Duszpasterstwo   
A nadzieja zawieść nie może
Dodano dnia 27.05.2020 08:48

Nadzieja chrześcijanina, w odróżnieniu od innych możliwych nadziei, nie jest przypuszczeniem, prawdopodobieństwem, marzeniem; jest pewnością. Aby się o tym przekonać zapraszam Was do przeprowadzenia dwóch działań z zakresu rachunku nadziei.

Nadzieja do potęgi trzeciej

 

Któż z nas nie snuje planów: "gdy skończę szkołę..."; "gdy dostanę pracę..."; "gdy założę rodzinę..."? Któż z nas nie spotkał staruszków odmierzających swoje dni wedle życia wnuków, "czy dożyję do ich pierwszej Komunii..."; "może będę na ich ślubie..."? Nawet negatywne doświadczenia odmawianej pracy, krzywdy doznanej od ludzi, kłopotów z nauką, nie powstrzymują nas od podejmowania kolejnych prób, "bo może tym razem..." Każdy normalny człowiek, czy sobie zdaje z tego sprawę, czy też nie, żyje nadzieją "na coś". Jest to nadzieja pierwszego stopnia, powszednia jak życzenia "szczęśliwego Nowego Roku".

 

Gdy myślę o drugim stopniu nadziei, staje mi przed oczyma cmentarz żołnierzy polskich na Monte Cassino. Jeżeli ci ludzie nie mieli nadziei na wolną Polskę, jaki sens miałby amfiteatr grobów, który po nich pozostał? Podobnie narzeczeni, którzy mówią sobie: "nie opuszczę cię aż do śmierci", nie są uczestnikami nadziei silniejszej niż wszystkie przeciwności losu? W obu wypadkach nadzieja nie jest tylko uczuciem, ale przede wszystkim decyzja, która dotyczy całego życia: wymaga niejednokrotnie wielkich poświęceń, ale obiecuje człowiekowi szczęście. Taka właśnie jest nadzieja do kwadratu.

 

Do sześcianu może podnieść nadzieję jedynie Pan Bóg: tylko On może sprawić, że człowiek złoży całą swoją nadzieję w Nim. W takim wypadku możemy mówić o nadziei chrześcijańskiej lub o nadziei jako cnocie Boskiej. Znakomity jej przykład podał Św. Paweł w Liście do Rzymian, gdy napisał o Abrahamie, że wbrew nadziei uwierzyć nadziei (4,18). Abraham, wobec niepłodności swojej żony, postanowił mieć potomstwo z niewolnicą i w ten sposób spełnić swoją nadzieję na przetrwanie klanu. Ale Bóg zapewnił go. że właśnie jego żona da początek narodowi licznemu jak gwiazdy na niebie. Abraham uwierzył i zaczął żyć pełnią nadziei.

 

Na pytanie, czym jest nadzieja chrześcijanina, można odpowiedzieć dwoma słowami: oczekiwanie i działanie. Oczekujemy na pełnię życia, na wieczne szczęście, na Boga samego. Działamy, aby już teraz wokół nas było trochę więcej życia, szczęścia i Boga. Aby odkryć, co jest treścią nadziei, musimy połączyć ją z dwoma pozostałymi cnotami, które kształtują nasz kontakt z Bogiem - z wiarą i z miłością.

 

(Wiara + Miłość) x Nadzieja


Wiara jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy - powiada autor Listu do Hebrajczyków (11,1). Wiara mówi nam, na co mamy nadzieję i dlaczego mamy nadzieję. Nie ma innego źródła nadziei dla człowieka wierzącego, niż tajemnica krzyża i zmartwychwstania. Istnieje takie mądre powiedzonko: "I co mi możecie zrobić? Pana Jezusa nawet zabili, a On i tak zmartwychwstał!" Ponieważ Chrystus zwyciężył grzech, śmierć i szatana, pełnia życia i szczęścia jest już naszym udziałem! Jesteśmi gotowi, żeby zjednoczyć się z Bogiem! Ale tego nie doświadczamy, prawda? Prawda, bo nadzieja, której spełnienie już się ogląda nie jest nadzieją (Rz 8,24). Dlatego do końca świata będziemy mozolnie przemieniać siebie w Chrystusa i ciągle będziemy mieli złudzenie, że wokół nas jest więcej dobra niż zła. Ale to nie zmienia faktu, że w nadziei już jesteśmy zbawieni (Rz 8,24).

 

Nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany (Rz 5,5). Wiara jest treścią nadziei, ale jej siłą jest miłość. Zmartwychwstały udziela nam Ducha Świętego, który jednoczy nas z Nim. Dzięki Duchowi Świętemu nasza nadzieja nie pochodzi z trzeźwych rachunków prawdopodobieństwa, ale rodzi się ze spotkania z Jezusem. Obecność Ducha Miłości sprawia, że nasza nadzieja przemienia się w trud i w walkę (1 Tm 4,10) o to, żeby świat był dla wszystkich ludzi bardziej ludzki.

 

Powtórzmy pytanie: czym jest nadzieja chrześcijanina? Jest dążeniem wiary i miłości ku pełni, która jest już obecna, ale ujawni się dopiero na końcu czasów. Czy zatem po śmierci staniemy się "beznadziejni"? Wielu uważa, że tak, bo będziemy całkowicie przemienieni w Boga. Ale Bóg, czyż nie jest nieskończony? Czy nasze szczęście w niebie nie będzie nieustannym spełnianiem się, mimo że zawsze będzie w pełni? Nie znam odpowiedzi na to pytanie, ale myślę, że również na tamtym świecie, nadzieja zawieść nie może.


kl. Mateusz Pindelski SP

Otwierany 519 razy Źródło: adonai.pl
Ocena   
  Zarejestruj / zaloguj się, aby oceniać
Komentarze   
Do tej pory nikt nie komentował
Twój komentarz   


Logowanie
Login
Hasło
Zakładanie konta
Wyróżnione teksty
Galeria naszego kościoła