Duszpasterstwo   
Kazanie na Wielki Piątek
Dodano dnia 25.03.2016 08:12
To niezwykły dzień. Pełen ciszy. Od początku dnia postanowiłem dziś nie włączać telewizora, nie słuchać wiadomości w radiu. Skupić się na Jezusie, który właśnie teraz umiera za mnie na krzyżu. Są momenty w życiu, kiedy wszystko inne wydaje się mniej ważne. Kiedy Jezus umiera nic nie jest ważne. Tylko On.

 

To niesamowite, że dramat Golgoty wynurzył się z Kościoła, gdzie celebrowano Eucharystię. Że to kapłan, tuż po swojej Mszy Prymicyjnej, pobiegł sprzedać Chrystusa za 30 srebrników. Że reszta księży - ba! Biskupów! - przyglądała się temu wydarzeniu nic nie robiąc. Żadne stanowisko w hierarchii Kościoła, żadne miejsce w ławce świątyni nie gwarantuje nam, że nie powtórzymy dramatu Judaszowego. Każdy z nas ma coś z Judasza w sobie, gdy wybiera coś lub kogoś zamiast Boga.

 

To niesamowite, że w cieniu dramatu Golgoty dokonała się kolejna - tym razem papieska - zdrada. Grzech rodzi kolejny grzech. Upadek jednego kapłana może być przyczynkiem do upadku kolejnego. Jeden rozwód w rodzinie może stać się otwarciem furtki dla kolejnych rozdartych małżeństw. Zamiast jednak tępić wybory innych podajmy im rękę. Nikt nie kładzie się w katedrze na posadzce przyjmując święcenia kapłańskie aby kapłaństwo porzucić. Nikt nie obiecuje miłości i wierności po grób po to by tę jedność rozerwać. Za każdą zdradą powołania stoi potężny dramat człowieka. Nieludzkie napięcie, które niszczy jego człowieczeństwo. Historia pokazuje jednak, że zdrada może stać się początkiem wierności.

 

Dramat Judasza. Dramat Piotra. Dramat pozostałych dziewięciu uczniów. Nie poszli za Chrystusem na Golgotę. Nie chcieli trudu. Kto chce zrealizować swoje powołanie bez trudu dla tego trudem będzie powołanie. Człowiek w swym życiu jest ciągle w drodze. Nie nam oceniać na jakim etapie. Miejmy tylko wyciągniętą otwartą dłoń, aby móc pomóc przez kolejne etapy przejść.

 

Wielki Piątek to dzień w którym wydaje się że wygrywa zło. To dzień w którym Jezus mówiąc prawdę został niesłusznie oskarżony. To dzień, kiedy człowiek człowieka - za to że zło nazywa po imieniu - zabija na krzyżu własnych opinii i niesłusznych sądów. To dzień w którym jest więcej ciemności niż jasności. Ale światłu dużo nie potrzeba. Wystarczy zapalić zapałkę w ogromnych ciemnościach, aby poznać twarz ludzi stojących obok. Wystarczy odrobina miłości, by w tych którzy są obok mnie rozpoznać człowieka.

 

Śmierć Chrystusa nie rodzi jednak beznadziei. Dziś nie kończymy Triduum. Ono zakończy się w poranek Wielkanocny. Jezus uczy nas, że nie wszystko co po ludzku umiera znika. Uczy nas, że człowiek który w opinii ludzkiej postradał swoje życie nie został zapomniany przez Boga. Uczy nas, że dramat Wielkiego Piątku może być początkiem radości Niedzieli Zmartwychwstania. Trudna to nauka. Ale czas w końcu ją przyswoić, aby nie ranić innych. Zamiast odbierać innym nadzieję obdarujmy nią naszych bliźnich. Chrześcijanin ma dawać nadzieję Zmartwychwstania ze śmierci. Nie tylko sobie ale też innym.

 

Zamiast zataczać kamień zapomnienia na życie tych, którzy się pogubili spróbujmy dać innym życie przez wyciągniętą dłoń. Przecież może się okazać, że przez zwykły gest dokonało się w sercu bliźniego kolejne Zmartwychwstanie.

Otwierany 3695 razy Źródło: fronda.pl
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła