chodzi o sport i wyścigi, ale o duchowość, spędzenie czasu sam na sam ze sobą i Bogiem.
EDK odpowiada na podstawowy problem wielu ludzi. Nie są zadowoleni z tego, jak wygląda ich życie. Jednak boją się zmiany - nie chcą utracić tego, co mają. Mają swoją strefę komfortu, w środku której jest dużo nierozwiązanych problemów. Kiedy jednak człowiek raz przekroczy te granice, właśnie w czasie EDK, może uwierzyć w to, że jest w stanie zmienić swoje życie.
Duchowość EDK opiera się na paradoksie: by znaleźć swoje życie, trzeba je stracić.
Siłą EDK jest moment, w którym osoba, która wyruszyła na nocną trasę przeżywa kryzys. Wszystko w środku krzyczy: czemu nie jesteś swoim łóżku, czemu nie w swojej strefie komfortu. Po co Ci to?
Zwykle ma to miejsce już nad ranem, wraz z brzaskiem słońca. Gdy wielu, wielu osobom brakuje sił. Wtedy, żeby iść dalej, trzeba powiedzieć: Boże, teraz, gdy jest mi tak źle, chce się spotkać z Tobą. Nie po to, aby mi było dobrze, ale abym stał się lepszy. Bóg lubi takie prośby i je wysłuchuje.